PNE
Preston North End
Towarzyski
13.07.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1752

Kenny czeka na wsparcie kibiców


Kenny Dalglish jest pewny, że pełne wiary w sukces Anfield będzie w stanie wytworzyć świetną atmosferę podczas czwartkowego spotkania ze Spartą Praga, pomimo nietypowej pory rozpoczęcia meczu.

Mecz rewanżowy 1/16 finału Ligi Europy zaplanowany jest na godzinę 18 czasu miejscowego, mimo że ostatnie spotkania Liverpoolu w tych rozgrywkach na Anfield odbywały się raczej o godzinie 20.05.

Pomimo to Dalglish uważa, że pora rozpoczęcia meczu będzie miała bardzo małe znaczenie. Gdy zabrzmi pierwszy gwizdek, liczyć będzie się już tylko spotkanie.

Na przedmeczowej konferencji Boss powiedział:

- Na Anfield odbywały się już pamiętne spotkania. Mecze w europejskich pucharach są dla wszystkich drużyn ważne, ale dla takiego klubu jak Liverpool, to jest coś wyjątkowego.

- Jutrzejszy mecz zaczyna się oczywiście wcześniej, niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Piłkarze i fani będą musieli się odrobinę dostosować, ale jestem pewny, że nie będzie to miał wpływu na formę zawodników oraz doping naszych kibiców.

- Musimy atakować od samego początku meczu. Odpowiedzialność za wygranie meczu spoczywa na nas. Na szczęście dla Liverpoolu to nic nowego - wiele razy w przeszłości musieliśmy wyjść i wygrać spotkanie.

- Piłkarze wiedzą o co chodzi - kilka razy byli w podobnej sytuacji i wychodzili z niej zwycięsko, dlatego nie robimy nic nowego chcemy tylko utrzymać tendencję z poprzednich spotkań.

Liverpool wywalczył bezbramkowy remis w pierwszym meczu w Pradze.

Pokonanie Sparty otworzy drzwi do 1/8 finału, w którym przeciwnikiem The Reds będzie albo SC Braga albo Lech Poznań. Dalglish w typowy dla siebie sposób odrzucał jednak wszystko, co nie dotyczyło czwartkowego spotkania.

Zapytany przez dziennikarzy jakby się czuł, gdyby doprowadził Liverpool do finału Ligi Europy, do Dublina odpowiedział:

- Przede wszystkim musimy wygrać jutrzejsze spotkanie. Nie możemy wybiegać za bardzo w przyszłość. Zawsze powtarzamy sobie, że najważniejsze jest następne spotkanie. Musimy się mocno skoncentrować i dać z siebie wszystko w każdym spotkaniu, a na końcu zobaczymy co z tego wyjdzie, to wszystko co robimy.

- Nigdy nie obiecywaliśmy nic więcej niż ciężka praca i zaangażowanie na 100%. Jeśli przestaniemy to robić, będziemy mieli duży problem, ale na razie chłopcy wspaniale wywiązują się z zadań.

- Sparta w zeszłym tygodniu pokazała, że jest bardzo ciężkim przeciwnikiem. Nie sądzę, aby oni zmienili swoją grę.Mam ogromną nadzieję, że my zagramy zupełnie inaczej.

Jutrzejszy mecz będzie szczególny dla Dalglisha również z innego powodu, King Kenny po raz pierwszy poprowadzi drużynę w europejskich pucharach na Anfield.

King Kenny skupia się jednak na tym, aby pomóc Liverpoolowi w awansie do następnej rundy, to jego główny cel na jutrzejsze spotkanie. Nic nie będzie znaczyło dla niego więcej niż awans kiedy obudzi się w piątkowy poranek.

- Jestem pewny, że jutrzejsza wieczór będzie wyjątkowy, ale ważniejsze jest to, aby osiągnąć dobry wynik, który spowoduje, że czwartkowa noc stanie się jeszcze piękniejsza - powiedział Dalglish.

- Jestem tylko małą częścią tego wszystkiego, pomimo to nie mogę się doczekać spotkania i jest to wielki honor prowadzić Liverpool podczas europejskiego wieczoru. Będę cieszył się jeszcze bardziej jeśli osiągniemy dobry wynik. Końcowy rezultat jest ważniejszy niż cały przedmeczowy spektakl.

Właśnie mija około sześć i pół tygodnia od kiedy Dalglish ponownie zasiadł za sterami LFC.

Zapytany jak bardzo cieszył się z powrotu na ławkę trenerską The Reds, Szkot odpowiedział:

- Nie wiem ile już tu jestem, ale dla mnie to wielka radość. Wrócić i być odpowiedzialnym za Liverpool to wielki honor. Wszystko co możesz zrobić to starać się i pracować najciężej jak się tylko może - będę to kontynuował i spróbuję osiągnąć jakieś pozytywne rezultaty.

- Nie wiedziałem, że to już prawie siedem tygodni. Każdego dnia kiedy tu przychodzę jest coś nowego do zrobienia, to daje mi siłę, aby wstać z łóżka, to z pewnością jest dobre.

- Była to wielka zmiana, ale teraz jestem za to wynagradzany i naprawdę było warto, mam nadzieję, że inni ludzie cieszą się tak jak ja.

Dalglish dodał - Przez ostatnie parę lat nastąpiło wiele zmian, w szczególności w Akademii. Uważam, że progres tych młodych chłopaków jest fantastyczny i cieszę się, że mogę go oglądać.

- Jak już powiedziałem wielkie podziękowania dla Rafy, który wprowadził wiele zmian w Akademii, zatrudnił swoich dwóch rodaków jako trenerów oraz Franka McParlanda, który zajął się stroną administracyjną - Ci ludzie napędzali Akademie i było to dla nas wszystkich pozytywne.

- Najważniejszą drużyną w klubie jest pierwsza drużyna i ją również musimy ruszyć naprzód. Mam nadzieję, że w ostatnich tygodniach coś się zmieniło, ale oczywiście chcemy iść dalej. Będę się cieszył jak znów zrobimy jakiś postęp.

Kenny wypowiedział się ponownie o zdrowiu Aggera, Carolla i Gerrarda, o których mówił we wtorkowym wywiadzie dla liverpoolfc.tv

Dalglish przypomniał, że zdrowy jest już Jay Spearing, po tym jak wyleczył pęknięcie stopy, a Joe Cole jest w kręgu tych, którzy mają znaleźć się w składzie na Spartę po tym jak wystąpił w pierwszym spotkaniu prawie godzinę.

- Joe Cole zagrał tydzień temu trochę dłużej niż byśmy chcieli, co było spowodowane urazem Fabio Aurelio.

- Może było to trochę za długo jak dla niego i odrobinę za wcześnie, ale dzięki temu mamy kilku graczy z powrotem na to spotkanie.

Zapytany o Carrolla i datę jego debiutu Kenny odpowiedział: - Jest bliski powrotu, praktycznie trenuje już z pełnym obciążeniem, jednak nie będzie sensacji i nie zobaczymy go jutro w składzie.

Kenny dodał, że nie będzie ryzykował zdrowiem Gerrard, który opuścił dwa mecze z powodu urazu pachwiny.

Czy kapitan będzie gotowy na niedzielne spotkanie z West Hamem, Boss odpowiedział: - Może być, ale jedyne co możemy zrobić to patrzeć i czekać. Jest już tak bliski powrotu, że decyzję podejmiemy przed samym meczem.

Dalglish pogratulował synowi Paulowi, którego żona urodziła w poniedziałek bliźniaki.

Powiedział - Rozmawiałem z nim wczoraj wieczorem. Oczywiście, że jest szczęśliwy, to pierwszy raz kiedy w jednym meczu strzelił dwa gole!

- To fantastyczne. Dzieci wyglądają wspaniale, oglądałem zdjęcia. To jego pierwsi potomkowie, ale być może ostatni, bo chyba nie spodziewał się dwóch za jednym razem!

Doceniasz naszÄ… pracÄ™? Postaw nam kawÄ™! Postaw kawÄ™ LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności