Aldo o sytuacji w klubie

Najbliższe 4 miesiące są najważniejsze w historii Liverpool Football Club. Jeśli nie dostaniemy się do kolejnej edycji Ligi Mistrzów, konsekwencje będą ogromne. Najprawdopodobniej nie sprowadzimy wtedy żadnego zawodnika z wyższej półki, a także ciężko będzie zatrzymać w klubie obecne gwiazdy.

Dla Liverpoolu nadchodzą teraz decydujące miesiące. Manchester City zrobi dosłownie wszystko, aby grać w Lidze Mistrzów i jeśli Liverpool odda mu swoje miejsce w TOP 4, później może być bardzo ciężko powrócić na jedno z pierwszych czterech miejsc.

Żeby rywalizować finansowo z innymi klubami, Liverpool potrzebuje 60 000 ludzi zgromadzonych na każdym meczu, więc dobrze było usłyszeć, że prace na Stanley Park ruszą w kwietniu.

Jeśli na końcu sezonu The Reds zapewnią sobie grę w Champions League, a fundamenty pod nowy stadion będą gotowe uznam, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jeśli jednak w najbliższych miesiącach coś nie wypali, nasza sytuacja będzie tragiczna.

Fani dopiero teraz zaczynają rozumieć, jak prezentuje się stan finansów klubu.

Dobrze to widać w sprawie Ryana Babela. Kiedy dostajesz 9-milionową ofertę i wiesz, że będziesz mógł użyć tych pieniędzy do wzmocnienia składu, na pewno nie odrzucisz takiej propozycji. Rafa jednak wie, że pieniądze, które uzyska za Babela nie wzmocnią budżetu transferowego Liverpoolu. Każde pieniądze, jakie klub jest w stanie wygenerować zostaną natychmiast wchłonięte przez banki, które czekają na spłatę długów, zaciągniętych przez właścicieli klubu.

Jeżeli Rafa wie, że nie będzie w stanie dobrze zastąpić Babela, dobrze robi zatrzymując go w składzie, bo Holender może w przyszłości przydać się jako zmiennik.

Miło było zobaczyć, jak Benitez pozbywa się zalegających na ławce, niepotrzebnych graczy.

Andrea Dossena robił, co mógł, ale był po prostu za słaby na poziom Liverpoolu. Zapamiętam go jednak przede wszystkim za bramkę, która strzelił United w zeszłym sezonie. Tym jednym uderzeniem spłacił kawał swojego długu wobec Liverpoolu.

Gotowy do drogi wydaje się Andrij Woronin i mam nadzieję, że w jego ślady pójdzie Philipp Degen. Przyniesie to Liverpoolowi trochę pieniędzy, ale i tak wygląda na to, że poza Maxi Rodriguezem nie powinniśmy się spodziewać nowych twarzy w drużynie.

Pozostaje jeszcze część kwoty, jaką Liverpool ma zapłacić Romie za Alberto Aquilaniego w tym miesiącu, więc na ten cel można przeznaczyć pieniądze z transferów.

To znak, że dla Liverpoolu przyszły czasy sprowadzania zawodników za grosze, wolnych transferów i wypożyczeń.

Rodriguez ma obiecujący rodowód i może okazać się niezłym interesem, ale tak samo mówiliśmy o Degenie i Woroninie, więc z oceną Maxiego powinniśmy poczekać aż pokaże, na co go stać.

Wyciągnąć wnioski z poprzedniej powtórki FA Cup

Liverpool rozegrał bardzo słaby mecz w poprzednią sobotę z Reading, ale teraz powinien dokończyć dzieła w powtórce na Anfield. Czasami w pucharze zdarzają się takie dni, ale najważniejsze to pokonać słabość i awansować do kolejnej rundy.

Nie można brać niczego za pewnik tym bardziej, że kilka razy zostaliśmy już zaskoczeni przez drużyny z niższych lig, więc znaki ostrzegawcze widzieliśmy już wcześniej.

Najlepszym przykładem jest porażka z Barnsley, ale także zignorowanie Havant.

Najważniejsze teraz jest dobre przygotowanie do powtórki z Reading, okazanie przeciwnikowi szacunku, na jaki zasługuje i profesjonalne podejście do meczu.

Słyszałem wypowiedź Jamiego Carragher który mówił, że chciałby dać swoim dzieciom dzień wolny, aby mogły zobaczyć jak tata gra w finale FA Cup na Wembley.

Nasza droga na ten wyjątkowy mecz w stolicy trwa już wyjątkowo długo, więc piłkarze mają ogromną motywację.

Mamy wszystko, o co mogliśmy prosić w 4 rundzie, czyli mecz u siebie z Burnley, więc jeśli The Reds pokonają Reading, będzie to idealna okazja do awansu do 1/8 finału.

John Aldridge