LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1012

100 piłkarzy, którzy wstrząsnęli The Kop: Steve Heighway

Pozycja w rankingu
23
Era 1970-1981
Pozycja Skrzydłowy
Data urodzenia 1947-11-25
Miejsce urodzenia Dublin
Przeszedł z Skelmersdale United
Odszedł do Minnesota Kicks
Występy 473
Bramki 76

Życiorys

Steve Heighway to skrzydłowy, który dysponował zarówno fenomenalną szybkością jak i nieprzeciętnymi umiejętnościami. Steve błyszczał na Anfield w latach 70-tych, gdy The Reds zdominowali rozgrywki w Anglii i w Europie. Tak samo, jak jego klubowy kolega Brian Hall, Heighway ukończył Uniwersytet Ekonomiczny, zanim wszedł do świata profesjonalnego futbolu.

Jako pierwszy nieprzeciętne umiejętności Heighwaya dostrzegł syn Boba Paisley'a, gdy skrzydłowy występował w Skelmersdale United i po obejrzeniu jednego spotkania w wykonaniu Steve'a, Paisley bez wahania nazwał go najlepszym amatorem jakiego w życiu widział. Po rekomendacji swojego asystenta Bill Shankly bardzo szybko zdecydował o transferze zawodnika młodego zawodnika, który był dla nowego zespołu niczym powiew świeżego powietrza. Heighway był nazywany "Wielkim Mózgiem" przez jego akademicką przeszłość.

Zadebiutował w mało ważnym spotkaniu Pucharu Ligi z Mansfield, a niedługo później stał się ulubieńcem kibiców, po tym jak rozegrał wspaniałe zawody w meczu z Evertonem. Tamto spotkanie z listopada 1970 roku przeszło do historii. Everton prowadził 2-0, jednak potem Steve zdobył kontaktową bramkę, miał asystę przy trafieniu Johna Toshacka, a mecz zakończył się zwycięstwem The Reds 3-2.

W czasach, gdy skrzydłowi byli rzadkością, obunożny Heighway nieprzerwanie zachwycał fanów The Reds dzięki dynamicznemu stylowi gry. Pełen gracji, a zarazem atletyczny - był wspaniałym skrzydłowym, który potrafił ograć obrońcę, a także zaskakująca zejść do środka. Z niezwykłą przyjemnością można było oglądać jego fenomenalne rajdy na połowie przeciwnika i dzięki temu stanowił ogromną broń w arsenale Liverpoolu.

Podczas swojego pobytu na Anfield najczęściej zakładał koszulkę z numerem 9 i regularnie asystował przy bramkach kolegów - dwukrotnie pomógł zdobyć pamiętne bramki Terry'emu McDermottowi, w Finale Pucharu Europy w 1977 roku i podczas miażdżącego zwycięstwa Liverpoolu nad Tottenhamem 7-0.

Jednak nie raz udało mu się także samemu pokonać bramkarza. Jego wspaniała bramka z Finału FA Cup z Arsenalem była jednym z niewielu jasnych punktów tamtego spotkania. Trzy lata później powtórzył to osiągnięcie z tą różnicą, że Liverpool w 1974 sięgnął po to trofeum, pokonując Newcastle. Zdobył także bramkę, która zadecydowała o udziale The Reds w Finale Pucharu UEFA w 1974 roku.

Heighway urodził się w Dublinie i był pierwszym piłkarzem The Reds od czasów Elishy Scotta, który reprezentował barwy Irlandii. Steve był ulubieńcem The Kop i w wieku 33 lat, gdy miał już na koncie niemal wszystkie możliwe do zdobycia medale, przeniósł się na drugą stronę Atlantyku. Oczywiście później powrócił do swojego "domu", żeby szkolić młodzież i jest znany z odnajdywania i szlifowania prawdziwych talentów.

Jednak dla starszej generacji fanów Liverpoolu, Heighway zawsze będzie jednym z najwspanialszych skrzydłowych w historii klubu. Tak, jak mówią słowa słynnej piosenki, z Heighway'em na skrzydle "mieliśmy marzenia i pieśni do śpiewania".

Osiągnięcia: Mistrzostwo Anglii (1972/73), 1975/76, 1976/77, 1978/79) Puchar Europy (1977, 1978), FA Cup (1974), Puchar UEFA (1973, 1976) Superpuchar Europy (1977), Tarcza Dobroczynności (1974, 1976)

Słynny fakt: Trafił do siatki w dwóch Finałach Pucharu Europy w 1977 i 1978 roku.

Ciekawostka: Jako mały chłopiec kibicował Sheffield United, ale dopiero w wieku 10 lat, gdy przeprowadził się do Anglii, zobaczył pierwszy mecz tego zespołu.

- Steve był bardzo błyskotliwym chłopakiem, jeśli chodzi i sprawy związane ze szkołą, ale piłkarskiego rzemiosła też szybko się nauczył. Od samego początku swojego pobytu na Anfield prezentował się świetnie i przez wiele lat utrzymywał taki poziom i właśnie dlatego zdobył tak wiele trofeów w tym klubie. Był nieprzeciętny, a czasem nawet fenomenalny. - Brian Hall na temat Steve'a Heighwaya