WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 812

Statystycznie: Georginio Wijnaldum


Witam serdecznie w imieniu kolegi Artura Davtyana w kolejnej już części cyklu "Statystycznie: ..." w którym naczelny statystyk LFC.pl stara się przybliżyć sylwetkę nowych zawodników The Reds, dziś pora na najnowszego członka drużyny Jürgena Kloppa, Georginio Wijnalduma!

Niedzielny wieczór, 23:30. Klubowi dziennikarze rozwiązują worek z newsami transferowymi. „Liverpool target Newcastle midfielder Georginio Wijnaldum”. Szok. Niedowierzanie. Po co? Dlaczego? O co tu chodzi? Konsternacja, to słowo chyba najlepiej oddaje nastrój fanbase’u tamtego wieczoru.

Największą zagadką w transferze Holendra jest rola, którą ma odegrać w klubie. Z jednej strony, nowy numer 5 Liverpoolu twierdzi, że najlepiej czuje się za plecami napastnika, co sugerują również jego statystyki. Z drugiej, w Liverpoolu narracja jest taka, że Gini to alternatywa klubu dla Zielińskiego. Gdziekolwiek ma grać, jednego można być pewnym – nie trafiłby do Liverpoolu, gdyby Klopp nie miał na niego jakiegoś pomysłu.

Niewykluczone, że Niemiec zamierza zrobić z Wijnaldumem to samo, co w ubiegłym sezonie w Bayerze udało się Rogerowi Schmidtowi z Kevinem Kamplem – dotychczas stricte ofensywnego pomocnika przesunąć na pozycję ósemki. Gini i Kevin są graczami inteligentnymi, dynamicznymi, świetnymi technicznie i bardzo „konkretnymi” w swojej grze. Wątpliwości sprawiać mogą jedynie umiejętności Holendra w destrukcji, tutaj należy zdać się na kloppową wiarę w trening.

Pierwsza myśl, gdy zastanowić się, co Wijnaldum może dać drużynie – skuteczność. Wychowanek Feyenoordu kontynuuje ruch „kupowania goli”, który został zapoczątkowany transferem Sadio Mane. Gini w barwach Newcastle nie dochodził do ponadprzeciętnej liczby szans, lecz jego sytuacje zwykle były naprawdę wysokiej „jakości”, w dodatku kończył je ze skutecznością 1.5 razy lepszą, niż przewiduje to model expected goals.

Tak wysokie goal efficiency może nasuwać pytanie: czy utrzyma tę skuteczność? Z niewielką pomocą przychodzi baza danych Whoscored, w której dostępne są dane ze 103 meczów Giniego w Newcastle, PSV i reprezentacji. Biorąc pod uwagę wszystkie te spotkania, Holender osiągnął conversion rate wysokości około 22%, co jest naprawdę fantastycznym wynikiem. W liczbach nie ma żadnych przesłanek, by skuteczność Wijnalduma miała spaść.

Mapa strzałów wyjaśnia, skąd biorą się wysokie liczby w kategoriach expected goals per shot. Holender niezwykle rzadko decyduje się na uderzenia z dystansu. W ubiegłym sezonie Premier League aż 78% jego strzałów padło z obrębu pola karnego. Warto zauważyć, że Wijnaldum w swoich próbach niechętnie korzysta bocznych stref szesnastki. Swoich szans szuka w środku, maksymalizując w ten sposób szanse na strzelenie gola.

Ponadto, na dwanaście clear-cut chances, przed którymi stanął w ubiegłym sezonie, dokładnie połowę z nich zamienił na bramki. Żeby nadać tym wartościom odpowiedni kontekst, w Premier League skuteczność „przeciętnego” napastnika w takich sytuacjach na przestrzeni ostatnich kilku sezonów wynosiła około 40%.

Gini zmianę ligi zniósł naprawdę dobrze. Pomijając mniejszą liczbę strzałów, co skutkowało też mniejszą liczbą strzelonych bramek (goal conversion wciąż wysokie, więc nie był to spadek skuteczności), jego statystyki zmieniały się tylko nieznacznie. Jest to dobry prognostyk, tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że od teraz będzie grał w lepszej drużynie, prowadzonej przez lepszego trenera. Doświadczenia zebrane w pierwszym sezonie na Wyspach również mogą zaprocentować.

Na koniec warto przytoczyć współczynnik Goalimpact Wijnalduma. Określa on Holendra jako piłkarza, którego wpływ na grę drużyny jest tak wysoki, że pozwala mu aspirować do… klasy światowej. Gwałtowny wzrost jego GI zaczyna się latem 2011, a więc w momencie transferu do PSV. Opuszczając Holandię miał na koncie aż 186 „punktów”. Kolokwialnie mówiąc, nie ma Giniego, nie ma gry. Tłumaczyłoby to, dlaczego PSV miało tak słaby sezon 2013/2014. Wijnaldum rozegrał wówczas zaledwie 11 meczów, większość rozgrywek tracąc na leczenie kontuzji.

Wychowanek Feyenoordu w tym roku skończy 26 lat. Nie jest kolejnym projektem klubu, graczem do dalszego rozwoju. Już teraz ma zapewnić odpowiednią jakość pierwszej drużynie. Zagadką pozostaje jego pozycja w składzie, delikatną niepewność (tak jak u Mane) może wzbudzać nierówna forma w ubiegłym sezonie. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić jednak, że umiejętności Giniego to ostatnia rzecz w tej układance, o którą fani The Reds powinni się martwić.

Artur Davtyan

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

ElthiryelLFC 27.07.2016 12:45 #
Jak zwykle artykuł na poziomie. :) Jeśli chodzi o Wijnalduma, to fajnie że ma wysokie conversion rate, ale sugeruje to że cofnięcie go na 8 może być marnowaniem jego potencjału pod tym względem (gra bardziej z tyłu -> mniej sytuacji), no ale zobaczymy co boss wymyśli.
uNiLFC 27.07.2016 13:29 #
Klasa tekst.. Jak zwykle zresztą. Czekałem bardzo na to wydanie "statystycznie" i się nie zawiodłem. Gini to dobry piłkarz i czuję, że sprawdzi się u nas :)

Pozostałe aktualności

Nie tak miał wyglądać 'ostatni taniec'  (6)
25.04.2024 19:14, Bartolino, The Athletic
Neville punktuje skuteczność Núñeza  (4)
25.04.2024 16:41, Margro1399, liverpool Echo
Klopp: Jestem bardzo rozczarowany  (42)
25.04.2024 10:29, A_Sieruga, liverpoolfc.com
VVD: Musimy poprawić wiele elementów  (11)
25.04.2024 09:09, Loku64, Liverpoolfc.com
Dyche: Kibice byli niesamowici  (5)
25.04.2024 07:40, RosolakLFC, evertonfc.com