LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1140

ARTYKUŁ


W Królestwie Bahrajnu mieszka 19-letni Ahmed, który opowie nam o swojej przygodzie z Liverpoolem. Zachęcamy do dalszej lektury z cyklu 'Czerwoni na świecie'

Czerwoni na świecie: Bahrajn

Student z Bahrajnu Ahmed Al Khalifa mieszka blisko 5500 kilometrów od Anfield, ale nawet taka odległość nie zniechęca go to tego, aby wiernie kibicować The Reds, bo jak mówił bycie "czerwonym" to było jego przeznaczenie.

Moja historia zaczyna się blisko 30 lat temu, kiedy to Liverpool wygrał drugi puchar Europy na Wembley nad drużyna z Brugii, a mój tata miał okazję świętować to, bo był w tym czasie w delegacji w Anglii w 1978 roku.

Słyszałem bardzo dużo o tym wydarzeniu i tata opowiadał mi, że całe miasto było udekorowane na czerwono. To zmieniło całe jego życie, ale jak się później okazało zmieniło to również moje życie.

Ja urodziłem się blisko 12 lat później i pamiętam, że już będąc maluchem siedziałem i oglądałem mecze Liverpoolu. Steve McManaman, Michalel Owen czy Paul Ince to byli moi bohaterowie. Podpisane zdjęcie przez Owena to wciąż mój najcenniejszy prezent urodzinowy jaki dostałem. W 1988 roku mój tata spotkał się z nim w Dubaju podczas jednego ze spotkań z kibicami.

Potem w roku 2000/01 pierwszy raz zaznałem glorii zwycięstwa kiedy to Liverpool zdobył 3 trofea. Złota bramka nad drużyną Alaves była tym czego nigdy nie zapomne.

Bycie fanem z Królestwa Bahrajnu oznacza, że muszę polegać na programie "Showtime Arabia" i dzięki temu jestem na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami z ligi. Spędzam dużo czasu nad statystykami i śledzę wszystkie ruchy transferowe.

Bahrajn ma 3 godzinne przesunięcie w stosunku do Anglii i praktycznie mogę śledzić wszystkie mecze i zazwyczaj weekendy spędzamy z tatą przed telewizorem.

W 2006 roku spełniło się moje marzenie i pojechałem na Anfield zobaczyć Liverpool na żywo. Nie mogłem trafić lepiej, bo Liverpool rozgromił w tym dniu ekipę Derby aż 6:0.

W tym dniu byłem tak podniecony, że nie zmrużyłem oka podczas 6 godzinnego lotu do Manchesteru z Manamy. Jedyną rzeczą o której myślałem to tym kiedy wreszcie postawie swoją stopę na Anfield. Przez całą drogę tata opowiadał mi różne historie związane z klubem i praktycznie cały czas czułem tą niesamowitą atmosferę.

Gdy weszliśmy na stadion wszystkie moje sny się spełniły. Dookoła wszędzie byli fani ubrani na czerwono i wszyscy śpiewali. Straciłem głos tego dnia, bo krzyczałem dla moich ulubieńców i to były niezapomniane chwile. Potem poznałem Sama McMastera, który oprowadził nas po mieście i pokazał kilka miejsc związanych z Liverpoolem.

Po tym dniu zmieniłem sposób w jaki patrzę na Liverpool. Od momentu, w którym usiadłem na The Kop jestem bardziej związany z tą drużyną. Teraz wszystko o kupuje ma kolor czerwony i liver birdy nadrukowane na wszystkim.

Większość czasu spędzam na lfc.tv. Czatuję na forum i czytam wszystkie artykuły. Często rozmawiam z Samem, którego poznałem na tym meczu i do dzisiaj jesteśmy przyjaciółmi. Rok temu rozmawialiśmy o 'The Ultimate Anfield Experience' i od razu wiedziałem, że muszę wziąć w tym udział.

Po dyskusji z moim ojcem postanowiłem pojechać do moich kolegów studiujących w Leeds i wziąć udział w tych zawodach.

Kilka dni graliśmy w piłkę a całość zorganizował Phil Nea i David Johnson. Zjedliśmy z nimi kilka posiłków i rozmawialiśmy na temat obecnej ekipy The Reds. Wzięliśmy też udział w specjalnej sesji treningowej w Kirkby z akademią. To było niesamowite, bo mogłem zagrać z kilkoma świetnymi zawodnikami.

W tym roku miałem okazję być na dwóch spotkaniach Liverpoolu. Wraz z Samem wybraliśmy się na mecz z City i Wigan. Dwa mecze i dwa piękne powroty.

Przez te dwa spotkania tańczyliśmy i śpiewaliśmy i bawiliśmy się świetnie. Bardzo mi się podobało i chcę być na jeszcze kilku spotkaniach w życiu.

Jest problem, żeby dostać bilety, wizy i bilety lotnicze. Zawsze będę wspierał ten wspaniały klub. Dziękuję za wszystko mojemu ojcu, bo to on mi to wszystko pokazał.

W kontekście tego roku uważam, że to może być nasz rok. Steven Gerrard i spółka może czerpać radość z tego, że ten klub wspierają kibice z całego świata. On wie, że nigdy nie będą szli sami.

Z Ahmedem rozmawiał Joe Curran.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Luis Díaz graczem meczu z Młotami  (0)
29.04.2024 01:20, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
29.04.2024 00:28, Piotrek, liverpoolfc.com
Shearer: Mo może czuć się pokrzywdzony  (6)
28.04.2024 19:22, B9K, Liverpool Echo
Quansah po meczu z West Hamem  (0)
28.04.2024 15:48, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Media po spotkaniu z West Hamem  (0)
28.04.2024 15:13, Fsobczynski, thisisanfield.com
Redknapp: Czas Salaha w klubie dobiega końca  (9)
28.04.2024 10:40, Ad9am_, Sky Sports
Salah odmawia wywiadu i zaskakuje w mediach  (46)
27.04.2024 20:44, BarryAllen, Liverpool Echo