LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1106

Chelsea wygrywa derby


Chelsea pokonuje Arsenal w derbach Londynu. The Blues okazali się mało gościnni dla gości z Emirates głównie dzięki znakomitej dyspozycji Didiera Drogby, który zaliczył kolejno 11. i 12. trafienie w swoim 12. występie przeciwko Kanonierom.

Przed tym pojedynkiem wielu komentatorów spekulowało, że dla ekipy Arsene'a Wengera może to być kluczowe spotkanie w kontekście walki o mistrzostwo Anglii. W przypadku zwycięstwa, Arsenal traciłby zaledwie 3 punkty do Chelsea, którą o 1 punkt wyprzedzałby jeszcze Manchester United. Jednak po paśmie rozczarowujących rezultatów w wykonaniu Kanonierów, nawet remis okazał się dzisiaj nieosiągalny, przez co na fotel lidera powróciła Chelsea, a różnica między oboma zespołami wzrosła do 9 oczek.

Początek spotkania był dość wyrównany, z lekką przewagą Arsenalu. Już w pierwszej minucie z rzutu wolnego uderzał Cesc Fabregas, ale jego strzał nie sprawił najmniejszych problemów Petrowi Cechowi. Po chwili goście konstruowali kolejne akcje, w których wyróżniał się Walcott, ale żadna z sytuacji nie zakończyła się uderzeniem. W 7. minucie po akcji Drogby, gospodarze wywalczyli pierwszy rzut rożny. Minutę później było już 1-0 dla "niebieskich" - ustawiony na długim słupku Didier Drogba nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki.

Goście jednak się nie załamali i w dalszym ciągu próbowali swoich sił w ofensywie. W 17. minucie wydawało się, że padnie wyrównanie. Po dośrodkowaniu Fabregasa, świetnym uderzeniem z woleja popisał się Arshavin, ale znakomitą interwencją wykazał się Cech. Mimo, że przewaga Arsenalu zdawała się rosnąć z każdą kolejną minutą, w 28. minucie ponownie ukłuli goście i ponownie egzekutorem okazał się Drogba. Po podaniu Lamparda, Drogba zszedł do środka, minął Clichy'ego i nie dał szans Almunii.

Kolejne minuty wyglądały podobnie, ale do przerwy więcej goli nie padło. W drugiej połowie obie strony miały swoje okazje, ale mimo, że Arsenal zasługiwał chociażby na bramkę honorową, rezultat do końca spotkania nie uległ zmianie.

W zespole Arsene'a Wengera wyraźnie coś się zacięło. 20 stycznia Londyńczycy odnieśli ostatnie zwycięstwo, pokonując na własnym stadionie Bolton Wanderers 4-2. Potem było już tylko gorzej. Zespół odpadł z Pucharu Anglii po zaskakującej porażce ze Stoke City. W lidze zanotował bezbramkowy remis w wyjazdowym meczu z Aston Villą, po czym jeszcze bardziej rozczarował kibiców na Emirates, przegrywając 1-3 w szlagierowym spotkaniu z Manchesterem United.

W drugim rozegranym w niedzielę spotkaniu, Birmingham City pokonało na własnym stadionie Wolverhampton 2-1. Mecz był niezwykle emocjonujący, gdyż wynik w tym spotkaniu był nie wiadomą do samego końca.

Pierwszą bramkę w meczu, dość niespodziewanie, zdobyli goście na 3 minuty przed przerwą. Akcja zaczęła się od dobrego presingu Wolves. Najpierw na bramkę uderzał Jones, jednak jego strzał został zablokowany. Piłka trafiła pod nogi Henry’ego, ten poszukał Foleya i dopiero niskie podanie tego ostatniego zostało zakończone bramką zdobytą przez Kevina Doyle’a.

Druga połowa, to przede wszystkim próby odrobienia strat przez graczy Birmingham. Ich akcje były jednak skutecznie przerywane przez obrońców Wolverhampton. Dopiero w ostatnim kwadransie akcje gospodarzy kończyły się klarownymi szansami. W 77. minucie znakomitym, choć minimalnie niecelnym strzałem popisał się Dann, a 60 sekund później swojej szansy szukał Jerome, ale jego uderzenie zostało wybite na rzut rożny.

Bez cienia wątpliwości, bohaterem spotkania został Kevin Philips, wprowadzony na boisko w 63. minucie. Na 10 minut przed końcem doprowadził do wyrównania, a 5 minut później zapewnił swojemu zespołowi komplet punktów. Najpierw wykorzystał okazję po zgraniu Gardnera, a następnie popisał się świetnym przyjęciem piłki, po którym obrócił się i uderzył z woleja, zdobywając jedną z ładniejszych bramek kolejki. Na pochwałę przy tej akcji zasłużył Carr, który zaimponował świetnym rajdem i znakomitą asystą.

Końcowe minuty to okres nerwowej gry z obu stron, czego dowodem są 3 żółte kartki w krótkim odstępie czasu. Co najważniejsze, wynik nie uległ już jednak zmianom i 3 oczka zostały w Birmingham.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, skysports.com
Klopp: Mogą mnie skreślić z listy abonentów  (2)
04.05.2024 14:36, B9K, thetimes.co.uk
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (25)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com