Tom Hicks Jr. przeprosił kibica

Syn jednego z właścicieli Liverpool Football Club i jednoczesny dyrektor klubu, Tom Hicks Jr. przeprosił kibica The Reds po tym, jak został oskarżony o wysłanie obraźliwego e-maila. Adresatem wiadomości był Stephen Horner, który także e-mailem przesłał Hicks’owi juniorowi wycinek artykułu z Liverpool Echo.

Wycinek ten zawierał fragmenty opublikowanego w ten weekend na łamach Football Echo's Blood Red Column artykułu, dotyczącego wyzwań stojących przed Rafaelem Benitezem.

Wczoraj, tuż przed czwartą rano w Texasie (11 czasu polskiego), Tom Hicks wysłał odpowiedź, w której nazwał Hornera ‘idiotą’.

Później, wysłał kolejną wiadomość, tym razem dołączając do nadawców dyrektorów finansowego i do spraw reklamy w Liverpoolu, Philipa Nasha i Iana Ayre’a. Tym razem wyrażał się dosadniej, jego wypowiedź w wolnym tłumaczeniu można przekazać jako ‘Pocałuj mnie w du**. Idź do diabła, mam cię dosyć’. *

Pan Horner przyznaje, że był zaskoczony gwałtownym wybuchem Amerykanina, ale późnym wieczorem otrzymał kolejną wiadomość, zawierającą przeprosiny:

- Stephen, przepraszam za utratę panowania nad sobą i użycie wulgarnego języka w stosunku do Ciebie. To była głupia i dziecinna reakcja, Tommy.

Liverpool, który sprzedał w ten weekend Dossenę i Woronina, odpowiednio do Napoli i Dynama Moskwa, nie wystosował żadnego oświadczenia w tej sprawie, ale wiadomo, że ani Philip Nash, ani Ian Ayre nie widzieli oryginalnego maila.

Pomimo przeprosin, szef stowarzyszenia Spirit of Shankly, Paul Rice uważa, że tym incydentem Hicks uczynił swoją obecność na stanowisku dyrektora klubu nie do utrzymania.

- Taka wypowiedź ze strony dyrektora klubu, kierowana do kibica jest całkowicie nie do obrony. To po prostu nie przystoi dyrektorowi Liverpool Football Club.

Stephen Horner tak wypowiedział się o całej sytuacji:

- Mail, którego wysłałem w sobotę rano do Toma Hicksa, jego syna i George’a Gilletta zawierał właściwie tylko link do artykułu Liverpool Echo pod tytułem ‘Rafa Benitez nie powinien być zmuszony do uporania się z długiem Liverpoolu’. Wyszczególniłem też najbardziej trafne moim zdaniem akapity.

- Byłem uprzejmy i w wiadomości nie zawarłem osobistego zdania na temat artykułu. Czułem się jednak w obowiązku przedstawienia tego tekstu właścicielom, bo zostały w nim treściwie omówione wszystkie problemy, z którymi borykają się kibice Liverpoolu. Mówię tutaj o 240 milionach funtów długu, który panowie Hicks i Gillett zaciągnęli na klub, brak inwestycji w skład i fałszywe obietnice nowego stadionu.

- Przez działania właścicieli klub przechodzi kryzys i nie może rozwijać się na boisku, ani poza nim.

- Poprzedni sezon zakończyliśmy na drugim miejscu i powinniśmy wykorzystać to do rozwoju i poprawy w obecnych rozgrywkach. W lecie właściciele powinni byli zadbać, aby możliwe było realne wzmocnienie składu, a do tej pory wydaliśmy mniej, niż dostaliśmy za piłkarzy sprzedanych w lecie.

- Będziemy świadkami regresu tak długo, jak Hicks i Gillett będą szefami tej ogólnoświatowej instytucji. Jestem już zmęczony kłamliwą propagandą i zamieszaniem wokół Liverpool Football Club.

- Czas postawić na szczerość. Istniejemy, żeby zdobywać trofea, a nie spłacać gigantyczne długi zaciągnięte na klub przez innych.

- Hicks Junior po raz kolejny skrzywdził kibiców Liverpoolu dwoma wysłanymi do mnie mailami, a przeprosiny to prawdopodobnie reakcja działu PR na poprzednie wiadomości.

- Panowanie Hicksa i Gilletta to mówiąc zwięźle katastrofa i raz za razem udowadniają, że nie pasują na opiekunów klubu, który tak wiele znaczy dla ludzi na całym świecie. Wzywam teraz poprzedniego właściciela, Davida Mooresa, aby przyznał się do błędu, jakim było sprzedanie klubu Amerykanom.

- Hicks Jr. powinien ustąpić ze stanowiska ze skutkiem natychmiastowym, a jego ojciec i pan Gillett sprzedać swoje udziały i oddać kierownictwo w ręce kogoś, kto rozumie ‘myślenie Liverpoolu’.

- Nie są mile widziani na Anfield. Powinni jasno podać cenę, jaką chcą uzyskać za Liverpool, usiąść do negocjacji i sprzedać go osobie zdolnej do poprowadzenia tak wspaniałego klubu naprzód.