LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1130

Dalglish po meczu


Kenny Dalglish wierzy, że to ospały start stał się przyczyną nadrzędną niedzielnej porażki 4:0 w meczu z Tottenhamem. The Reds stracili pierwszego gola w szóstej minucie z nogi Luki Modricia, zaś niedługo później - Charliego Adama, który wyleciał z boiska za otrzymanie drugiej żółtej kartki jeszcze przed upływem pół godziny gry.

Czerwoną kartkę zobaczył również Martin Skrtel po rozpoczęciu drugiej połowy, zaś gole Jermaina Defoe i Emmanuela Adebayora (2) ziściły sądny dzień dla Kenny’ego Dalglisha i jego drużyny.

Na konferencji prasowej po meczu menedżer Liverpoolu powiedział:

- Na początku meczu byliśmy daleko od poziomu, do którego przyzwyczailiśmy kibiców.

- Oni mieli lepszy start i Modrić strzelił gola, który pozwolił im wyjść na prowadzenie. Wówczas Agger doznał kontuzji w wyniku próby wślizgu.

- Był to początek naszej klęski. Zaczęliśmy źle, oni zaś lepiej od nas, pomimo różnych incydentów, które lepiej pozostawić bez komentarza. Możemy patrzeć na naszą postawę przez pryzmat startu, gdyż to on podyktował resztę wydarzeń boiskowych.

- Według mnie Tottenham zaczął mecz naprawdę dobrze. Zawsze najlepiej jest rozpocząć dobrze i na tej bazie dyktować przyszłość po własnej myśli, na tym polega granie w piłkę nożną. Nie możemy usprawiedliwić wyniku.

- Chcemy również oddać szacunek Tottenhamowi, który zagrał świetnie.

Zapytany o incydent z 63 minuty, w wyniku którego Liverpool musiał grać w dziewiątkę, Kenny odpowiedział:

- Lepiej to zostawmy.

- Lepiej o tym nie rozmawiajmy, gdyż cokolwiek powiemy o tym zdarzeniu, umniejszy to znaczenie świetnego występu Tottenhamu.

- Przyjrzymy się zapisowi wideo i jeśli został popełniony jakiś błąd, naprawimy to.

- Coś, czego nie było, to masa zawodników Liverpoolu otaczających sędziego po podjęciu przez niego decyzji. To niekoniecznie oznacza, że się z nią zgadzali. Jeśli masz szacunek dla sędziego, nie widzę powodu do sugestii, iż istnieje problem dyscyplinarny.

- To, jak zaczynasz grę, wyznacza jak ją kończysz.

- Dowiemy się, czy zrobiliśmy coś inaczej niż powinniśmy, czy też oni inaczej przygotowali się do meczu. Usiądziemy i porozmawiamy o tym we wtorek.

Wyrzucenie z boiska Adama spotęgowało efekt, powstały przy kontuzji Aggera. Dalglish jednak nie miał żadnych informacji o tym, jak długo Duńczyk będzie poza grą.

- To uraz klatki piersiowej. Przytrafił się, gdy wykonał wślizg atakując Modricia, nie wiem jeszcze jakiego rodzaju to kontuzja. Musi być bardzo bolesna.

Dalglish dokonał jednej zmiany w stosunku do składu, który przegrał mecz ze Stoke 1:0 w zeszłym tygodniu, zastępując Kuyta - Carrollem.

Zapytany o przyczyny zmiany, Szkot odpowiedział:

- Możesz trzymać się piłkarzy, których chcesz. Jednak jak już mówiłem, nie chodzi o jedenastkę, tylko o cały skład, który będzie grał na przestrzeni całego sezonu.

- Po zwycięstwie nikt nie komentuje zespołu, lecz jeśli zdarzy się porażka, jakiegokolwiek piłkarza nie użyjesz, będzie źle.

- Z takim początkiem przegralibyśmy mecz niezależnie od tego co się jeszcze zdarzyło.

Dalglish został zapytany również o to, czy rezultat wpłynie na poglądy ekspertów dotyczących możliwości powrotu do Ligi Mistrzów.

- Wciąż może to być prawda. Nie jest jednak trudno być rozżalonym po przegranej.

- Piłkarze również są wściekli i powinni być. Gdyby było inaczej, nie mieliby tu miejsca pracy. Klub oczekuje więcej niż porażka 4:0 przywieziona z wyjazdu.

- Trzeba im oddać jednak, iż również czerpią dumę z przynależności do Liverpoolu. Będą więc rozczarowani.

- To będzie bardzo wyrównana liga. Widać to po stylu, w jakim się zaczęła. Każdy może odebrać punkty drugiej drużynie.

- Każdy jest w stanie zdobywać punkty niezależnie od miejsca, gdzie gra.

Liverpool musi się teraz przegrupować przed środowym meczem Carling Cup z Brighton.

Mecz został już określony przez powrót Stevena Gerrarda, lecz Dalglish odmówił deklaracji dotyczącej terminu powrotu kapitana.

- Czuje się dobrze. Będziemy się starali przejść przez to zanim zaczniemy martwić się o coś innego. Już mówiłem, że spisał się fantastycznie wracając do formy, w jakiej jest. Będziemy monitorować jego stan i wybierzemy odpowiedni moment na powrót.

- To naturalne, że każdy chce powrotu Stevena, zwłaszcza gdy się przegrywa 4:0. Będziemy go obserwować i gdy obie strony będą zgodne – powróci do gry.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (1)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com
Elliott podsumowuje sezon  (0)
04.05.2024 21:12, BarryAllen, liverpoolfc.com
Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com