WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 876
Liverpool
LIV
Premier League
15.08.2010 17:00
1:1
Arsenal
ARS

Bramki

Ngog 46'

Reina (sam.) 89'

Składy

Liverpool

Reina - Johnson, Carragher, Skrtel, Agger - Kuyt, Mascherano (78' Lucas), Gerrard, Cole, Jovanovic (65' Maxi) - Ngog (74' Torres)

Arsenal

Almunia - Sagna, Koscielny, Vermaelen, Clichy - Eboue (59' Walcott), Nasri, Diaby (76' Van Persie), Wilshere (59' Rosicky), Arshawin - Chamakh

Opis

Grający w dzieisątkę Liverpool zapewnił, iż debiut Roy’a Hodgsona w Premier League będzie zapamiętany na długo, dzięki remisowi 1-1 z Arsenalem po emocjonującym spotkaniu na Anfield w niedzielne popołudnie.

The Reds bili się jak lwy przeciwko The Gunners po tym jak w 45 minucie Joe Cole zakończył swój ligowy debiut po faulu na Laurencie Koscielnym. Po raz pierwszy podczas profesjonalnej kariery został wyrzucony z boiska.

Jednak decyzja ta tylko rozpaliła Liverpool i chwilę po wznowieniu David N’Gog wprowadził gospodarzy na ścieżkę zwycięstwa po świetnym uderzeniu które znalazło drogę do siatki.

Arsenal cisnął w poszukiwaniu wyrównania, lecz doszło do niego dopiero w niezwykle nieszczęśliwych okolicznościach, gdy Pepe Reina wrzucił piłkę do własnej siatki po starciu z Marouanem Chamakhiem w 90 minucie.

Była to wyjątkowo smutna okoliczność dla gospodarzy, którzy pokazali prawdziwą walkę i determinację przez cały meczu, lecz mimo to ich występ dał nowemu menedżerowi zastrzyk odwagi na lata 2010-2011.

Wybór składu Hodgsona nie mógł być określany inaczej, niż jako rutynowy. Od początku grali finaliści mistrzostw świata – Reina oraz Kuyt, mimo iż duet dopiero niedawno powrócił do Melwood po przedłużonych wakacjach.

Fernando Torres zaś był na ławce rezerwowych, lecz co ciekawe, znalazło się miejsce w jedenastce dla Javiera Mascherano jako środkowego pomocnika.

Menedżer zaznaczył podczas konferencji przedmeczowej, że nie będzie miał wyrzutów co do wykorzystania Argentyńczyka przeciwko The Gunners, mimo iż w zeszłym miesiącu pomocnik mówił o chęci poszukiwania nowych wrażeń.

W składzie znaleźli się również nowi Cole i Milan Jovanovic –dwóch piłkarzy, których przybycie spowodowało wzrost optymizmu w murach Anfield.

Mając za sobą ryk The Kop, Liverpool zanotował dobry start w słońcu Merseyside, mimo iż Reina musiał się wysilić aby wypiąstkować uderzenie Thomasa Vermaelena po rzucie wolnym.

Była to jedna z niewielu okazji podczas pierwszych 20 minut meczu, mimo że dwa dośrodkowania Glena Johnsona były panicznie wybijane przez piłkarzy Arsenalu, zaś Samir Nasri później po rzucie wolnym uderzył w mur.

Arsenal zaczynał wchodzić w grę i penetrować linie obronne The Reds, lecz Gael Clichy zanotował niecelny strzał z dystansu gdy minęło pół godziny gry.

Mając siedem minut do końca pierwszej połowy Liverpool miał najlepszą okazję meczu gdy Jovanovic uniknął pułapki ofsajdowej Arsenalu i dobiegł do piłki podanej przez Jamiego Carraghera. Jednak półwolej Serba powędrował wysoko na Anfield Road.

Johnson wówczas zmusił Almunię do pierwszej interwencji popołudnia po podkręconym strzale ze skraju pola karnego. Bramkarz gości musiał sporo się napocić aby przenieść piłkę nad bramkę.

Po rzucie rożnym wykonanym przez Gerrarda piłkę z linii bramkowej po strzale N’Goga wybił Gael Clichy.

Liverpoolczycy grali z impetem, lecz ich plany zdawały się lec w gruzach gdy Cole został odesłany na trybuny przez sędziego Martina Atkinsona.

Nie było wątpliwości iż nasz playmaker uderzył w nogi Koscielnego gdy ten chciał wybić piłkę z prawej części boiska, lecz powtórki telewizyjne pokazały, iż czerwona kartka mogła być nieco zbyt surową karą dla 28-letniego pomocnika.

Kilka chwil później zabrzmiał gwizdek sędziego. Anfield było w szoku, Hodgson zaś miał za zadanie przywrócić piłkarzom wiarę w trakcie przerwy.

Jednak kilka chwil po rozpoczęciu drugiej połowy, Liverpool zmienił płacz i zgrzytanie zębów w łzy radości obejmując prowadzenie.

Przejmując piłkę 30 metrów od bramki Mascherano podał ją do N’Goga, do kanału w prawej części pola karnego. Francuz wygrał pojedynek z Vermaelenem i oddał świetny strzał nad Almunię za bliższy słupek, strzelając gola przed The Kop.

Niemalże podwyższono prowadzenie niedługo później, gdyż Martin Skrtel po wolnym wykonanym przez Gerrarda przeniósł piłkę po główce nad poprzeczkę.

Mimo przewagi liczebnej Arsenalu, Liverpool przejął inicjatywę. N’Gog uderzył głową po kolejnym stałym fragmencie gry w wykonaniu kapitana.

Chwilę później zaangażowanie Kuyta na prawym skrzydle prawie umożliwiło napastnikowi strzał gola, lecz po tym jak ograł Clichy’ego, lecz dośrodkowanie zostało wybite przez Vermaelena.

Wraz z upływającym czasem Arsenal próbował wywierać coraz większą presję na Liverpool. Theo Walcott był blisko po podkręceniu piłki z rzutu wolnego, ale wysiłki angielskiego skrzydłowego zostały obrócone wniwecz przez Reinę.

Na 20 minut przed końcem spotkania Hodgson wezwał do siebie Torresa, by ten zmienił N’Goga, który otrzymał owacje na stojąco za całą pracę tego popołudnia.

Oczywiście pierwsze spotkanie w wykonaniu Numeru Dziewięć po tym, jak zapewnił o swojej lojalności wobec klubu, również niebotycznie podniosło poziom decybeli na Anfield

Arsenal jednak ciężko naciskał i tylko genialna interwencja Reiny utrzymała Liverpool na prowadzeniu, gdy Hiszpan zażegnał próby Rosicky’ego w 86 minucie meczu.

Serca gospodarzy jednak zostały złamane w 90 minucie, gdy Reina wbił piłkę do swojej własnej siatki po pojedynku z Chamakhiem i goście zapewnili sobie jeden punkt, na który nie do końca zasługiwali.

Liverpool był blisko zapewnienia sobie dramatycznego zwycięstwa, lecz Almunia wyniósł piłkę po świetnym uderzeniu z wolnego Stevena Gerrarda nad poprzeczkę, zaś Koscielny został ukarany czerwoną kartką po zagraniu ręką i zakończył tym ów dramatyczny mecz.

Sędzia: Martin Atkinson
Frekwencja: 44 722