18.12.2002 20:45
Opis
Liverpool zapomniał o swoich słabych występach w lidze i zaliczyli świetny występ, który dał im awans do półfinał€ Worthington Cup, wygrywając 4-3 z Aston Villa.
Dramatyczny gol Danny’ego Murhpy’ego w doliczonym czasie gry zapewnił Liverpoolowi awans do ostatniej czwórki turnieju po tym, jak stracili swoje dwubramkowe prowadzenie 3-1.
Liverpool po słabych występach w Premiership zasłużył na lepsze oceny i pomimo tego, że w poprzednie 2 rundy były okazją do sprawdzenia zawodników, którzy nie łapią się do pierwszego składu, Gerard Houllier wystawił swój najmocniejszy skład.
Świadomy możliwości odniesienia sukcesu w Worthington Cup, boss the Reds dokonał 4 zmian po meczu z Sunderlandem w niedzielę. Kapitan Sami Hyypia powrócił kosztem Igora Biscana, Salif Diao zastąpił kontuzjowanego Didiego Hamanna, John Arne Riise zajął miejsce Vladimira Smicera i Jamie Carragher zrobił miejsce dla Markusa Babbela.
Podczas, gdy Manchester United, Blackburn Rovers i Sheffield United byli pewni miejsca w półfinale, wszystkie oczy zwrócone były na Villa Park, gdzie emocje sięgnęły zenitu już półtorej godziny przed meczem, gdy kibice zaczeli śpiewy poza stadionem.
Po długim oczekiwaniu w West Midland w ujemnej temperaturze, kibice potrzebowali dramatycznego meczu, który by ich rozgrzał.
Po nieśmiałym początku mecz się rozkręcił i w 23 minucie Liverpool nie mógł mieć wątpliwości, co do słuszności podyktowania karnego, który dał prowadzenie gospodarzom. Traore wyraźnie faulował Hendiego 6m od bramki i Graham Barber bez momentu zawahania się wskazał na jedenastkę.
Angielski napastnik Darius Vassell był człowiekiem, który dał Villi prowadzenie po tym, jak strzelając w środek bramki, pokonał Kirklanda na oczach 4,500 przybyłych Liverpoolczyków.
Radość gospodarzy była krótka. Zaledwie 4 minuty później Baros upadł na skraju pola karnego i Danny Murphy posłał fantastyczną, podkręconą piłkę nad murem, która wylądowała w prawym okienku bramki Petera Enckelmana.
Liverpool powoli przejmował inicjatywę i po bramce Milana Barosa na 2-1, dziewięć minut po przerwie, mieli wszystko pod kontrolą. Riise dopadł do długiego podania od Gerrard, Norweg zagrał do Barosa, a ten podręcznikowo wykończył akcję i wyprowadził Liverpool na prowadzenie.
Dwanaście minut później Steven Gerrard potwierdził wspaniałą postawę Liverpoolu strzelając 3 bramkę i lepiej być nie mogło. Bramka została wypracowana przez Barosa, który okiwał obrońców Villi i kiedy stracił piłkę, ta poleciała do Gerrarda i pomocnik zdecydowanie dobił gospodarzy, strzałem w róg bramki.
Mimo wszystko, the Reds byli zdziwieni, kiedy Hitzlsperger pokonał Kirklanda strzałem po ziemi z 30 metrów, który wleciał w lewy róg bramki Anglika.
Dzięki temu mieliśmy dramatyczną końcówkę meczu i na 7 minut przed końcem Villa wyrównała wynik meczu za sprawą Diona Dublina, który uderzył z woleja z pola karnego i zanosiło się na to, że o wyniku meczu zadecyduje dogrywka.
Kiedy zaczął się doliczony czas gry Liverpool zaatakował z Gerrardem na prawej stronie, któremu nie mogli zabrać piłki zawodnicy Villi i Murphy strzelił bramkę, która zapewniła im sensacyjne zwycięstwo w meczu.
Aston Villa: Enckleman; Samuel, Hadji, Mellberg, Olejnik; Barry, Hendrie (Kinsella 82), Hitzlsperger, Leonhardsen; Dublin, Vassell
Liverpool: Kirkland; Traore, Henchoz, Hyypia, Babbel (Carragher 39); Riise, Diao, Gerrard, Murphy; Baros, Owen (Heskey 75)