AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1109

WYWIAD z TORRESEM


W ciągu zaledwie dwóch sezonów Fernando Torres ustanowił niesamowitą liczbę klubowych rekordów, w rytm piosenki o nim The Kop tańczy jak nigdy wcześniej, a także osiągnął status legendy, na który inni muszą pracować latami. Zapraszamy do lektury!

Jaki jest więc jego sekret? Jak udało mu się nadal twardo stąpać po ziemi po tym, jak stał się jednym z najsłynniejszych zawodników świata?

Wysłannik oficjalnej strony klubu pojechał na Anfield, aby poznać Torresa takiego, jaki jest po zejściu z boiska.

W wywiadzie El Nino opowiada o swoich relacjach ze Stevenem Gerrardem, jak traktują go na ulicy kibice Evertonu i dlaczego chce, aby jego córka mówiła po angielsku z akcentem Scouse.

Fernando, mieszkasz w Liverpoolu już dwa lata. Czujesz się tutaj jak w domu?

Naprawdę czuję się jak u siebie. Od dnia przyjazdu, aż po dziś dzień czuję, że Anfield to moje miejsce. Mam wrażenie, jakbym pochodził z Liverpoolu.

Kiedy ludzie przyjeżdżają do Liverpoolu, zawsze zaczynają od zwiedzania takich miejsc jak Albert Dock, The Cavern czy dom w którym dorastał John Lennon. Z tobą było tak samo?

Tak, oczywiście. Odwiedziłem dom Lennona, muzeum Beatlesów i wszystkie miejsca warte uwagi, na przykład katedry. Pierwszy miesiąc pobytu w Liverpoolu spędziłem głównie na zwiedzaniu miasta z przyjaciółmi. Najważniejsze jednak miejsce w mieście to Anfield i na szczęście mogę je odwiedzać przynajmniej raz na dwa tygodnie.

Gdzie najbardziej lubisz chodzić?

Dla mnie stadion Liverpoolu to najpiękniejsze miejsce w Anglii. Jednak kiedy jestem z rodziną, często wybieramy się do centrum miasta. Lubimy przejść się w okolicach Albert Dock, popatrzeć na doki i porozmawiać z ludźmi. To bardzo miłe, kiedy ludzie rozpoznają mnie i prawie zawsze mają jakieś ciepłe słowo. Pytają o mnie i sprawy klubowe.

Jak układają się twoje stosunki z fanami Evertonu?

Szczerze mówiąc, muszę podziękować także kibicom Evertonu, bo oni też podchodzą, pytają o różne rzeczy i normalnie rozmawiają. Kiedy mieszkałem w Madrycie, kibice Realu nie lubili mnie. Jednak fani Evertonu zachowują się zupełnie inaczej i to mnie zaskoczyło na początku.

Co taka sytuacja mówi o ludziach zamieszkujących Liverpool?

Mówi tyle, że są oni zupełnie inni. W Madrycie, ludzie nie mają tyle szacunku dla zawodników. Tam nie można robić rzeczy, które robią zwykli ludzie. Tutaj jednak ludzie mają ogromny szacunek dla graczy nawet poza boiskiem. Mogę pójść do supermarketu, mogę pójść na drinka tam, gdzie chcę. Jakość życia jest dla mnie znacznie lepsza, bo mogę robić to, na co mam ochotę. Jestem tutaj zwykłym człowiekiem. Obojętne, czy chce tylko przejść się po plaży, czy zobaczyć Formby, mogę zachowywać się normalnie.

Sprawiasz wrażenie, jakbyś dużo wiedział o klubie i jego historii. Skąd brałeś wiedzę na ten temat?

Pierwszego dnia w klubie dostałem sporo książek i DVD, z których większość traktowała o historii Liverpoolu. Jestem dumny z tego, że mogę grać w Liverpoolu, bo to klub z niesamowitą przeszłością. Chciałbym stać się częścią tej historii poprzez zdobywanie tytułów. Tutejsi kibice widzieli w akcji jednych z najlepszych piłkarzy świata. Dziś śpiewają moje imię, a jestem tu dopiero od dwóch lat i nie zdobyłem żadnego trofeum, strzeliłem tylko trochę goli. Mam nadzieję, że za kilka lat będę mógł napisać nową książkę, opowiadającą o tym, jak zdobywałem kolejne puchary z Liverpoolem.

Bariera językowa była dużym problemem?

Na początku było ciężko, ale jednocześnie zabawnie. Popełniałem trochę błędów i nie było mowy o tym, żebym zrozumiał co do mnie mówią w restauracji, co jest napisane w liście z banku czy na rachunkach za prąd. Nie wiedziałem, czy zapłaciłem już czy nie i wtedy przychodziły kolejne listy z ponagleniami, których też nie rozumiałem. Na szczęście ludzie z klubu bardzo mi pomogli.

Jak ci idzie nauka Scouse? Poznałeś jakieś nowe słowa?

Deffo! Systematycznie poznaję coraz więcej słów, bo wiele osób w klubie jest Scouserami. Trudno było ich zrozumieć na początku, ale teraz jakoś sobie radzę.

Od niedawna jesteś ojcem. Chcesz, aby twoja córka wychowywała się na rodowitego Scousera?

Chyba tak. Kilku chłopaków z drużyny ma dzieci i mówią one z silnym akcentem. Zamierzam tu zostać jeszcze sporo czasu i jeśli moja córka będzie mówiła po angielsku jak prawdziwy Scouser, będę dumny.

Ojcostwo zmieniło cię?

Tak, troszeczkę- teraz nie mogę należycie odpocząć! Żartuję, mogę. Mam naprawdę grzeczne dziecko i na szczęście mogę się wyspać. Mam teraz jednak więcej obowiązków, a to powoduje, że inaczej patrzę teraz na niektóre sprawy. Kiedy masz żonę i córkę, nie możesz wciąż być dzieckiem. Musisz myśleć o przyszłości swojej rodziny.

Angażujesz się w tak zwaną brudną robotę jak zmienianie pieluch i wstawanie w nocy?

Oczywiście, że tak. Od pierwszego dnia. Trzeba się cieszyć takimi rzeczami. Staram się pomagać jak najwięcej i podchodzić do tego z dobrym nastawieniem.

Ty i twoja rodzina spędzacie razem sobotni wieczór w domu. Co leci w telewizorze państwa Torresów?

Zazwyczaj piłka nożna. Czasami też wiadomości, oczywiście sportowe. Łatwiej mi zrozumieć to, co mówią w telewizji, jeśli program dotyczy piłki.

Jesteś teraz gwiazdą światowego formatu. Spotykasz się jeszcze ze starymi kumplami, ludźmi, z którymi dorastałeś?

Tak. Znajomi przychodzą do nas właściwie przez cały weekend i są to ci sami ludzie, z którymi znałem się w dzieciństwie. To bardzo ważne, aby wciąż być blisko przyjaciół i rodziny. To oni dbają o to, żeby woda sodowa nie uderzyła do głowy. Kiedy jesteśmy sami mówią mi, że jestem wciąż taki sam. Muszę im podziękować, bo zawsze mnie wspierali i służyli pomocą.

Wszyscy doskonale wiemy, jak współpracujesz z Gerrardem na boisku, a jak jest poza nim?

Nasze relacje są typowo zawodowe. Wiem, że Stevie jest jednym z najlepszych zawodników na świecie i takie życie często jest dla niego trudne, ponieważ wszyscy doskonale go znają i ciężko wyjść wtedy do restauracji albo coś w tym rodzaju. Jest fantastycznym kolegą dla każdego w drużynie. Zawsze się interesuje, czy ktokolwiek potrzebuje czegoś i dba o zawodników. To niesamowite, patrzeć jak tak utalentowany zawodnik jest jednocześnie tak wspaniałym człowiekiem. Jest idealnym kapitanem.

Osiągnąłeś bardzo wiele w ciągu dwóch lat pobytu na Anfield. Wciąż dostajesz tak zwanego kopa kiedy strzelasz bramkę i widzisz skaczących kibiców?

Dla mnie, strzelenie bramki na Anfield, przed The Kop, to coś niesamowitego. Kiedy słyszę, jak kibice śpiewają moje imię, to dla mnie najlepsze, co mogę przeżyć na boisku. Chyba nawet lepsze niż zdobycie bramki. Mam nadzieję, że będę słyszał swoją piosenkę z trybun jeszcze wiele razy.

Zastanawiałeś się kiedykolwiek, co będziesz robił po zakończeniu kariery?

Nie, jeszcze nie wiem. Staram się cieszyć grą, bo przede mną jeszcze sporo lat grania w piłkę. Może za siedem, osiem, dziesięć lat pomyślę o tym, co dalej, ale na pewno nie teraz,

Wszyscy mają nadzieję, że zostaniesz na Merseyside przez długie lata. Jak chciałbyś być zapamiętany przez kibiców?

Chciałbym być zapamiętany jako piłkarz, który zdobywał dla Liverpoolu trofea. Będę tu grał jeszcze przez wiele lat, tego jestem pewien. Tak jak tego, że puchary pojawią się już niedługo.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Fantastyczny comeback ekipy rezerw  (1)
05.05.2024 21:13, AirCanada, liverpoolfc.com
Elliott: Uwielbiam strzelać gole na Anfield  (3)
05.05.2024 21:06, AirCanada, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
05.05.2024 19:56, Zalewsky, SofaScore
Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (9)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com