WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 931
Liverpool
LIV
Premiership
18.04.2007 16:00
2:0
Middlesbrough
MID

Bramki

Gerrard 58', 65'

Składy

Liverpool

Reina, Arbeloa, Carragher, Agger, Riise, Pennant, Mascherano, Sissoko (Kuyt 51), Zenden, Gerrard (Gonzalez 87), Crouch.

Middlesbrough

Schwarzer, Davies, Woodgate, Pogatetz, Taylor, Boateng, Morrison (Viduka 66), Cattermole (Johnson 81), Rochemback, Downing, Yakubu.

Opis

Kapitan zapewnia 3 punkty

Liverpool zgodnie z oczekiwaniami pokonuje Middlesbrough na Anfield 2-0 po dwóch trafieniach swojego kapitana Steviego Gerrarda. Powracamy tym samym po jednodniowej przerwie na trzecią lokatę, utrzymując tym zwycięstwem dwupunktową przewagę nad Arsenalem. Cieszy to zwycięstwo tym bardziej, że przewidywano po meczu z Man City, iż piłkarze nie motywują się już dostatecznie na Premiership.

Steven Gerrard wystąpił dziś w roli łącznika między linią pomocy a jedynym klasycznym napastnikiem Peterem Crouchem. Takie defensywne ustawienie miało swoje odbicie w grze. The Reds kontrolowali grę, ale mało było strzałów, więcej natomiast walki w środku pola. W odbiorze rządzili Sissoko z Mascherano. Również Gerro często cofał się by wspomagać rozgrywających. Do przerwy niestety nie doczekaliśmy się bramek.

Zaraz po zmianie stron Mascherano mógł wyprowadzić nas na prowadzenie, ale trafił w poprzeczkę po podaniu Zendena. Chwilę potem kontuzja Sissoko i na wariant bardziej ofensywny decyduje się Rafa. Dirk Kuyt zmieniając Momo ożywił swoją ruchliwością na boisku akcje ofensywne gospodarzy. Do takiej pracowitości zdążył już nas przyzwyczaić. Dziś tylko potwierdził, że nie ma dla niego meczów na tak zwany spacerek. Już po kilku minutach wypracował pozycje do strzału Zendenowi, ten jednak z kilku metrów wysoko przestrzelił nad bramką Schwarzera. Goście odpowiedzieli strzałem Rochembacka, lecz spokojnie interweniował Pepe Reina.

Wtedy nadeszła 58 minuta i obejrzeliśmy pierwszą bramkę tego wieczoru. Z 25 metrów potężnym uderzeniem popisał się Stevie Gerrard. Po prostu w swoim stylu, czyli mocno i precyzyjnie. Liverpool - Boro 1-0.

Sześć minut później po dośrodkowaniu Pennanta Crouch przytrzymywany w powietrzu przez Daviesa i mamy rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił uderzeniem w prawy róg bramki Schwarzera po raz drugi tego wieczoru Gerrard. Prowadzimy 2-0.

Do samego końca Liverpool już nie napierał, ale skoncentrował się na dowiezieniu zwycięskiego rezultatu do ostatniego gwizdka.

W weekend następna potyczka ligowa tym razem z Wigan, także na Anfield Road. Goście nie mają jeszcze zapewnionego utrzymania więc nie należy się spodziewać, że oddadzą mecz bez walki. Obyśmy obejrzeli kolejne spokojne zwycięstwo, które zapewni nam, udział w Champions League w następnym sezonie. Potem już skupmy siły tylko na półfinale z Chelsea, ale apelujemy - dopiero po meczu z Wigan.

Mecz z podopiecznymi Gareth'a Southgate'a można podsumować tylko w jeden sposób.

Sędzia: G Pol
Frekwencja: 41,458