11.02.2004 21:00
Opis
Michael Owen zakończył swoją niemoc strzelecką, a Liverpool powrócił na drogę zwycięstwa po wygranej 2-1 z Manchesterem City na Anfield.
Owen strzelił pierwszego gola od października zaledwie po trzech minutach gry. Shaun Wright-Phillips wyrównał po przerwie wynik meczu, ale Steven Gerrard odnalazł się w roli wybawcy drugi raz w ciągu czterech dni i zapewnił wygraną w 51 minucie.
Nicolas Anelka nie zdołał odzyskać kondycji na mecz z the Reds, ale Kevin Keegan nadal mógł wystawić kilku byłych piłkarzy w swojej drużynie wliczając w to Robbiego Fowlera i Davida Jamesa. Do powrotu szykował się również Steve McManaman po raz pierwszy od swojego kontrowersyjnego transferu do Realu Madryt.
Liverpool nadal walczy o czwarte miejsce premiujące startem w następnej edycji Ligi Mistrzów pomimo, że w ostatnich meczach zgromadził tylko trzy punkty z dwunastu możliwych.
Minęły trzy minuty, kiedy wpadła pierwsza bramka dla Liverpoolu za sprawą Michaela Owena. Napastnik delikatnie trącił piłkę po podaniu w pole karnego od Didiego Hamanna.
Cztery minuty po przerwie Fowler i McManaman stworzyli sytuację, po której padł gol dla City. Obaj wymienili między sobą podania, a McManaman podał dokładną piłkę do nadbiegającego Wright Phillipsa. Młody pomocnik City ładnie umieścił piłkę w bramce Jerzego Dudka.
Radość przyjezdnych nie trwała jednak długo, gdyż Gerrard strzelił bramkę z bliskiej odległości po zamieszaniu w polu karnym.
McManaman jeszcze dwukrotnie wybijał piłkę z linii bramkowej. To było zasłużone zwycięstwo i przybliżyło nas do czwartego miejsca. Być może nie jest to oczekiwany cel każdego fana, ale na pewno krok w odpowiednim kierunku.
Liverpool: Dudek, Finnan, Hyypia, Henchoz, Carragher, Cheyrou, Gerrard, Hamann, Kewell, Le Tallec, Owen.
Weszli z rezerwy: Heskey, Murphy, Biscan.