AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1128

ARTYKUŁ


Sparingi w trakcie przerwy między sezonowej to czas m. in. dla co bardziej obiecujących młodzików w szerokiej kadrze Liverpoolu na pokazanie się w grze ze swoimi starszymi kolegami. Jednym z nich jest Krisztian Nemeth, największa nadzieja węgierskiej piłki i jeden z najbardziej obiecujących zawodników rezerw LFC. I to o nim traktuje nowy artykuł na LFC.pl.

Czas na Nemetha?

Oglądanie meczów przedsezonowych często przypomina jechanie za nauką jazdy. Siedzisz i akceptujesz powody nieudolności ale jednocześnie przeklinasz je w żywy kamień. Tak czy siak - nie masz wyboru i musisz wytrzymać i jechać dalej.

Pierwsze trzy mecze towarzyskie The Reds tego lata przypominały jednak bardziej nie tyle naukę jazdy, co naukę jazdy jadącą w mleku i obciążoną workami z piaskiem i stalowymi słupami.

Nie raz zastanawiałem się nad podcięciem nadgarstków lub, co gorsza, przełączeniem na "Taniec z Gwiazdami". Na szczęście, w porę wróciła sprawność a wraz z nią chłopaki przypomnieli sobie jak się gra. Mecz z Tajlandią obiecywał gole, zaś ten z Singapurem w końcu je dał.

Oczywiście osądzanie zawodników w tych meczach jest trudne. Czy jest to nowy zakup, obiecujący młodzik czy doświadczona gwiazda - nikt nie jest w stanie pokazać pełni swojego potencjału aż do samego wielkiego startu. Używanie przerwy międzysezonowej jako barometru wartości zawodnika mogłoby się raz skończyć transferem Andrija Woronina do Realu Madryt w miejsce Ronaldo.

Jednakże niektóre wskaźniki dalej pozwalają odróżnić klasę od przeciętności, w końcu jest to raczej stałe. Można wyróżnić takie elementy jak technika, szybkość i orientacja na boisku niezależnie od pory roku. Mając to na uwadze, przyszłość wygląda wyjątkowo jasno dla Krisztiana Nemetha.

Węgierski napastnik był najgorzej strzeżoną tajemnicą Liverpoolu przez ostatnie dwa sezony. Kupiony z MTK Budapesz w 2007 roku bezustannie błyszczał w zespole rezerw. I jednocześnie zaliczał fantastyczne występy na poziomie międzynarodowym, zdobywając średnio 2 bramki na mecz.

Ci, którzy uważnie obserwowali jego postępy, rozpływają się nad jego szybkimi i inteligentnymi ruchami, okiem do strzelania bramek i, co ciekawe, umiejętnościami gry głową. Po dołączeniu do zespołu rezerw wtedy Gary'ego Abbleta, zapewnił i tak już wielce prawdopodobne mistrzostwo zbierając worek goli pod koniec sezonu. Dwa z nich padły przy jego pełnym debiucie przeciwko Manchesterowi City, a następne dwa przeciwko Evertonowi.

Ostatecznie zdobył 8 bramek w 11 występów na koniec sezonu 2007/08. Błyszczał również w drodze do sukcesów w Dallas i National Cup. Wtedy to po raz pierwszy zauważyłem ten talent. Zdobył serce Anfield szybko zdobywając bramkę, która zszokowała nieruchawą Aston Villę. Sam gol przypominał wyczyny Robbiego Fowlera z najlepszych lat i sugerował, że występy w pierwszym zespole czają się tuż za rogiem.

I tak też było, choć postępy zostały ograniczone przez kontuzję. Nemeth brał udział w sparingach z Villarrealem i Rangersami. W meczu z Hiszpanami powinien był nawet strzelić bramkę, jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam.

Wtedy dały o sobie znać nerwy. Tak samo jak w niedawnym meczu z Tajlandią. Nemeth za bardzo się starał będąc przy piłce. Zamiast szybko uderzyć, Krisztian chciał chyba ograć każdego Azjatę na stadionie i w okolicach.

Razem z Danim Pacheco, Nemeth jest z pewnością najlepszym technicznie zawodnikiem w rezerwach, jednak napastnicy żyją z goli, nawet na tym poziomie. Dlateo ulżyło mi, gdy się przełamał i zdobył dwie świetne bramki w niedzielę. Całościowa jego gra wyglądała lepiej, a poczucie należenia z pewnością zaczyna przemawiać przez jego grę.

Utrzymanie tego poziomu do końca przerwy może przekonać Rafę do większego wykorzystania tego młodzika w przyszłym roku. Póki co nie zagrał nawet w Pucharze Ligi. Nikt nie oczekuje od Szefa, że będzie regularnie grał Nemethem, takiego ryzyka nie warto podejmować. Jednak oswajanie go z walką z pewnością powinno być brane pod uwagę.

Oczywiście, przy gwiazdach rezerw zawsze istnieje ryzyko zaliczenia totalnej porażki. Jest Fowler i jest Mellor, takie jest życie. Jednakże przy obecnym stanie finansów w klubie, prawdopodobieństwo kupienia gwiazdy do ataku jest co najmniej marna. Z natury lekceważący trener jakim jest Benitez może w końcu zbrukać się krwią jakichś młodzików.

Jakości mamy w nadmiarze. Żaden z awansowanych do Melwood tego lata nie wyglądał na wyjętego z innej bajki w dotychczasowych meczach. Jay Spearing konsekwentnie gra coraz lepiej i wygląda na to, że przebije się do pierwszego składu. Pacheco choć odrobinę za lekki jest czystej wody talentem. Obrońcy Martin Kelly i Mikel San Jose są zdolni do utrzymania swojego dotychczasowego poziomu. Obydwaj imponują w o wiele większym stopniu niż robił to Jack Hobbs w tym samym wieku trzy lata temu. Nawet Peter Gulacsi, choć rzadko wykorzystywany w grze, jest mocnym punktem gdy przychodzi co do czego.

Wielu komentatorów zwracało uwagę na brak głębi składu w ostatnim sezonie. Choć nienawidzę zgadzać się z profesjonalistami pokroju Matta Le Tissier, nie można nie zgodzić się z tym stwierdzeniem. Jednak głębia przychodzi z doświadczeniem i w końcu w tym sezonie Rafa będzie mógł mieć coś do zaoferowania.

Aaron Cutler

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Mellor pod wrażeniem Elliotta  (0)
07.05.2024 16:05, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Gdzie Núñez traci, tam Gakpo korzysta  (0)
07.05.2024 15:12, Bartolino, The Athletic
Gakpo o potencjalnym przyjściu Arne Slota  (0)
07.05.2024 14:20, ManiacomLFC, Liverpool Echo
Elliott: Pracowałem nad tym na treningach  (0)
07.05.2024 13:34, Ad9am_, liverpoolfc.com
Kulisy meczu z Tottenhamem - wideo  (0)
07.05.2024 12:41, AirCanada, liverpoolfc.com
Skrót meczu U-21  (0)
07.05.2024 12:03, Piotrek, liverpoolfc.com