LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1115

Podsumowanie meczu


Charlie Adam i Martin Skrtel ujrzeli czerwone kartki w meczu, w którym Liverpool uległ Tottenhamowi 4:0 w niedzielne popołudnie na White Heart Lane. Zapierający dech w piersiach rajd Luki Modricia z 6 minuty zapewnił gospodarzom prowadzenie, zanim reprezentant Szkocji został wyrzucony z boiska za drugą żółtą kartkę w trakcie pół godziny.

The Reds bili się dzielnie, by utrzymać przyczółek w grze, ale kiedy Słowak podzielił los Adama w 63 minucie, zapewniło to drużynie Harry'ego Redknappa szansę na łatwe przewidzenie dalszego toku spotkania.

Kolejne próby Jermaina Defoe i Emmanuela Adebayora (2) przypieczętowały rozpacz drużyny Kenny'ego Dalglisha, która na domiar złego straciła Daniela Aggera z powodu kontuzji żebra.

Przed meczem Dalglish dokonał jednej zmiany w składzie, który pechowo przegrał ze Stoke City, zastępując Dirka Kuyta Andy Carrollem.

To było ofensywne zestawienie, które sygnalizowało intencje Liverpoolu, ale to drużyna gospodarzy jako pierwsza naelektryzowała przebieg spotkania.

Niko Kranjčar pokazał się z dobrej strony, powstrzymując Jose Enrique przed trzymaniem Adebayora na dystans od bramki. Togijski napastnik wyglądał na gotowego, by przełamać impas, ale jego strzał przeleciał w dużej odległości obok bramki.

Było to ostrzeżenie dla przyjezdnych, którego jednak nie wzięli pod uwagę.

Następnie w swoim firmowym rajdzie Gareth Bale niczym duch przeniknął obok Skrtela i wrzucił niską piłkę w stronę Defoe. Napastnik Spurs zareagował sprytnie i wszedł w mecz z pierwszą próbą strzału, który jednak rewelacyjnie zablokował Agger.

Duńczyk był dotąd niczym skała w tylnej formacji drużyny Dalglisha, ale nic nie mógł zrobić, by powstrzymać gospodarzy, kiedy otworzyli wynik spotkania niesamowitym golem w 6 minucie.

Niebezpieczny atak Kogutów zahamowało potknięcie się Defoe na skraju pola karnego, ale zanim drużyna gospodarzy mogła wnieść pretensje do sędziego, Modrić zjawił się by walnąć cudownego gola z 25 metrów, w lewy górny róg bramki Pepe Reiny.

To pozwoliło optymistycznie zacząć drużynie Redknappa i pozostawiło Liverpool rozchwiany, kiedy Agger doznał urazu. Były obrońca Broendby walczył przez pewien czas, ale ostatecznie został zmuszony do zejścia z boiska w 25 minucie i bycia zastąpionym przez Sebastiana Coatesa.

Urugwajski gwiazdor mógł się tylko zastanawiać, w co został wpakowany, a feralny dzień okazał się jeszcze gorszy dla Liverpoolczyków kilka sekund później.

Adam zdążył otrzymać wczesną żółtą kartkę za faul na Modriciu, następnie w bezmyślny sposób wysoką nakładką sfaulował Scotta Parkera. Gwiazdor ze Szkocji protestował, przekonując o swojej niewinności, ale sędzia Mike Jones nie miał innego wyjścia, jak pokazanie kolejnej żółtej kartki.

Niespełna pół godziny wystarczyło, by Liverpool stał w obliczu klęski.

Drużyna gospodarzy kontynuowała swoje próby zdominowania gry zaraz po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę, z Bale'em, Adebayorem i Younesem Kaboulem, marnującymi dobre okazje do zwiększenia prowadzenia.

Nie było wątpliwości, że the Reds musieli się przegrupować w przerwie, ale mogli przegrywać dwiema bramkami w ciągu kilku sekund od wznowienia gry.

Kyle Walker przedarł się prawym skrzydłem i nisko dośrodkowywał do Adebayora. Rosły napastnik natychmiast odegrał pod nogi Defoe, który w jakiś sposób nie zdołał uderzyć na bramkę z 10 metrów, na co Reina nawet nie zareagował.

Pragnienie wyrównania były jasne dla śledzących poczynania gości, ale nie mogli oni zrobić wiele, by stłumić napór nieprzerwanie naciskającego Tottenhamu...

Bale rozdrażnił 3 obrońców Liverpoolu swoją "jazdą testową" po lewym skrzydle w 57 minucie, którą zdołał zwieńczyć silnym, niskim strzałem w stronę bramki, który Reina wybronił po wyciągnięciu się.

Następnie, Adebayor został posłany niepilnowany w lewą stronę pola karnego, ale uderzył piłkę zbyt leniwie, więc obrońcy Liverpoolu nie mieli problemów z jej opanowaniem.

Najlepszy moment dla gości na uratowanie rezultatu wydawał się nadchodzić po każdym stałym fragmencie gry, ale nadzieje to zostały rozwiane po upływie godziny, kiedy Skrtel otrzymał drugą żółtą kartkę za faul na Bale'u.

Przewaga 2 graczy dało Tottenhamowi jeszcze więcej swobody, co doprowadziło do kolejnego gola kilka chwil później.

Wprowadzony z ławki Van Der Vaart podał do Defoe znajdującego się w polu karnym, a reprezentant Anglii nie popełnił błędu strzelając po ziemi, co poraziło spóźnionego Reinę.

Wszystko zostało przesądzone, a Koguty posypały solą rany Liverpoolu w 67 minucie, kiedy Reina jedynie zdołał sparować strzał Defoe na ścieżkę Adebayora, który spokojnie klepnął piłkę do bramki z najbliższej odległości.

Był to dzień, który drużyna Dalglisha z pewnością chciałaby zapomnieć, a Adebayor zdobył drugiego gola w doliczonym czasie gry.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (1)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com
Elliott podsumowuje sezon  (0)
04.05.2024 21:12, BarryAllen, liverpoolfc.com
Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com