LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 971

Podsumowanie 18. kolejki


Premier League nie zwalnia tempa i następna seria spotkań już za nami. Liverpool w Boxing Day po raz kolejny stracił punkty z niżej notowaną drużyną, ale jak się okazało nie była to jedyna niespodzianka w tej kolejce. Zapraszamy Państwa na przegląd wydarzeń z pozostałych spotkań.

Pierwsze spotkanie w Boxing Day zostało rozegrane na Stamford Bridge, gdzie Chelsea mierzyła się z Fulham. Niespodziewanie pierwszą okazję stworzyli sobie piłkarze gości, a konkretnie Clint Dempsey, który strzałem zza pola karnego próbował pokonać Cecha. W 14. minucie znów się zakotłowało pod bramką Chelsea, ale strzał głową Orlando Sy przeleciał nad bramką. Chwilę później kapitalnym podaniem popisał się Juan Mata, który idealnie znalazł Torresa w polu karnym, jednak Hiszpan nie potrafił pokonać Stockdale'a. W dalszej części pierwszej połowy żadna z drużyn nie potrafiła sobie stworzyć dogodnej sytuacji. Po przerwie od razu do ataków przeszli gospodarze, co w 47. minucie dało prowadzenie. Strzelcem bramki okazał się Juan Mata, a asystę zaliczył Fernando Torres. Goście jednak się nie załamali i już w 56. minucie był remis. Z dużo łatwością Bryan Ruiz ograł reprezentanta Anglii, Ashley'a Cole'a, a następnie zagrał piłkę wzdłuż bramki, gdzie doskonale całą akcję wykończył Amerykanin, Clint Dempsey. Choć Chelsea do końca spotkania próbowała strzelić zwycięską bramkę, to mecz zakończył się podziałem punktów. Dla drużyny The Blues był to trzeci remis z rzędu, co mocno krzyżuję ich mistrzowskie plany.

Chelsea 1 – 1 Fulham

47' Mata J., 56' Dempsey C.

W następnym spotkaniu Bolton na Reebok Stadium podejmował drużynę Newcastle. Gospodarze w poprzedniej kolejce wygrali bardzo ważne spotkanie z Blackburn, które pozwoliło im opuścić ostatnie miejsce w tabeli. Wynik w 13. minucie mógł otworzyć obrońca gości, Ryan Taylor, ale jego uderzenie z rzutu wolnego zostało obronione przez Jussiego Jaaskelainena. Bolton również był bliski szczęścia po strzale z rzutu wolnego, ale tym razem kapitalną interwencją popisał się Tim Krul. W drugiej połowie dobrym uderzeniem popisał się Martin Petrov, ale piłka ostatecznie przeleciała obok słupka. Zaraz po tym mieliśmy już 0:1 dla Srok, a bramkę zdobył Hatem Ben Arfa. Gospodarze jeszcze nie otrząsnęli się po stracie pierwszej bramki, a w 71. minucie wynik podwyższył najlepszy strzelec Newcastle, Demba Ba. Kłusaki nie potrafiły już odwrócić losów spotkania, a ich kolejna porażka na własnym boisku stała się faktem.

Bolton 0 – 2 Newcastle

69' Ben Arfa H., 71' Ba D.

Na Old Trafford przeciwnikiem Manchesteru United był zespół Wigan. The Latics w dwóch poprzednich kolejkach potrafili zremisować z teoretycznie mocniejszymi drużynami (Chelsea, Liverpool) i z podobnym nastawieniem podchodzili do tego spotkania. Ich marzenia o wywiezieniu punktów z Manchesteru zostały jednak bardzo szybko rozwiane, ponieważ już w 8. minucie do siatki trafił Koreańczyk, Park Ji-Sung. Od 40. minuty goście musieli radzić sobie w osłabieniu po czerwonej kartce dla Conora Sammona. Jeszcze przed przerwą wykorzystali to gospodarze, a wynik na 2:0 podwyższył Dimitar Berbatov. W 58. minucie kolejną bramkę zdobył Berbatov. Bułgar najpierw kapitalnie obrócił się z piłką, a następnie mocnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi gości. United cały czas dążyli do podwyższenia rezultatu. W 75. minucie swoją pierwszą bramkę w sezonie zdobył skrzydłowy gospodarzy, Antonio Valencia. Wynik meczu na 5:0 ustalił Dimitat Berbatov, który z rzutu karnego pokonał Al Habsiego. Skompletował tym samym hat-tricka. Czerwone Diabły dzięki kolejnej wygranej doścignęły w tabeli lidera Premier League, Manchester City.

Manchester United 5 – 0 Wigan

8' Park J. S., 41' Berbatov D., 58' Berbatov D., 75' Valencia A., 78' Berbatov D.

W następnym spotkaniu na Stadium of Light, Sunderland podejmował Everton. Czarne Koty po zmianie szkoleniowca spisywały się dużo lepiej, dlatego mecz z The Toffees miał być kolejną okazją do zdobycia trzech punktów. Pierwszą szansę na objęcie prowadzenia stworzyli sobie goście w 16. minucie, ale Louis Saha źle ocenił lot piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Wynik meczu w 26. minucie otworzył wcześniej wprowadzony na murawę Jack Colback, który strzałem po rykoszecie pokonał Tima Howarda. Na wyrównanie przez Everton czekaliśmy do 51. minuty, kiedy rzut karny wykorzystał Leighton Baines. W dalszej części meczu obie drużyny stwarzały sobie sytuację, a najlepszą zmarnował Sylvain Distin, który w ostatniej akcji meczu przeniósł piłkę nad bramką. Z końcowego rezultatu nie była zadowolona żadna z drużyn, ponieważ ich celem było tutaj zwycięstwo.

Sunderland 1 – 1 Everton

26' Colback J., 51' Baines L.

W kolejnym spotkaniu West Brom gościł lidera Premier League, Manchester City. Absolutnym faworytem tego spotkania byli The Citizens, którzy już od dłuższego czasu zajmowali pierwszą pozycję w tabeli. Początek spotkania przebiegał spokojnie, a na pierwszą okazję bramkową czekaliśmy do 24. minuty, kiedy w polu karnym gospodarzy do strzału doszedł Silva, ale jego uderzenie przeleciało kilka metrów nad bramką. W dalszej części pierwszej połowy żadna z drużyn nie narzuciła odpowiedniego tempa, przez co cały czas utrzymywał się bez bramkowy remis. Na początku drugiej połowy dobrym strzałem popisał się napastnik gości, Mario Balotelli, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki Bena Fostera. W 57. minucie pierwszą dobrą okazję stworzyli sobie The Baggies, a strzałem główką Joe Harta próbował pokonać Shane Long. Szczęście nie uśmiechnęło się do West Bromu w 73. minucie, kiedy po strzale Jerome'a Thomas'a piłka trafiła w słupek. Do końca meczu gospodarze grali bezbłędnie w defensywie, co dało im upragniony remis. Dla The Citizens ten rezultat okazał się sporym rozczarowaniem, ponieważ ich lokalny rywal z Manchesteru zrównał się z nimi punktami.

West Brom 0 – 0 Manchester City

Na zakończenie Boxing Day, zostało rozegrane spotkanie pomiędzy Stoke City a Aston Villą. Lepiej to spotkanie mogli rozpocząć goście, ponieważ w 21. minucie w słupek trafił były zawodnik The Reds, Emil Heskey. Chwilę później odpowiedzieli gospodarze, ale strzał Hutha przeleciał nad bramką. W drugiej połowie dobrą okazję stworzyli sobie The Villans, ale tym razem pomylił się Nathan Delfouneso. Goście cały czas dążyli do wyjścia na prowadzenie, ale Charles N'Zogbia swoim strzałem również nie potrafił pokonać Thomasa Sorensena. Najlepszą sytuację The Potters zmarnowali w 70. minucie, kiedy Marc Wilson z kilku metrów strzałem głową nie potrafił zdobyć bramki, choć na zasługi w tej akcji zasługuję napastnik gości, Gabriel Agbonlahor, który swoją interwencją uratował Aston Villi remis w tym meczu.

Stoke City 0 – 0 Aston Villa

Dokończenie kolejki odbyło się we wtorek, a w pierwszym spotkaniu Arsenal podejmował niżej notowaną drużynę Wolves. Ewentualne zwycięstwo Kanonierów pozwalałoby im wskoczyć do pierwszej czwórki w ligowej tabeli, ponieważ dzień wcześniej wpadkę zaliczyła Chelsea. Kibice gospodarzy długo na pierwszą bramkę swoich ulubieńców czekać nie musieli, bo już w 8. minucie do sitaki trafił Gervinho. Ładną asystę w tej akcji zaliczył były piłkarz Liverpoolu, Yossi Benayoun, który idealnie wypatrzył wbiegającego Iworyjczyka. Jednak w dalszej części meczu Kanonierzy nie potrafili podwyższyć wyniku i często brakowało im pomysłu na rozegranie akcji. Doskonale wykorzystali to goście, którzy w 38. minucie zdołali niespodziewanie wyrównać. Swoją siódmą bramkę w sezonie strzelił Steven Fletcher, który precyzyjnym strzałem nie dał szans Wojtkowi Szczęsnemu. W drugiej części spotkania gra głównie toczyła się na połowie Wilków. Choć Arsenal cały czas stwarzał sobie kolejne sytuację, to efektów w postaci bramek nie było widać, ponieważ coraz pewniej w bramce gości czuł się świetne dysponowany tego dnia, Wayne Hennessey. Sytuacja Wilków skomplikowała się w 75. minucie, kiedy czerwoną kartkę za wejście wyprostowanymi nogami ujrzał Nenad Milijas. Piłkę meczową w 90. minucie spotkania miał obrońca gospodarzy, Thomas Vermaelen, ale jego uderzenie kapitalnie zatrzymał bramkarz gości. Mecz zakończył się sensacyjnym remisem, który bardzo ucieszył gości. Arsenal nie wykorzystał tym samym okazji wskoczenia na czwartą pozycję w tabeli Premier League.

Arsenal 1 – 1 Wolves

8' Gervinho, 38' Fletcher S.

Na Liberty Stadium, Swansea podejmowało innego beniaminka Premier League, Queens Park Rangers. Już w 14. minucie prowadzenie objęli gospodarze. W pole karne dośrodkował Wayne Routledge, a następnie dobrym przyjęciem i wykończeniem akcji popisał się Danny Graham, dla którego było to już szóste trafienie w tym sezonie. Goście pragnęli jak najszybciej wyrównać, ale strzał z dystansu Joye'a Bartona obronił Michel Vorm. Na wyrównanie czekaliśmy do 58. minuty meczu, kiedy do siatki trafił Jamie Mackie. Wykorzystał on błąd obrońcy Swansea, który źle odbił piłkę głową. W 73. minucie Łabędzie domagały się odgwizdania rzutu karnego, po tym jak kopnięty w polu karnym został Danny Graham. Chwilę później bliski szczęścia był Adel Taarabt, ale jego uderzenie zza pola karnego wyciągnął Michel Vorm. Wynik już nie uległ zmianie i podobnie, jak w poprzednim spotkaniu, padł remis 1:1.

Swansea 1 – 1 Queens Park Rangers

14' Graham D., 58' Mackie J.

Na zakończenie tej serii spotkań został rozegrany pojedynek na Carrow Road, gdzie Norwich zmierzyło się z Tottenhamem. Od początku spotkania do ataku ruszyli goście, ale niewiele z tego wynikało. Pierwszą dobrą okazję Koguty wypracowały sobie dopiero w 31. minucie, ale błędu Russella Martina nie potrafił wykorzystać Gareth Bale, który przeniósł futbolówkę nad bramką. Walijczyk ponownie spróbował pokonać bramkarza gości w 35. minucie, ale tym razem kapitalną interwencją popisał się John Ruddy. Kanarki bliskie szczęścia były na początku drugiej połowy, po tym jak z rzutu wolnego uderzył Andrew Surman, ale piłka wylądowała obok bramki. Goście wyszli na prowadzenie w 55. minucie, a strzelcem bramki okazał się Gareth Bale, który płaskim strzałem pokonał Ruddy'ego. Wynik podwyższył również skrzydłowy Kogutów, ale tym razem po indywidualnej akcji rozpoczętej od środka boiska. Norwich w końcówce meczu próbowało jeszcze nawiązać walkę z Tottenhamem, ale Brad Friedel zachował w ten dzień czyste konto.

Norwich City 0 – 2 Tottenham

55' Bale G., 67' Bale G.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (2)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic