AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1280

Dalglish o Hillsborough


Dwadzieścia lat od czasu tragedii na Hillsborough, oficjalna strona przeprowadziła wywiad z ówczesnym menedżerem Liverpoolu Kennym Dalglishem na temat jego wspomnień w najsmutniejszym dniu Liverpool Football Club.

Jakie masz wspomnienia z 15 kwietnia 1989, kiedy było jeszcze wcześnie i przygotowywaliście się do półfinału Pucharu Anglii?

Byliśmy rok wcześniej na tym samym obiekcie i graliśmy z tym samym przeciwnikiem, więc sposób przygotowań był dokładnie taki sam. Byliśmy w tym samym hotelu, ćwiczenia przed meczem były takie same i wszystko przebiegło w normalnym porządku. Jedliśmy śniadanie o tej samej porze i wyjechaliśmy z hotelu na stadion jak zwykle. Nic nie wskazywało na to, że w tym roku może być coś inaczej.

Kiedy stało się oczywiste dla ciebie, że na stadionie dzieje się coś naprawdę niedobrego?

W momencie kiedy zobaczyliśmy jakąś osobę na boisku. Sędzia przybiegł potem z funkcjonariuszem i zatrzymał grę. Do tego momentu niczego nie zauważyłem.

Czy twoja rodzina była wtedy na stadionie?

Moja żona Marina i córka Kelly były w sektorze dyrektorów. Mój syn Paul miał coś w rodzaju święta, ponieważ razem z chłopakiem Roya Evansa, który ma na imię Stephen jeździli od pierwszej rundy pucharu na każdy mecz, razem chodzili na lunch i spędzali wtedy miło czas. Byli na trybunie po przeciwnej stronie, ale nigdy nie wiedziałem, że musieli przejść przez Leppings Lane End żeby dostać się na swoje miejsca. Oczywiście, kiedy okazało się że mecz zostanie przerwany zobaczyłem moją żonę i córkę, ale czekaliśmy nadal na Paula. Steward widział go i przyprowadził przez boisko. Owszem, byliśmy w komplecie, ale mieliśmy szczęście.

Jakie masz wspomnienia odnośnie zachowania fanów, szczególnie mam na myśli ich próby podejmowania akcji ratowniczej?

Wiemy o materiałach, na których widać jak ludzie próbują pomagać innym. Widać, jak ludzie pomagają wydostać innych z tłumu na Leppings Lane, na trybune wyżej. Można zaobserwować silniejsze osoby, który udzielają wsparcia tym którzy tego potrzebują. Ludzie na boisku używali tablic reklamowych jako noszy. Dawali z siebie wszystko, żeby pomóc policji i sanitariuszom. To musiało być przerażające, by znajdować się wśród tłumu na Leppings Lane.

Czy to sprawia, że niektóre ujęcia po tragedii Hillsborough są ciężkie do przełknięcia?

Ludzie byli naprawdę zadziwiający jeśli chodzi o wytrwanie po przeżyciach z katastrofy na Hillsborough. Po całym zdarzeniu ludzie z Merseyside oraz kibice piłki byli fantastyczni, ponieważ wspierali każdego i przede wszystkim zjawili się na Anfield, żeby uczcić pamięć poległych. Do dzisiaj wieczny płomień płonie przed stadionem i nigdy nie był zdewastowany w żaden sposób. Myślę, że to ogromny wyraz szacunku kibiców, którzy zjawiają się na Anfield. To pokazuje, że ludzie chcą okazywać swój uszanowanie dla tych, którzy stracili życie. Może być tylko lepiej, jeśli będziemy rozmawiać więcej o dobrych rzeczach.

Co pamiętasz z drogi powrotnej do Liverpoolu tego wieczoru?

W autokarze była kompletna cisza. Kiedy odwołali mecz każdy się przebrał, poszedł na górę i spotkał się ze swoimi żonami. Telewizja była włączona i każdy obserwował co się stało. Tylko wtedy byliśmy w pełni świadomi co zaszło, ponieważ dezorientujesz się kiedy napływają do ciebie różne wersje wydarzeń. Według mnie właśnie wtedy stało się jasne, co się wydarzyło. W drodze powrotnej w ogóle nie było rozmów. Każdy był całkowicie poruszony tą tragedią.

Dlaczego później było dla ciebie tak ważne, żeby zaoferować tak wielką pomoc i wsparcie rodzinom ofiar? Często oznaczało to pojawienie się na kilku pogrzebach jednego dnia?

Według mnie nie liczy się ilość. Noel White powiedział na początku, że chcielibyśmy mieć piłkarza obecnego albo byłego Liverpool Football Club na każdym pogrzebie. Kibice, którzy stracili życie, byli fanami Liverpoolu i to była nasza szansa, żeby pokazać im naszą wdzięczność. Nie byliśmy tam z żadnego innego powodu, jak tylko okazanie szacunku dla ludzi, którzy stracili tam życie. Przynajmniej to co mogliśmy zapewnić rodzinom, to swego rodzaju reprezentant klubu na każdym pogrzebie.

Nigdy nie tworzyliśmy rubryk, gdzie zapisywaliśmy ilu piłkarzy pojawiło się na pogrzebach. Zrobiliśmy to ponieważ tak należało i myślę, że rodziny to uszanowały. Nie byliśmy tam, żeby zdobyć uznanie. Chcieliśmy wyrazić szacunek i chyba też to zostało zrozumiane.

Jeden piłkarz powiedział, że zawodnicy sami mogli wspierać pozostałych - czy zgadasz się z tym?

Myślę, że piłkarze byli naprawdę niesamowici. Różni ludzie reagują w różnych sposób. Każdy opłakuje stratę bliskiego na swój sposób. Niektórzy piłkarze zrobili więcej niż pozostali, ale to nie oznacza, że byli tym szczególnie dotknięci. Część ludzi nie jest po prostu wystarczająco silna, albo nie posiada takiej osobowości jak inni, ale nie jest to też żaden problem. Każdy zrobił co mógł. Nasze żony były wspaniałe, pojawiały się cały czas przy nas i podawały herbatę w jednym z pokoi na stadionie. Być może każdy powinien trochę wtedy wspierać pozostałych, ale piłkarze nie byli tym dotknięci tak jak rodziny ofiar, które straciły życie podczas meczu.

Jak ważne było wsparcie twojej żony podczas tego okresu?

Wszystkie żony pokazały znakomite wsparcie swoim mężom i rodzinom. Sposób w jaki troszczyły się, kiedy się pojawiły. Przygotowywały herbatę, łączyły siły żeby załatwić herbatniki i mleko. To było fantastyczne.

Czego nauczyło cię doświadczenie z Hillsborough?

Hillsborough naprawdę pokazało mi jak ważne jest życie. Futbol jest również istotny, ale dwa lub trzy tygodnie po katastrofie Hillsborough stał się zupełnie niezauważalny. Liczyło się wówczas życie ludzi. Osoby, które straciły kogoś miały ostatnie słowo czy będziemy grali czy też nie. Według mnie naszym największym sukcesem było wtedy wygranie Pucharu Anglii na koniec sezonu. Wielu Evertończyków przyszło na Anfield, żeby okazać szacunek, a przecież wielu z nich jeszcze nigdy nas nie odwiedziło. Rywalizacja nie miała żadnego znaczenia, podobnie było z Manchesterem United, który również reprezentowało wiele osób. Duża rzesza kibiców zjednoczyła się i jednocześnie zdała sobie sprawę z tego, że to mogło spotkać również ich drużynę. Hillsborough sprawiło, że ludzie patrzyli na sprawy z zachowaniem perspektywy i w związku z tym futbol odkładali na drugiej miejsce.

Kiedy podjęto decyzję, że mecz zostanie powtórzony musieliśmy dać z siebie wszystko. Pamiętam towarzyski mecz na Celtic Park zaraz po katastrofie. To było niezapomniane wydarzenie, podobnie zresztą jak pierwsze spotkanie o punkty na Goodison. Zwycięstwo na zakończenie sezonu w rozgrywkach FA Cup znaczyło bardzo wiele dla ogromnej społeczności w Liverpoolu.

Co możesz powiedzieć o życiu rodzin przez ostatnie 20 lat?

To musi być dla nich trudne. Każdego roku 15 kwietnia odbywa się uroczystość na Anfield. Uczestnictwo w takim wydarzeniu musi być ciężkim przeżyciem. Myślę, że nigdy nie powinniśmy o tym zapominać. Rodziny ofiar Hillsborough zachowały godność przez te wszystkie lata. Nikt w Liverpool Football Club nigdy nie zapomni co się stało tamtego dnia. Źle się stanie, jeśli o tym zapomnimy.

Jestem pewny, że ten rok będzie wyjątkowy, ponieważ przypada 20. rocznica. Rodziny otrzymały również honorowe obywatelstwo miasta i to dla nich fantastyczne uznanie.

Jak ważny jest memoriał na Anfield dla każdego w Liverpool Football Club?

Osobiście, bez względu na to czy jest tam każdego roku czy też nie, zawsze jest ten moment wyciszenia w tym szczególnym czasie. To ważne, tak długo jak będą chciały tego rodziny, żeby kontynuować tę tradycję. Myślę, że klub może im to zapewnić. Jak zawsze, najważniejsze są rodziny.

Co myślisz o tym, że 20 lat po tragedii rodziny nadal walczą o sprawiedliwość, a niektórzy nawet starają się przywrócić dobre imię swoich ukochanych?

Kibice przyjechali tylko obejrzeć mecz, który został zorganizowany przez federację angielską, która ustaliła stadion, godzinę meczu i w jakich sektorach będą zasiadać kibice. Organizację imprezy sportowej powierzyli policji. Coś zawiodło. Rok wcześniej wszystko było dobrze, więc gdzieś coś nawaliło. Jeśli ktoś mógłby zebrać się na odwagę i przyznać, że jest za to odpowiedzialnym na pewno rodziny mogłyby żyć z tym spokojnie. Nie oczekują układów, a tylko osądzenia kto jest odpowiedzialny za to co się stało.

Kibice byli krytykowani za to że się spóźnili. Moim zdaniem to niesłuszne oskarżenia, ponieważ trzeba wziąć pod uwagę roboty drogowe jakie wtedy odbywały się na autostradzie. Jeśli władze komunikowałyby się ze sobą i składały raporty, że autokary stoją w korkach, wtedy można było przełożyć spotkanie. Pół godziny czy godzina, jaka to różnica? Mecze były przekładane wcześniej i wtedy też mogło tak być.

Rodziny pragną jedynie by ktoś powiedział 'w porządku, to była nasza wina, powinniśmy to zrobić lepiej'.

Dwadzieścia lat po tej tragedii - Twoja pierwsza myśl, kiedy wracasz wspomnieniami do wydarzeń z kwietnia?

Zawsze myślę o rodzinach. Były najważniejsze i tak samo jest teraz. Bliskich, których stracili, bo pojechali oglądać tylko mecz piłkarski. Chcieli wrócić cało i bezpiecznie do domu, ale tak się nie stało. To musi być przerażające dla tych rodzin i muszą przez to przechodzić każdego dnia w roku.

To co otrzymaliśmy po Hillsborough, to wiele wspaniałych stadionów, jako rezultat dochodzenia Taylora. Przynajmniej to możemy wskazać i powiedzieć, że ich śmierć nie poszła na marne. Pomimo, że niektórzy nadal chcieliby miejsc stojących, krzesełka to najbezpieczniejsza metoda oglądania meczów. To znakomita rzecz, jaką pozostawiło nam 96 ofiar tej tragedii.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Morton i Phillips zadowoleni z wypożyczeń  (0)
08.05.2024 12:30, ManiacomLFC, liverpoolfc.com
Szoboszlai o swoim pierwszym sezonie na Anfield  (6)
07.05.2024 19:13, GiveraTH, thisisanfield.com
Nabór do redakcji serwisu  (1)
07.05.2024 17:38, AirCanada, własne
Mellor pod wrażeniem Elliotta  (0)
07.05.2024 16:05, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Gdzie Núñez traci, tam Gakpo korzysta  (8)
07.05.2024 15:12, Bartolino, The Athletic
Gakpo o potencjalnym przyjściu Arne Slota  (0)
07.05.2024 14:20, ManiacomLFC, Liverpool Echo
Elliott: Pracowałem nad tym na treningach  (0)
07.05.2024 13:34, Ad9am_, liverpoolfc.com