LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 990

Analiza taktyczna meczu z United


Gdy grupa FSG świętowała pierwszą rocznicę przejęcia Liverpoolu a gazety i portale prześcigały się w wyliczankach kto ile dokonał przez ostatnich 12 miesięcy, nikt nie spodziewał się, że największym komplementem wykonanej pracy przez zarząd i trenera okaże się zestawienie wyjściowego składu przez Aleksa Fergusona na mecz z the Reds.

Pół roku temu Manchester United przekonał się na Anfield, że nie liczba napastników na boisku decyduje o tym kto będzie miał większe szanse na zwycięstwo. Pozbawieni wsparcia Rooney i Berbatov byli całkowicie bezradni a pomocnicy Liverpoolu nie dali nawet cienia nadziei przeciwnikowi, że oddadzą mu w tym meczu inicjatywę.

W sobotę menadżer Czerwonych Diabłów pamiętając o zeszłosezonowej klęsce wystawił najbardziej defensywną jedenastkę jaką kibice United widzieli od dawna. Kenny Dalglish również nie zamierzał iść na wymianę ciosów i podobnie wzmocnił linię pomocy kosztem liczby napastników – w miejsce Carrolla wskoczył wracający do formy Gerrard.

Obecność na boisku dziesięciu nominalnych pomocników zazwyczaj oznacza mało miejsca do gry, a co za tym idzie mniej czasu dla zawodników na podjęcie decyzji, stąd dużo odbiorów, niedokładności i rwanej gry bez płynnych akcji. Ustawienie Manchesteru jeszcze bardziej potęgowało ten efekt – boczni obrońcy, którzy bardzo wysoko wychodzili za swoimi pomocnikami, teoretycznie zostawiali za sobą wolną przestrzeń, jednak w rzeczywistości wysoki pressing całej drużyny uniemożliwiał jej wykorzystanie.

Pressing Smallinga (niebieski) na Downingu (czerwony).

Również indywidualne krycie w środku pomocy umożliwiało graczom Liverpoolu „wyciągnięcie” swojego zawodnika:

Teoretycznie najgłębiej ustawiony defensywny pomocnik United – Fletcher (niebieski) wychodzi daleko do przodu za Gerrardem (czerwony).

ale podopieczni Dalglisha grali zbyt ostrożnie, żeby zaskoczyć obrońców United i skorzystać z powstałej w ten sposób luki – aby odciągnąć wszystkich pomocników Manchesteru z ich przedpola siłą rzeczy sami musieli się cofnąć a to oznaczało, że jedynym, który z wolnego miejsca mógłby skorzystać był Suarez.

Osamotniony i krótko kryty Urugwajczyk miał jednak bardzo ograniczone pole manewru. Kiedy już dostał piłkę w dogodnej pozycji zazwyczaj jego akcja kończyła się faulem na nim lub próbą dryblingu i stratą piłki. Choć Liverpool przez większą część spotkania przeważał w środku pola, w żaden sposób nie potrafił tego wykorzystać. Gracze the Reds nie mieli większych problemów z odbiorem piłki a zadanie ułatwiał im również bramkarz United, który tym razem dobrze spisywał się w bramce, za to fatalnie rozpoczynał ataki swojej drużyny:

ale dopiero rajd Adama po nieudanym wślizgu Jonesa i szczęśliwy rzut wolny Gerrarda po faulu na Szkocie pozwoliły na przełamanie obrony zespołu z Old Trafford.

Pół roku temu Alex Ferguson w meczu na Anfield postawił na atak i boleśnie się rozczarował. W sobotę menadżer United o ofensywie nawet nie myślał – jego priorytetem było ufortyfikowanie obrony. Dopiero w drugiej połowie, gdy gra nieco się rozciągnęła, zdecydował się na wpuszczenie bardziej ofensywnych zawodników. Trafienie naszego kapitana mogło mieć wpływ na to, za kogo Rooney i Nani pojawili się na boisku, lecz nawet po ich wejściu to Liverpool stwarzał sobie więcej szans na zdobycie bramki. Kolejny raz w tym sezonie indywidualny błąd w defensywie nie pozwolił jednak Reinie na zachowanie czystego konta.

Gol zdobyty przez Hernandeza umożliwił graczom Manchesteru powrót do domu ze zrealizowanym planem – wywiezieniem punktu z terenu, na którym w ostatnich kilku sezonach grało im się fatalnie. W Liverpoolu wynik ten traktowany jest jak porażka – i to najlepiej obrazuje jaki postęp wykonała ta drużyna przez ostatnich 12 miesięcy.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

Głowa 20.10.2011 00:24 #
Taki lekki offtopic...w meczu z ManUtd niby graliśmy dobrze, od nogi do nogi, efektownie, celne podania itp. Jednak czego mi tam brakowało...a właściwie kogo - Torresa! Suarez jest genialny, ale potrzebny jest ktoś do pomocy, potrzebujemy 2 świetnych napastników do pierwszej jedenastki! Wierzę w Carroll i wiem, że się rozkręci, jednak przy liczbie okazji które dostaje nie chce czekać na to do przyszłego sezonu. 2 sprawa - Charlie Adam, wybaczcie ale jak dla mnie to on żadnej rewelacji w tym meczu nie pokazał i podtrzymuje swoje słowa, że zamiast niego powinien zostać Meireles ewentualnie Aquilani.
pepe92 20.10.2011 10:08 #
Głowa - nie wysilaj się , bo i tak dostaniesz same minusy za tego Torresa ;D . Nie zapominaj , że według większości użytkowników jesteśmy drugą Barceloną , Mistrzami Anglii , za rok wygrywamy ligę mistrzów a Carroll to najlepszy transfer w Historii .

Pozostałe aktualności

Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (14)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (0)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports
Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (3)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (11)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com