AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1127

Krytycy nie doceniają Dalglisha


Środowa porażka z Queens Park Rangers spowodowała napływ pytań o to, dokąd zmierza Liverpool FC. Kenny Dalglish wydał wielkie sumy pieniędzy na zawodników, którzy zwyczajnie nie są na tyle dobrzy, aby godnie nosić koszulkę LFC.

Co do samego menagera to najwyraźniej jest naiwny w kwestii taktyki, nie ma wizji, nie ma kierunku, w którym by podążał.

Okazuje się, że w ciągu ostatnich dwóch dekad rozwój gry przyspieszył znacząco zostawiając Dalglisha w tyle. Liverpool płaci teraz za swój sentymentalny wybór.

Cóż za nonsens!

Każdy kto widział spotkanie przy Loftus Lane, przyzna, że the Reds zaprezentowali futbol na swym najwyższym poziomie w obecnym sezonie.

Sprytne podania i mądre poruszanie się po boisku, szczególnie w pierwszych 30 minutach, pozbawiło QPR złudzeń. W drugiej połowie przyszła nagroda w postaci przepięknej bramki z woleja Sebastiana Coatesa i późniejszego trafienia Dirka Kuyta. Mieliśmy już pełną kontrolę.

To, co nastąpiło w trakcie ostatnich trzynastu minut zaprzecza temu, w co wszyscy wierzyliśmy. Nie miało to nic wspólnego z naszą taktyką czy ustawieniem.

Jordan Henderson nie obronił strzału z rzutu rożnego, Martin Skrtel przegrał z Djibrilem Cisse, a później zawinił Jose Enrique. Trzy błędy, trzy bramki. Jak można rozliczać z takich podstawowych błędów?

Liverpool został po meczu z poczuciem niesmaku niesprawiedliwości losu, ponieważ rezultat nie odzwierciedla ich gry.

Ten sezon był jak żaden inny. Nieważne czy masz szklankę pełną do połowy czy do połowy pustą, wciąż coś w niej jest.

Krytycy wskażą tabelę, która nie wygląda dobrze. Dziewięć ligowych porażek, osiem remisów na własnym stadionie i skromne 42 punkty z 35 bramkami w 29 meczach.

Te statystyki są niepokojące, do marca żaden zawodnik Liverpoolu nie strzelił powyżej sześciu bramek.

Liverpool nie wykorzystał też słabości Arsenalu i Chelsea aby móc znaleźć się w pierwszej czwórce. Niemoc w wykańczaniu akcji i sięganiu po trzy punkty prześladuje the Reds od meczu z Sunderlandem.

Ta sama drużyna jednak przerwała sześcioletnie czekanie na sukces i triumfowała w finale Carling Cup. Ci, którzy nie doceniają tego tytułu powinni spojrzeć na drogę, jaką pokonał Liverpool w drodze do finału – pokonali na wyjeździe Stoke i Chelsea, a następnie dwukrotnie triumfowali w meczach z Manchesterem City.

Liverpool przybliża się też do występu na Wembley, za trzy tygodnie czeka ich półfinał FA Cup.

Ten sam zespół pokonał dwukrotnie Everton, zaliczył pierwsze zwycięstwo na Emirats, triumfował na Stamford Bridge i wyeliminował Manchester United z Pucharu.

Fani Liverpoolu są często posądzani o ślepą wierność Dalglishowi. Prawda jest jednak taka, że większość z nich widzi w perspektywie coś więcej. Oczywiste jest, że chcą więcej sukcesów, ale i tak już teraz widzą, że postęp jest robiony małymi kroczkami,

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Stefan Bajcetic o powrocie do gry  (0)
06.05.2024 18:57, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Rodzinne miasto Slota wierzy w jego sukces  (0)
06.05.2024 18:36, B9K, Sky Sports
Elliott graczem meczu z Tottenhamem  (0)
06.05.2024 17:49, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
06.05.2024 13:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Stu: Gakpo potrzebuje pewności siebie  (1)
06.05.2024 10:06, Loku64, thisisanfield.com
Keane: Jako zawodnik chciałbym grać dla Kloppa  (2)
06.05.2024 09:44, Ad9am_, Liverpool Echo