LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 919

Roy: Mam dług u Gerrarda


Roy Hodgson przyznał, że ma dług wdzięczności wobec Stevena Gerrarda po tym jak kapitan swoim hat-trickiem zapewnił drużynie zwycięstwo w Lidze Europy przeciwko Napoli na Anfield. The Reds przegrywali po golu Ezequiela Lavezziego z 28. minuty, jednak wejście Gerrarda po przerwie odwróciło losy meczu.

Kapitan skorzystał z prezentu od byłego gracza Liverpoolu, Andrei Dosseny, który po przejęciu piłki podawał ją swojemu bramkarzowi, Morganowi de Sanctis. Włoch uczynił to jednak zbyt lekko i umożliwił 30-latkowi zdobycie swojej pierwszej bramki w meczu.

Później Gerrard wykorzystał jeszcze rzut karny po tym jak Salvatore Aronica sfaulował Glena Johnsona a na koniec skompletował hat-trick delikatnie przerzucając piłkę nad bramkarzem Napoli.

- To było niesamowite – powiedział Hodgson o występie Gerrarda.

- W pierwszej połowie nie graliśmy tak źle, ale mieliśmy pecha tracąc bramkę po błędzie.

- Jego wejście na boisko było katalizatorem, pobudziło kibiców i zespół, a sposób, w jaki zdobył pierwszą bramkę był odzwierciedleniem energii i ducha walki drużyny w drugiej połowie.

- Mamy duży dług wdzięczności u Gerrarda, ale i tak będzie on pierwszym, który mnie poprze jeśli powiem, że cała drużyna dobrze zaprezentowała się w drugiej połowie.

- Myślę, że zagrał jak prawdziwy lider drużyny. Pierwsza bramka nie była piękna.

- To był gol kapitana, gol zawodnika, który chciał za wszelką cenę odwrócić losy spotkania, nawet ryzykując kontuzję. Z pewnością zarówno ja jak i cały sztab doceniamy takie zaangażowanie.

Po meczu wszyscy naturalnie oklaskiwali Gerrarda, który bez wątpienia był najlepszym zawodnikiem na boisku, jednak 30-latek umniejszał swoją rolę w sukcesie.

- Przegrywaliśmy jedną bramką i menadżer poprosił abym wszedł i spróbował pomóc chłopakom wrócić do gry – powiedział.

- Każdy odegrał dziś swoją rolę. Moje nazwisko znajdzie się pewnie na nagłówkach gazet, ale z pewnością nie grałem w tym meczu sam.

- Wszyscy nasi zawodnicy w drugiej połowie byli fantastyczni.

- Przy pierwszej bramce, jeśli znajdujesz się w takiej pozycji przeciwko olbrzymiemu bramkarzowi musisz po prostu wejść i liczyć na najlepsze.

- W takiej chwili nie liczą się klasa i umiejętności tylko determinacja i poświęcenie. Nie sądzę, żeby bramkarz Napoli był tym zachwycony.

Trener Napoli Walter Mazzarri narzekał na francuskiego sędziego Fredy'ego Fautrela, ale skrytykował także swój zespół za stratę „głupich goli”.

- Stało się jasne w drugiej połowie, że arbiter lubił odgwizdywać faule dla nich, ale nam dał bardzo mało. To zmieniło losy gry – powiedział.

- Nie możemy jednak winić tylko sędziego, sami, z powodu braku doświadczenia, także zagraliśmy bardzo naiwnie.

- Pierwsza bramka była prawie jak samobój przez sposób w jaki daliśmy ją sobie strzelić i zmieniło to nastroje na stadionach. Traciliśmy głupie bramki.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (1)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic