AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1260

PODSUMOWANIE MECZU


Po jednym z najbardziej ekscytujących spotkań w historii Anfield, Liverpool zremisował z Arsenalem 4:4 i znalazł się na szczycie Premier League. Cztery gole dla the Gunners strzelił Andrij Arszawin.

Kanonierzy trzykrotnie wychodzili na prowadzenie, w tym raz w doliczonym czasie gry.

Remis zapewnił Liverpoolowi Yossi Benayoun. The Reds lepszą różnicą bramek wyprzedzili w tabeli Manchester United, ale diabły mają dwa mecze w zapasie.

Było to drugie trafienie reprezentanta Izraela w tym meczu. Dwa gole zanotował również Fernando Torres.

Wyścig o mistrzostwo pozostaje kwestią otwartą, ale w każdy w czerwonej części Merseyside będzie się modlił, by Man Utd zgubił punkty w jutrzejszym meczu z Portsmouth.

Arsenal przyjechał na Anfield niepokonany od 18 spotkań, ale ta imponująca seria znalazła się w niebezpieczeństwie z powodu licznych kontuzji, trapiących piłkarzy z Londynu.

Kontuzjowani są między innymi: Emmanuel Adebayor, Manuel Almunia, William Gallas, Robin van Persie i Gael Clichy.

Zachęcony czterema bramkami strzelonymi na Stamford Bridge, Rafa Benitez zdecydował się na ofensywne ustawienie, z czwórką atakujących. Zapewne mało osób spodziewało się, że boss Liverpoolu będzie świadkiem jeszcze efektowniejszego widowiska, niż tydzień temu przeciwko Chelsea.

Już w trzeciej minucie Fernando Torres zrobił to, co potrafi najlepiej. Hiszpan wyszedł na jeden-na-jeden z Łukaszem Fabiańskim. El Nino rzadko marnuje takie sytuacje, ale tym razem górą był bramkarz Arsenalu.

Kilka minut później Fabio Aurelio dośrodkował do Benayouna, ale po jego strzale futbolówka ponownie padła łupem Fabiańskiego.

Do Benayouna zagrywał również Dirk Kuyt, ale bramkarz gości w porę się zorientował i zażegnał niebezpieczeństwo.

Po sobotnim meczu Arsenalu z Chelsea w półfinale FA Cup na Fabiańskiego spadła fala prasowych złośliwości, ale młody Polak momentami w pojedynkę zatrzymywał Liverpool. Gdy w 18 minucie były bramkarz Legii Warszawa obronił strzał Torresa z 20 metrów, nawet obrońcy Arsenalu wyglądali na zdziwionych.

W 30 minucie hiszpańskiemu napastnikowi ponownie nie udało się skierować piłki do siatki, a po główce Daniela Aggera piłka została wybita z linii bramkowej.

Sześć okazji - żadnych bramek. W 36 minucie the Kop musiała przełknąć gorzką pigułkę. Javier Mascherano stracił piłkę w okolicach własnego pola karnego, ta trafiła do Arszawina, który strzelił swojego debiutanckiego gola na Anfield.

Okazję na szybką odpowiedź miał Benayoun, ale na wysokości zadania ponownie stanął Łukasz Fabiański.

The Reds schodzili na przerwę przegrywając, ale już 4 minuty po wznowieniu gry doprowadzili do wyrównania. Po dośrodkowaniu Kuyta główkował Torres i zanotował swoje piętnaste trafienie w tym sezonie.

Siedem minut później Liverpool strzelił drugą bramkę. Dośrodkowanie Kuyta tym razem wykorzystał Benayoun, posyłając piłkę do siatki z ostrego kąta, mimo asysty Sagny.

Dwadzieścia lat po tym, jak Arsenal zapewnił sobie mistrzostwo na Anfield, the Kop czuło zapach czegoś, co mogło zadecydować o tegorocznym tytule. Ale przedstawienie trwało w najlepsze...

Liverpool starał się o trzecią bramkę, a tymczasem, ku ogólnemu zdziwieniu, Arsenal doprowadził do remisu. Po główce Jamiego Carraghera piłkę przejął Arszawin i podkręconym strzałem z dwudziestu metrów nie dał szans Pepe Reinie.

Fani Kanonierów nie zdążyli się jeszcze porządnie nacieszyć, a Rosjanin już przypieczętował swojego hat-tricka. Złą interwencję zanotował Fabio Aurelio. Arszawin strzelił w środek bramki, ale na tyle silnie, by ponownie pokonać Reinę.

Dwie minuty później wybuchło the Kop. Przed polem karnym piłkę przejął Torres, oszukał Silvestre i strzelił do bramki obok bezradnego Łukasza Fabiańskiego.

Na 10 minut przed końcem El Nino miał szansę na hat-tricka, ale piłkę z linii bramkowej wybił Kieran Gibbs.

Po rzucie rożnym dla Liverpoolu piłka została wybita pod nogi Theo Walcotta. Z tyłu został tylko Xabi Alonso. Walcott zagrał do Arszawina, a ten pokonał Reinę po raz czwarty.

Po meczu? Nie dla Benayouna, który kilkadziesiąt sekund później strzelił do siatki z bliskiej odległości.

Liverpool - Arsenal 4:4

Liverpool: Reina, Aurelio, Carragher (kapitan), Agger, Arbeloa, Riera, Alonso, Mascherano, Kuyt, Benayoun, Torres. Rezerwowi - Skrtel, El Zhar, Ngog, Dossena, Babel, Leiva, Cavalieri

Arsenal: Fabianski, Gibbs, Toure, Silvestre, Sagna, Nasri, Fabregas (kapitan), , Song, Bendtner, Arshavin. Rezerwowi - Eboue, Diaby, Vela, Ramsey, Mannone, , Walcott

Sędziował: Howard Webb

Widzów: 44,424

Liverpoolfc.tv Man-of-the-Match: Benayoun

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Morton i Phillips zadowoleni z wypożyczeń  (0)
08.05.2024 12:30, ManiacomLFC, liverpoolfc.com
Szoboszlai o swoim pierwszym sezonie na Anfield  (6)
07.05.2024 19:13, GiveraTH, thisisanfield.com
Nabór do redakcji serwisu  (1)
07.05.2024 17:38, AirCanada, własne
Mellor pod wrażeniem Elliotta  (0)
07.05.2024 16:05, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Gdzie Núñez traci, tam Gakpo korzysta  (7)
07.05.2024 15:12, Bartolino, The Athletic
Gakpo o potencjalnym przyjściu Arne Slota  (0)
07.05.2024 14:20, ManiacomLFC, Liverpool Echo
Elliott: Pracowałem nad tym na treningach  (0)
07.05.2024 13:34, Ad9am_, liverpoolfc.com