WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1001
Liverpool
LIV
Premiership
03.05.2003 16:00
1:2
Manchester City
MCI

Opis

Nicolas Anelka ograbił swój były klub ze zwycięstwa strzelając dwa gole dla Manchesteru City. Przegrana w tym meczu oznacza, że Liverpool by awansować do Ligi Mistrzów będzie musiał wygrać ostatnie spotkanie tego sezonu.

Porażka Liverpoolu oraz równoległa przegrana Chelsea z West Ham jest równoznaczna z faktem, że the Reds chcąc grać w europejskiej elicie w przyszłym sezonie będą musieli pokonać Londyńczyków na Stamford Bridge.

Biorąc pod uwagę bilans Liverpoolu w ostatnich meczach w Londynie przeciwko the Blues Gerarda Houlliera czeka niełatwe zadanie. Czerwoni potrafili niejednokrotnie wychodzić obronną ręką z wielu pojedynków, a przyszłotygodniowa potyczka z Chelsea będzie jedną z największych ostatecznych rozgrywek, jakiej do tej pory musieli stawić czoła podopieczni Francuza.

Był to ostatni mecz tego sezonu Premiership na Anfield, dlatego piłkarze chcieli godnie pożegnać się z kibicami. Niestety, nie udało się, lecz Liga Mistrzów jest nadal w zasięgu ręki o ile na Stamford Bridge nie wydarzy się katastrofa.

Pierwsza połowa spotkania nie była porywająca, sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo, a Liverpool nie miał żadnej dobrej okazji by przełamać ten zastój i udowodnić swoją wartość.

The Reds zagrozili bramce City jedynie dwa razy, lecz za każdym były bramkarz Manchesteru United, Peter Schmeichel był na posterunku.

Najpierw, kiedy wyglądało na to, że piłka zmierza prosto w róg bramki po strzale Gerrarda z rzutu wolnego strącił futbolówkę nad poprzeczkę, a następnie jakimś cudem stanął na drodze Didiemu Hamannowi i wybił piłkę w bezpieczne miejsce.

Na drugim końcu boiska byli the Reds - Nicolas Anelka i Robbie Fowler - z niemałym trudem starali sie zagrozić defensywie gospodarzy. Fowler pojawił się na Anfield Road po raz pierwszy od czasu opuszczenia klubu i został entuzjastycznie przywitany przez kibiców, jednak tego dnia nie radził sobie w ataku Manchesteru City. Podobnie jak Anelka, któremu po prostu obrona Liverpoolu nie dawała wystarczająco czasu i przestrzeni by pokazał swój kunszt.

Fowler miał przyzwoitą okazję do strzelenia gola po podaniu Shauna Wrighta-Phillipsa z prawej strony na początku drugiej połowy, jednak piłka ostatecznie nie znalazła drogi do siatki the Reds.

Lepszą szansę po 49 minutach gry miał Anelka, kiedy po znakomitym zagraniu Ali Bernarbii wyszedł na czystą pozycję, jednak piłka po jego uderzeniu zatrzymała się jedynie na bocznej siatce.

Pierwszy gol w meczu padł niejako przeciwko przebiegowi gry, jednak kibice Liverpoolu raczej nie narzekali, gdy gwiazdor reprezentacji Czech, Milan Baros zanotował swoje 12 trafienie w sezonie.

El Hadji Diuf dobrze znalazł się na prawej stronie, a jego podanie wylądowało prosto pod nogami Barosa, który nie popełnił błędu uderzając prawą nogą z woleja trafił prosto do bramki strzeżonej przez Schmeichela.

Diuf zaledwie pięć minut później mógł podwyższyć prowadzenie The Reds wyprowadzając groźny atak, jednak Schmeichel zdołał zażegnać niebezpieczeństwo pod bramką City.

Liverpool był w uderzeniu, a kibice Manchesteru City powinni podziękować swojemu bramkarzowi, który w niedługim czasie po akcji Diufa znakomicie wybronił strzał Barosa z bliskiej odległości.

Piłkarze City powracali do gry powoli, ale konsekwentnie i wyrównali stan gry w 74 minucie meczu, kiedy sędzia podyktował przeciwko The Reds rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Anelka i pewnym strzałem zmylił Jerzego Dudka, który rzucił się w drugą stronę.

Anelka na dobre uciszył The Kop niesamowitym strzałem z woleja, który minął Dudka próbującego łatać błędy obrony The Reds.

A zatem wszystko rozstrzygnie się podczas ostatniego spotkania sezonu z Chelsea. Scenariusz nie może być prostszy - wygrywamy na Stamford, gramy w Lidze Mistrzów, przegrywamy bądź remisujemy - pozostaje nam znowu Puchar UEFA.

To spotkanie przypominać będzie finał Pucharu Premiership. Liverpool pod wodzą Gerarda Houlliera całkiem nieźle spisywał się z finałach Pucharu. Ma się jednak wrażenie, że przyszłotygodniowa potyczka z Chelsea będzie jednym z największych meczy rozgrywanych przez The Reds, gdyż gra toczy się o miejsce w piłkarskiej elicie Europy.

Liverpool: Dudek, Carragher, Hyypia, Traore, Riise, Murphy, Hamann, Gerrard, Diouf, Owen, Baros. Subs: Arphexad, Biscan, Heskey, Cheyrou, Diao

Man City: Schmeichel, Sommeil, Distin, Dunne, Jensen, Barton, Horlock, Bernarbia, Wright-Phillips, Fowler, Anelka. Subs: Nash, Macken, Sun, Bischoff, Belmadi

Sędzia: Neale Barry