LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1185

Okiem Scousera


LFC.pl wychodzi do Państwa z najnowszą inicjatywą. Od dziś w niedzielę, co tydzień, bądź 2, będziemy prezentowali kolumnę, którą nazwaliśmy 'Okiem Scousera'. Analizować będziemy aktualną grę Liverpoolu występy poszczególnych piłkarzy i wiele innych kwestii bezpośrednio, tudzież pośrednio związanych z The Reds.

Sinusoida na Anfield Road

Nie przypominam sobie sezonu, w którym tak radykalnie Liverpool zmieniał oblicze z meczu na mecz. Doszliśmy do punktu, w którym tylko bukmacherzy się cieszą, ponieważ nie wiadomo jak się nasi pupile zaprezentują. Stałość formy i konsekwencja są znane tylko niektórym naszym piłkarzom, a przecież jak bez tego wygrywać tytuły?

Reina jest jedynym, który gra od pierwszego meczu na odpowiednim, równym poziomie. Przede wszystkim nie pomagają kontuzje. Gerrard nie pokazuje tego, do czego nas przyzwyczaił, bo nie ma takiego luksusu, żeby całkowicie wrócić do zdrowia. Jest po prostu zbyt ważny, żeby czekać ten dodatkowy tydzień na niego. Torres, Yossi, Riera, Aurelio, Agger, Gerrard, Johnson to filary tej drużyny, a każdy z nich nie był dostępny przez sporą liczbę gier lub grał z niewyleczoną kontuzją. To duży problem, bo Benitez musiał wybierać z tych, co są dostępni a nie tych, którzy są w najlepszej formie czy najlepiej pasują do rywala. Skromna liczba dostępnych graczy stworzyła kolejny problem: brak konkurencji.

Rywalizacja między zawodnikami to najlepsza metoda na podnoszenie poziomu. Dlatego każdy trener dąży do sytuacji, gdzie miałby dwóch zawodników na każdą pozycję, a jeszcze lepiej jak kilku z nich może grać na kilku pozycjach. Tylko, że muszą to być gracze na odpowiednim poziomie. Degen nie jest wyzwaniem dla Johnsona takim jak Insua dla Aurelio. Ngog, Kuyt i Babel razem wzięci nie są lepsi od Torresa. Aquilani w tej formie fizycznej również nie stanowi wielkiego wyzwania dla nawet Lucasa. Niestety często skazani byliśmy w tym sezonie na korzystanie z usług piłkarzy bez formy. Obecnie jest takim np. Skrtel.

Ogólnie nie ma jednej prostej recepty na poprawienie naszej niekonsekwencji. Odpowiedzią naszych graczy i trenera na to może być tylko ciężka praca. Jednak sinusoida uniesień i upadków w tym sezonie nauczyła nas, że nawet zwycięstwo nad największym rywalem może nic nie oznaczać, bo tydzień później znowu jacyś przeciętni kopacze sprowadzą nas na ziemię. I tak właśnie było ostatnio.

Wygrana z Tottenhamem a za chwilę remis z Wolves. Nie trafiają do mnie ‘pozytywy’ Rafy o kolejnym meczu bez porażki, bez straconej bramki, bo przecież w konfrontacji z Wilkami to dla mnie minimum. Teraz wygraliśmy z Boltonem, wygraliśmy zasłużenie, ale też nie zagraliśmy równych 90 minut. Znowu były fragmentu chaosu, nieporozumień w obronie i długo brakowało drugiej bramki i znowu zmarnowaliśmy idealną sytuację do tego. Jednak mimo tych wszystkich doświadczeń z tego sezonu znowu dajemy się ponieść zwycięstwu, chociaż już ostrożniej. Ja widzę tym razem postęp. Wygrywaliśmy z MU, Evertonem, Villą i Tottenhamem, ale nie imponowaliśmy w tych meczach grą, raczej zaangażowaniem i walką. Teraz rywal co prawda słabszy, ale my zaczęliśmy grać w piłkę. Jeszcze to nie ‘to’, ale mały krok do przodu wykonany. Jednak teraz prawdziwe wyzwanie. Everton jest w świetnej formie, widocznie obudzili się po słabym początku i imponują wynikami ostatnio. Jeśli za tydzień będzie można się cieszyć z 3 punktów to już uwierzę w postęp.

Rafa i Juve

Jestem przekonany, że to byłby dla Włochów strzał w 10. Juve ma takie same problemy jak my. Mieli walczyć o Scudetto a walczą o awans do LM i w pucharach mają wyniki równie słabe. Nie śledzę ich sytuacji tak jak Liverpoolu, ale w ich przypadku słowo ‘niekompetencja’ najlepiej pasuje. Jest trener na wzór Barcelony: legenda bez doświadczenia trenerskiego. Jest grupa ludzi dokonująca transferów przeważnie mocno chybionych: Melo i Diego tworzą beznadziejny duet. Brakuje tam jasnego projektu, jakiegoś planu i wizji. Benitez to gwarantuje. On wie czego chce, jak ma wyglądać jego drużyna, czego oczekuje od swoich współpracowników i piłkarzy. Poza tym styl jego drużyn do Włoch powinien pasować. Jeśli tylko zmusiłby graczy Juventusu do biegania w stylu Kuyta to wyniki powinny być dobre.

A co na to Rafa? Sądzę, że jeśli miałby opuścić Liverpool to Juventus byłby jego najlepszym wyborem. Jest związany przeszłością z Realem, ale ich metody są całkowicie odmienne od tych Rafy. Natomiast Juve mogłoby mu zaufać, dać swobodę jaką w Interze otrzymał Mourinho. Ponowna rywalizacja tych dwóch panów byłaby dodatkowym smaczkiem. Najdziwniejsze jest to, że Benitez był pod ścianą, wyniki Liverpoolu w tym sezonie stawiały go przed dużą szansą zwolnienia, a teraz, gdy wkroczyło Juve, jego pozycja znowu jest mocna. Ciekawi mnie jakby to wyglądało jakby doszło do tego, a nas zasilił Hiddink. Czy byśmy dostali nagłego olśnienia, jak byśmy grali, kto by zyskał, kto stracił, jak Babel traktowany by był przez swojego rodaka?

Tylko, że w obecnym Liverpoolu w najważniejszych sytuacjach decydują niestety pieniądze. Kontrakt Rafy zapewnia mu bezpieczeństwo, ale czy jeśli Juventus zaproponuje mu pracę to nie dojdzie zerwania tego kontraktu za porozumieniem stron bez wielkiego odszkodowania dla Hiszpana? Tylko, że to połowa problemu, bo Hiddink jest droższy od Rafy! Oczywiście nie musi być to Holender, ale zakładam wersję najkorzystniejszą dla Liverpoolu. Poza tym, jeśli do takiej zamiany miałoby dojść to dopiero na koniec sezonu, bo Juve do końca rozgrywek poprowadzi Zaccheroni.

Jednak odchodząc od samej kwestii realizacji tego, zastanówmy się jak mogłoby się to odbić na naszym składzie. Kogo Rafa mógłby za sobą zabrać? Przede wszystkim Kuyt i Lucas, to jego ulubieńcy i oddani mu całkowicie piłkarze. Liverpool mógłby ich oddać. Z Hiszpanów mało prawdopodobne, żeby któryś przeniósł się do Włoch. Argentyńczycy podobnie: Maxi dopiero przyszedł, Insuy klub nie odda, a Mascherano przecież jakby miał odchodzić to do Barcelony. Może Aurelio jeszcze. Wychodzi więc kilku piłkarzy zaledwie, w dodatku nie kluczowych, choć ważnych. Dlatego odejścia Beniteza się nie boję, bo pozostawiłby po sobie dobry skład. Boję się o to, kogo zatrudniliby właściciele po nim. Przecież ich marną wiedzę o futbolu podkreśla fakt, że chcieli wcześniej Rafę zastąpić … Klinsmannem. Osobiście jestem wielkim fanem Beniteza, ale jeszcze większym Liverpoolu. Ciekawi mnie jak mógłby wyglądać zespół pod wodzą innego szkoleniowca, z innym podejściem, innymi metodami. Powiew świeżości raczej by nie zaszkodził, a nudą zaczęło wiać z Anfield.

Hulus

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Salah odmawia wywiadu i zaskakuje w mediach  (40)
27.04.2024 20:44, BarryAllen, Liverpool Echo
Moyes po remisie na London Stadium  (0)
27.04.2024 18:03, Wiktoria18, whufc.com
Reakcja Kloppa po remisie z West Hamem  (6)
27.04.2024 17:36, Bartolino, liverpoolfc.com
Gakpo: Nie takiego wyniku oczekiwaliśmy  (3)
27.04.2024 16:33, Loku64, Liverpoolfc.com
Statystyki  (1)
27.04.2024 16:19, Zalewsky, SofaScore
Skład na mecz z West Hamem  (118)
27.04.2024 12:39, Bajer_LFC98, własne
West Ham - Liverpool: Wieści kadrowe  (0)
27.04.2024 10:19, B9K, liverpoolfc.com