Liverpool stracił szansę wyprzedzenia w tabeli Evertonu, przegrywając 0:1 z Manchesterem City po golu Musampy z ostatniej minuty spotkania.

The Reds mieli szansę wskoczyć na czwarte miejsce dzięki korzystnej różnicy bramek, jednak gol Musampy sprawił, że to Everton może mieć przewagę czterech punktów, jeśli wygra jutro z Crystal Palace.

Jedynie postawa Scotta Carsona sprawiła, że gracze Rafy mieli tak długo szansę na korzystny wynik.

Carson zrewanżował się za swój błąd, który pozwolił strzelić Juventusowi we wtorek gola na Anfield. Swoje straty naprawił z nawiązką serią kapitalnych interwencji, które przywrócą mu z pewnością staconą pewność siebie.

Jego pierwsza interwencja miała miejsce po zaledwie 10 minutach gry, kiedy to genialnie zareagował na uderzenie Distina. Przed przerwą obronił również strzał Sibierskiego.

Z drugiej strony mecz pokazał nieporadność zespołu, który nie potrafił wykorzystać swoich okazji i były bramkarz the Reds David James mógł się cieszyć, bo nie miał tego popołudnia wiele pracy.

Carson powonie uratował drużynę w 65 minucie, kiedy to strzał Musampy leciał w światło bramki.

W końcówce Steven Gerrard miał dobrą okazję, by strzelić gola na wagę trzech punktów, jednak ta sytuacja jakby dodała skrzydeł graczom Stuarta Pearce'a.

City zapewnili sobie pierwsze zwycięstwo pod wodzą Pearce'a, gdy w końcówce do siatki trafił Musampa, jednak ten gol odcisnął większe piętno na sezonie Liverpoolu.

Może wygląda na to, że Liverpool upadł, gdy mógł wskoczyć na czwarte miejsce w lidze, jednak mamy nadzieję, że możemy wciąż pozostać w grze w Premiership.

Liverpool: Carson, Warnock, Carragher, Pellegrino, Finnan, Riise, Biscan, Gerrard, Garcia, Le Tallec, Morientes

Rezerwa: Dudek, Hyypia, Smicer, Traore, Welsh