LIV
Liverpool
Premier League
14.12.2024
16:00
FUL
Fulham
 
Osób online 1402

Suarez, Carroll i inne pozytywy


Luis Suarez, odkąd przybył na Anfield jest rewelacją. Byłem zdumiony, jak szybko zaadaptował sobie angielski styl gry. Fani Liverpoolu kochają go i ułożyli dla niego fantastyczną piosenkę na melodię Just Can’t Get Enough Depeche Mode.

Wspaniale było usłyszeć jej rozchodzące się dźwięki na Stadium of Light w niedzielę. Została ona przejęta z piosenki o naszym byłym napastniku.

Z Suarezem w składzie, Liverpool wygląda na zupełnie inną drużynę. Nie ma wątpliwości, że boleśnie odczuliśmy jego nieobecność w Lidze Europy.

Teraz wygrywamy spotkania na wyjeździe, a operacje transferowe, które miały miejsce w styczniu były szczęściem w nieszczęściu. Liverpool zawarł wspaniałą umowę, której skutki pomagają nam piąć się do góry.

Suarez jest szybki, sposób, w jaki się porusza jest nadzwyczajny. Doskonale uderza z pierwszej piłki i panuje nad nią. Gra tak, jakby był w tym klubie od lat. To, jak zdobył gola w niedzielę w spotkaniu z Sunderlandem, pokazuje jego talent i pewność siebie, którymi się szczyci. Spytajcie się bramkarza, jak bardzo Urugwajczyk go zaskoczył. On oczekiwał crossu, podczas gry Suarez strzelił z ostrego kąta.

Zwróćcie uwagę na przyjęcie, jakiego Luis doznał od fanów Ajaksu, kiedy pojawił się na stadionie w Amsterdamie kilka tygodni po tym, jak dołączył do Liverpoolu. To uświadamia, że jest on klasą samą w sobie. Obchodząc boisko dookoła, pokazał w jaki sposób opuszcza się klub. Pokazał, jak bardzo ich szanuje.

W niedzielę po raz pierwszy Suarez i Andy Carroll zaczęli mecz razem. Wyglądało to obiecująco. Im więcej będą grali razem, tym szybciej nawiążą współpracę.

Jeżeli Kenny będzie w stanie kupić jakiegoś wartościowego gracza, który dostarczy im amunicji, w przyszłym sezonie będą siać spustoszenie.

Oglądanie tych dwóch chłopaków goniących z przodu za piłką, gnębiących obrońców i walczących dosłownie o wszystko w niedzielę było orzeźwiające.

Już dawno nie graliśmy tak dobrze na wyjeździe. FT czuł się coraz bardziej zgnębiony, teraz jednak mamy dwóch chłopaków, którzy nie tylko nie są zastraszeni, ale dręczą innych. Przechodzimy z jednej skrajności w drugą.

Carroll jest takim współczesnym Duncanem Fergusonem, co jest wielką pochwałą dla niego. Ma już na swoim koncie więcej bramek niż Duncan. Jeżeli ominą go kontuzje, będzie to naprawdę wielki hit.

W Bradze Liverpool spanikował, posyłając tylko długie piłki do Carrolla. Z Sunderlandem jednak obaj namieszali i odebrali za to nagrodę. Carroll nadal nie osiągnął swojej optymalnej kondycji meczowej, z czasem jednak będzie radził sobie coraz lepiej.

Mieliśmy wiele szczęścia z tym karnym w niedzielę, ale myślę, że Sunderland może cieszyć się, że Johm Mensah nie wyleciał w pierwszej połowie za swoje zachowanie.

To było cyniczne. Czy Titus Bramble doszedł do Jaya Spearinga nasuwa wątpliwości. Była to jednak okazja do strzelenia bramki.

Po tym, co wydarzyło się z piłką plażową w zeszłym sezonie, ten karny podyktowała sama karma. Nie ma wątpliwości, że to zwycięstwo było w pełni zasłużone.

Trudna przeprawa jaka czeka Tottenham, daje Liverpoolowi nadzieję na piątą pozycję

Zakończenie rozgrywek na piątym miejscu nadal może być bardzo trudne, ale Liverpool sam dał sobie szanse złapania Spurs. Jesteśmy na dobrej drodze. Musimy tylko utrzymać tę passę zwycięstw.

Bez wątpienia drużyna Harry’ego Redknappa ma ciężką przeprawę przed sobą, zarówno w lidze, jak i ćwierćfinale Ligi Mistrzów, w którym zmierzą się z Realem Madryt.

Spotkają się także z Chelsea na wyjeździe i z Arsenalem na własny terenie. Co może być decydujące, Spurs pojawią się również na Anfield. Ostatni mecz w sezonie na własnym terenie może mieć dla Liverpoolu ogromne znaczenie.

Szybki postęp Spearinga

Jay Spearing rozegrał z Sunderlandem najlepsze spotkanie w czerwonej koszulce Liverpoolu. Wspaniale było go oglądać. Im więcej nabierze doświadczenia, tym lepiej będzie grał.

Spearing to pies myśliwski. Zachował się naprawdę dobrze walcząc o rzut karny i tylko dzięki znakomitej obronie nie strzelił swojej pierwszej bramki. Zagrał znakomicie i tylko Luis Suarez mógł odebrać mu tytuł zawodnika meczu. Spearing jest lepszym zawodnikiem teraz, niż Lucas był trzy lata temu. Dajmy mu trzy lata doświadczenia w składzie, a on stanie się dojrzałym graczem.

Kenny Dalglish wyraźnie pokłada w nim duże nadzieje i wszyscy chcą widzieć jego postępy. To chłopak z okolicy. Widać, jak wiele znaczy dla niego noszenie czerwonej koszulki. Wszyscy jesteśmy za nim. Teraz on musi wziąć tylko byka za rogi i uwierzyć w siebie.

Reprezentacja Anglii ma obowiązek dbać o Andy’ego Carrolla

Gra piłkarzy w spotkaniach międzynarodowych jest zawsze ryzykiem dla menadżerów. Rozumiem dlaczego Kenny Dalglish nakłania Fabio Capello, żeby ten nie przemęczał Andy’ego Carrolla, po tym zwłaszcza jakie błędy popełniano ze Stevenem Gerrardem w przeszłości.

Liverpool nie szczędził czasu, ani wysiłków, żeby doprowadzić Carrolla do pełnej sprawności i nikt nie chce, żeby to wszystko zostało zrujnowane przez reprezentację Anglii. Klub wie lepiej niż ktokolwiek inny, gdzie Carroll znajduje się teraz. Selekcjonerzy reprezentacji i menadżerowie muszą współpracować ze sobą. Nie uważam, że czymś złym jest dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach. Kilku zawodników odpocznie, inni zaś miejmy nadzieje, wrócą nietknięci.

Liverpool załatwia swoje sprawy za zamkniętymi drzwiami

Kenny Dalglish musi otrzymać stanowisko trenera Liverpoolu na stałe, nie ma jednak pośpiechu. To, czy dostanie on dwuletni czy czteroletni kontrakt wyjaśni się w odpowiednim czasie.

Miło było usłyszeć Johna W Henry’ego mówiącego o Liverpool Way i odmawiającego dyskusji, na temat jego rozmowy z Kennym. Takie rzeczy powinny być załatwiane za zamkniętymi drzwiami. Jedynymi ludźmi, którzy powinni wiedzieć dokładnie co się dzieje, są właściciele i Kenny.

W ostatnich latach menadżerowie używali prasy do prowadzenia własnej polityki, ale teraz wracamy na właściwą drogę.

Kenny przywraca klub na miejsce, na którym powinien się znajdować. Z 20 punktami z 30 możliwych, Kenny radzi sobie bardzo dobrze. Było kilka wyskoków, jak choćby ten w Bradze, ale ogólnie jest pozytywnie.

John Aldridge

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności