Liverpool pojedzie za tydzień do Sofii na rewanż czwartej rundy Pucharu UEFA w komfortowej sytuacji, po tym jak Steven Gerrard i Harry Kewell zapewnili zwycięstwo 2-0 na Anfield.

Przez ponad godzinę Bułgarzy trzymali kibiców the Reds w napiętej atmosferze, aż do czasu dwóch bramek strzelonych w cztery minuty. Z ulgą mógł odetchnąć również Gerard Houllier, który znalazł się ostatnio pod obstrzałem krytyków.

Powracający Milan Baros był największym zagrożeniem w pierwszej odsłonie i wydawało się, że gol dla Liverpoolu to tylko kwestia czasu.

W 66 minucie Lewski nie zdołał przeciąć dośrodkowania Finnana, które wykorzystał Gerrard kierując piłkę silnym strzałem do bramki. Kapitan klubu świętując zdobytą bramkę podbiegł do trenera by pokazać, że w zespole panuje nadal wielki duch, pomimo tego co mówią krytycy.

The Reds świętowali kolejną bramkę cztery minuty później. Dwójkowa akcja Finnana i Kewella zakończyła się strzałem w róg bramki obok bezradnego Iwankowa.

Dwie bramki być może wystarczą, by Liverpool awansował do kolejnej rundy Pucharu UEFA. Liverpool uciszył tym występem większość krytyków mając jedynie naprzeciw tych, którzy żądają jego definitywnego zwolnienia.

Liverpool: Kirkland, Finnan, Hyypia, Henchoz, Carragher, Murphy, Hamann, Gerrard, Kewell, Owen, Baros.

Weszli z rezerwy: Diouf, Cheyrou.