To nie jest sprawa piłkarzy

Nikt nie spodziewał się natychmiastowego zwolnienia Damiena Comolliego, ani ogłoszenia odejścia Petera Bruknera po zakończeniu obecnego sezonu.

Jednak cały szum medialny wokół tej sprawy nie powinien mieć żadnego wpływu na drużynę przed dzisiejszym meczem. I nie wierzę, że będzie miał.

Nie wiem co robił Comolli, ani co osoba na jego stanowisku robić powinna. Zgaduję, że najprościej to ujmując był on szefem skautów. Ale to jest facet w garniturze, a nie dresie, więc nie widzę powodów, dla których miałoby to wpłynąć na piłkarzy lub Kenny'ego Dalglisha. Będzie on raczej uspokojony słowami wsparcia, jakie skierował pod jego adresem Tom Werner.

To dowodzi, że Werner i John Henry nie są jedynie ostrożnymi właścicielami, ale bezwzględnymi mężczyznami pragnącymi sukcesów, co jest dobrym podejściem.

Dzisiejszy dzień będzie - miejmy nadzieję - wspaniałym dniem dla Liverpoolu i jego fantastycznych kibiców, jednak nic nie przyćmi faktu, że w tym sezonie nasza gra była przez większość czasu godna pożałowania, podobnie jak pozycja w tabeli ligowej.

Mam tylko nadzieję, że te zwolnienia przypomną każdemu, kto ubiera czerwoną koszulkę, że jest to przywilej. W związku z tym trzeba dawać z siebie wszystko tydzień po tygodniu. Koszulka, którą noszą, nie zrobi tego za nich, nawet jeśli jest to trykot wielkiego klubu.

Ich obowiązkiem jest dobrze grać. Wszyscy wiedzą, że porażka nie zostanie zaakceptowana. Nie na Anfield.

Tommy Smith