LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1394

ZAPOWIEDŹ MECZU


Już jutro o godzinie 21:00 Liverpool na Anfield Road podejmować będzie drużynę Tottenhamu Hotspur. The Reds czeka zacięta walka o miejsce premiowane udziałem w eliminacjach do Ligi Mistrzów, pokonanie podopiecznych Redknappa będzie pierwszym krokiem w kierunku upragnionej czwartej pozycji i odbudowania formy.

Tytułem wstępu

Jak prezentuje się tabela Premier League nikomu pisać nie trzeba. Nasza walka o czwarte miejsce jest dość mozolna, głównie z powodu formy prezentowanej przez podopiecznych Beniteza i konsekwentne zdobywanie punktów przez pozostałych rywali. Mimo bardzo słabej gry od Tottenhamu dzielą nas jedynie cztery punkty. Jutrzejszy mecz na Anfield jest bardzo dobrą okazją by obrobić stratę i zrewanżować się za porażkę w meczu otwierającym sezon 2009/2010.

Spotkanie przeniesiono z poprzedniego terminu z powodu obfitych opadów śniegu na Merseyside jak i w całej Wielkiej Brytanii. Na nasze nieszczęście sytuacja kardowa w Liverpoolu odwróciła się o 180 stopni. Jeszcze przed poprzednią datą tego spotkania cieszyliśmy się z kontuzji Lennona i nikłych szans na występ skrzydłowego na Anfield. Teraz rozpaczamy z powodu braku Torresa, Gerrarda i Benayouna. Nie mam co do tego wątpliwości, w tym sezonie los nas nie rozpieszcza, brak odpowiednich zmienników i słaba forma rezerwowych pogłębia ‘kryzys’ (ze spokojem używam tego słowa, bo rzeczy powinno nazywac się po imieniu) na Anfield Road.

Coś o rywalu

Tottenham został założony w 1882 roku jako Hotspur F.C. 2-krotny Mistrz Anglii, 8-krotny zdobywca Pucharu Anglii, zwycięzca Pucharu Zdobywców Pucharów oraz 2-krotny triumfator rozgrywek o Puchar UEFA.

Pierwszy klub w Anglii, który w XX wieku zdobył "podwójną koronę", czyli Mistrzostwo oraz krajowy puchar w jednym sezonie (1961). Odwiecznym rywalem Tottenhamu jest drużyna zza miedzy - Arsenal Londyn. Oba kluby znajdują się w tej samej części Londynu, ale kibice obu zespołów się nienawidzą. Piłkarzom "Kogutów" kibicuje bowiem spora grupa fanów pochodzenia żydowskiego ("Yids"), natomiast fanami drużyny "Kanonierów" są rdzenni Anglicy i mieszkańcy północno-wschodniego Londynu a także mniejszość niemiecka i luksemburska mieszkająca w New Hampshire.

Spurs wstępują na stadionie White Hart Lane na którym Liverpool gościł w inauguracyjnym meczu sezonu 2009/2010.

Sytuacja w obu drużynach

W pierwszej kolejce Premier League zostaliśmy silnie obudzeni ze snu, którym było drugie miejsce w tabeli w poprzednim sezonie i wielki apetyt na mistrza w 2010 roku. Po bardzo przeciętnej grze The Reds ulegli Spurs 2:1. Trudno szukać pozytywów w porażce, lecz wtedy wciąż łudziliśmy się, że z każdym kolejnym meczem nabierzemy rozpędu i ‘jakoś to będzie’. No i właśnie jakoś to jest. Ostatnie spotkanie ze Stoke City pokazało jak to jest w naszej drużynie. Benitez zdecydował się na defensywne ustawienie wystawiając 9 zawodników, którzy zwykle pełnią defensywne zadania. Może jakimś pozytywem jest to, że strzeliliśmy bramkę, lecz o końcówce spotkania w naszym wykonaniu nie ma co wspominać. Wiadomo, bardzo dużo można zrzucic na plagę kontuzji, która opanowała naszą drużynę, która bądź co bądź składa się z dwóch zawodników: Gerrarda i Torresa. Bez tej dwójki bardzo ciężko jest nam solidnie zagrozić nawet takim ‘markom’ jak Stoke czy Birmingham. Na koniec rozważań o naszej ‘wspaniałej’ formie może jakiś pozytyw – Liverpool jest niepokonany od miesiąca, biorąc pod uwagę regulaminowy czas gry.

Benitez wreszcie zmiękł i zdał sobie sprawę z trudności jakie czekają drużynę w najbliższych spotkaniach:

- Łatwo się o czymś mówi jednak trudniej tego dokonać.

- Przychodząc tutaj 5 i pół roku temu, zastałem klub na wysokim poziomie z wielkimi piłkarzami.

- Mówiąc o skali od 1 do 10, dałbym wtedy 6.

- Myślę, że teraz jesteśmy na 8 lub 9. Różnica między 8, 9 i 10 jest niewielka, ale najtrudniejsza do zdobycia. To jest problem.

- W ostatnim sezonie byliśmy blisko mistrzostwa. Oczekiwaliśmy tego samego w tym sezonie, jednak czasami to jest trudniejsze.

- Konsekwencje są trudne dla wszystkich. Nie jest łatwo utrzymać się przy jednej posadzie bardzo długo.

Benitez zgodził się z tym, że obecna forma jest daleka od tej z zeszłego sezonu, jednak podkreślił, że wszyscy starają się zmienić sytuację.

- Wszyscy wiedzą, że to zależy od nas, od drużyny i zarządu. Wszyscy tutaj, pracujący w Melwood i na Anfield ponoszą odpowiedzialność.

Liverpool w środę zagra z rywalem do zajęcia 4 miejsca w lidze, Tottenhamem i Benitez wie, że to będzie jeden z ważniejszych meczów w wyścigu o kwalifikacje do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Zwycięstwo zbliży The Reds na 1 punkt do Spurs, którzy zajmują obecnie 4 pozycję w tabeli.

- Wiemy, że to bardzo ważny mecz. Obecnie nie gramy najlepiej, ale jeżeli uda nam się wygrać, będziemy mieli tylko 1 punkt straty do nich, co będzie bardzo pozytywne.

Łatwiej powiedziec, gorzej zrobic.

Na nasze nieszczęście o wiele lepiej radzi sobie Tottenham. Nie dość, że odniósł więcej zwycięstw od The Reds to jest także w lepszej sytuacji jeśli chodzi o bilans bramkowy. Podczas swoich ostatnich spotkań potrafili wygrać z Manchesterem City i Blackburn co jak wiadomo podopiecznym Beniteza w tym sezonie jeszcze się nie udało. W ostatniej kolejce stracili szansę na komplet punktów remisując z Hull City na własnym obiekcie. Dla piłkarzy z Londynu mecz z Liverpoolem jest bardzo ważny. Wygrana podniesie morale drużyny i doda wiary w rzeczywistość przełamania dominacji wielkiej czwórki. Mimo dobrej postawy Tottenham również ma w swoim składzie wielu kontuzjowanych zawodników: Assou-Ekotto, Hutton, Woodgate Lennon , Cudicini i King.

Jak podkreśla Harry Redknapp, jego drużyna musi wykorzystac obecną sytuację Liverpoolu i wywalczyc jak najwięcej się da z jutrzejszej potyczki.

- Skłamałbym mówiąc, że nieobecność Gerrarda i Torresa nie będzie miała znaczenia - mówił.

- Oczywiście są to dwaj światowej klasy piłkarze i rywale odczują ich nieobecność.

- Jednak mają silną kadrę. Byłem na Anfield nie raz i gra nigdy nie była łatwa.

Garśc statystyk

- Dokładnie rok temu mieliśmy na swoim koncie tyle samo co lider – Manchester United, po 47 punktów.

- Peter Crouch stanie przed szansą rozegrania 300 spotkania w swojej ligowiej karierze.

- Robbie Keane zdobył cztery bramki w ostatnich spotkaniach Tottenhamu na Anfield.

- Tottenham może 3 raz w historii wygrać dwa spotkania w jednym sezonie z Liverpoolem od 1912 roku. Ostatni raz na Anfield wygrali 2-1 w 1993 roku po bramkach Teddy’ego Sheringham’a. Od tamtego czasu, zdobyli tylko 5 punktów na 45 możliwych.

Po komplet punktów!

Wypadałoby się zmobilizować i wygrać to spotkanie. Inna opcja nie wchodzi w grę, chyba ze chcemy zostać wyprzedzeni przez Birmingham. Z każdą kolejną porażką tracimy szansę na zajęcia upragnionej czwartej pozycji a co za tym idzie dużej sumy pieniężnej... brak pucharów, brak pieniędzy. Liczę na bardziej ofensywny skład, cofanie się od pierwszego gwizdka może mieć tragiczne skutki. Miejmy nadzieję, że to spotkanie będzie tym ‘przełomowym’ o którym wciąż mówią piłkarze i sam trener.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Salah odmawia wywiadu i zaskakuje w mediach  (35)
27.04.2024 20:44, BarryAllen, Liverpool Echo
Moyes po remisie na London Stadium  (1)
27.04.2024 18:03, Wiktoria18, whufc.com
Reakcja Kloppa po remisie z West Hamem  (7)
27.04.2024 17:36, Bartolino, liverpoolfc.com
Gakpo: Nie takiego wyniku oczekiwaliśmy  (4)
27.04.2024 16:33, Loku64, Liverpoolfc.com
Statystyki  (2)
27.04.2024 16:19, Zalewsky, SofaScore
Skład na mecz z West Hamem  (119)
27.04.2024 12:39, Bajer_LFC98, własne
West Ham - Liverpool: Wieści kadrowe  (1)
27.04.2024 10:19, B9K, liverpoolfc.com