WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 981
Liverpool
LIV
Premiership
12.04.2003 16:00
2:0
Fulham
FUL

Opis

Ten sam zespół, który w ostatnim meczu doznał największej od 50 lat porażki na Old Trafford zdołał dzisiaj pewnie pokonać Fulham 2-0. Oba zespoły podeszły do meczu mając na swoim koncie przegrane 4-0 spotkania w ostatniej kolejce, jednak każdemu z nich przyświecały inne cele. Londyńczycy znajdujący się niewiele ponad strefą spadkową walczyli o swoją przyszłość w Premiership, Liverpool zaś nadal stara się upolować czwarte miejsce dające prawo do gry w eliminacjach Ligi Mistrzów. W związku z brakiem jakichkolwiek osiągnięć w tym sezonie, niektórzy piłkarze będą musieli udowodnić Gerardowi Houllierowi, że zasługują na czerwoną koszulkę z Liverbirdem na piersi również po przerwie wakacyjnej.

Trener the Reds dokonał dwóch zmian w składzie w porównaniu do tego, który wystawił w poprzednim meczu. W ataku pojawił się Michael Owen, a do pomocy w miejsce kontuzjowanego El-Hadji Dioufa przesunięty został Emile Heskey. W spotkaniu z Fulham wystąpić miał także Danny Murphy, jednak w ostatniej chwili, z powodu urazu szyi, został wycofany, a jego miejsce zajął Vladimir Smicer. Nie mając nic do stracenia Gerard Houllier dzień przed meczem podkreślał, że nadszedł czas na podjęcie ryzyka, a jedenastka, jaką wystawił (trzech napastników w składzie) wyjaśniła jego zamiary jeszcze przed rozpoczęciem meczu.

Spotkanie rozpoczęło się minutą ciszy w związku z 14. rocznicą tragedii w Hillsborough. Liverpool zaczął dobrze, dało się zauważyć współpracę pomiędzy Owenem, Barosem, Riise, Gerrardem i Smicerem. Owen dzielnie walczył na szpicy, i gdyby nie rewelacyjnie spisujący się tego dnia w bramce Fulham Mail Taylor, napastnik reprezentacji Anglii mógłby znacznie przybliżyć się do zdobycia stu goli w lidze już w pierwszej połowie. Liverpool praktycznie nie pozwalał na grę Londyńczykom, Smicer i Owen z łatwością mijali obrońców rywali, a Anglikowi udało się nawet wpakować piłkę do siatki zaledwie po czterech minutach gry, jednak sędzia tego spotkania, Alan Wiley, odgwizdał spalony.

Dwadzieścia minut później Owen ponownie popisał się świetną akcją. Ominąwszy trzech defensorów Fulham wdarł się w pole karne, jednak jego strzał zdołał obronić Taylor. Bramkarz gości w 33. minucie znów popisał się znakomitą interwencją . Tym razem fenomenalnie wybronił mocny strzał Michaela Owena zza pola karnego.

Taylor być może i wygrywał pojedynki z numerem 10 Liverpoolu, jednak już przy akcji występującego na lewym skrzydle Emile Heskeya nie miał nic do powiedzenia. Gola zawdzięczamy przytomności umysłu Hyypi, który zdołał główką skierować piłkę w kierunku Emile Heskeya tak, że temu nie pozostawało już nic innego, jak skierować ją do siatki. Dziewiąty gol Heskeya w sezonie i 1-0 dla Liverpoolu.

Druga połowa zaczęła się również pod dyktando piłkarzy the Reds. Podopieczni Gerarda Houlliera powinni prowadzić 2-0, lecz w 52. minucie sytuację sam na sam z Taylorem zmarnował Smicer. Liverpoolowi mógł także zostać podyktowany rzut karny, kiedy wydawało się, że ręką w polu karnym po strzale Michaela Owena zagrał Martin Djetou.

O mały włos, a Louis Saha wyrównałby stan gry po fatalnym błędzie Jerzego Dudka. Na szczęście dla Polaka, na posterunku byli Djimi Traore i Sami Hyypia.

Najłatwiejszą okazję do zdobycia bramki Michael Owen miał w 58. minucie gry, kiedy to po wspaniałej akcji Smicera Anglik tak niefortunnie uderzył futbolówkę, że ta wpadła wprost w ręce Taylora.

Jednak już minutę później, dzięki kolejnemu świetnemu podaniu Czecha Owen mógł się zrekompensować za poprzednią zmarnowaną sytuację. Asowi the Reds udało się uniknąć pułapki ofsajdowej i posłać piłkę do bramki pod ciałem nacierającego na niego bramkarza gości. 59. minuta i 2-0 dla Liverpoolu.

Sześć minut po drugiej bramce Owena wydawało się, że the Reds za moment będą mogli spokojnie rozpocząć świetowanie zwycięstwa. Piłka spadła idealnie pod nogi Riise, niektórzy już widzieli ją w siatce, jednak w rzeczywistości piękny strzał Norwega minął bramkę Taylora.

Liverpool po raz kolejny domagał się rzutu karnego w 72. minucie, kiedy po podaniu Barosa głową zagrywał Michael Owen, a piłka zdawała się uderzyć ramię jednego z graczy Fulham w polu karnym. Sędzia jednak nakazał grać dalej i za nic wziął sobie dobiegające z trybun przyśpiewki delikatnie podważające jego kompetencje.

Zwycięstwa w spotkaniach z Evertonem, Charltonem, West Bromem, Manchesterem City oraz Chelsea i Liga Mistrzów w przyszłym sezonie może być jeszcze nasza.

Liverpool: Dudek, Riise, Hyypia (c), Traore, Carragher, Heskey, Gerrard, Hamann, Smicer, Baros, Owen. Subs - Arphexad, Biscan, Cheyrou, Diao, Mellor

Fulham: Buari, Willock, Djetou, Melville, Finnan, Davis, Boa Morte, Routledge, Queudrue, Jensen, Marlet. Subs - Clark, Hammond, Leacock, Ouaddou, Sava

Sędzia: Alan Wiley