Johnson: Zwycięstwo jest ważne

Glen Johnson za wszelką cenę chce uniknąć kolejnego horroru w dzisiejszym meczu z Norwich, by zapewnić drużynie komfort psychiczny w przygotowaniach do finału Pucharu Anglii.

Prawy obrońca przyznaje, że zeszłotygodniowa porażka z WBA była dla Czerwonych trudna do przyjęcia tym bardziej, że Liverpool nie potrafił udokumentować swojej dominacji na boisku.

Johnson twierdzi również, że drużyna jest gotowa, by na Carrow Road powrócić na ścieżkę zwycięstw. To niewątpliwie pomoże w należytym przygotowaniu się do przyszłotygodniowego finału Pucharu Anglii.

- Gramy dobrze, ale nie wygrywamy - stwierdził Johnson.

- Musimy ciężko pracować na treningach i liczyć na to, że szczęście do nas powróci.

- Tydzień temu zagraliśmy jeden z lepszych meczów w ostatnim czasie, a mimo to przegraliśmy - to właśnie piłka.

- Myślę, że obijamy słupki i poprzeczki częściej niż ktokolwiek inny. Jeśli wykorzystalibyśmy połowę tych szans, mielibyśmy jakieś 15, może 18 punktów więcej.

- Norwich nieźle radzi sobie w Premier League, ma kilku dobrych piłkarzy, jednak jedziemy na ich stadion by wygrać.

- Każde zwycięstwo przed finałem Pucharu Anglii będzie działać pozytywnie na naszą psychikę. Jeśli zaczniemy wygrywać, będziemy mogli przystąpić do tego meczu czując się dobrze.

- Nie uda nam się już zająć miejsca w pierwszej czwórce ligi, jednak nie zrezygnujemy z walki o jak najlepszą możliwą pozycję.

W tym kontekście decydująca jest fatalna postawa Liverpoolu w meczach na Anfield, ponieważ na obcych stadionach tylko Manchester City, Manchester United i Arsenal wygrał w tym sezonie więcej razy.

Glen Johnson chce wynagrodzić grupie kibiców Liverpoolu długą podróż do Norwich zdobyciem przez drużynę kompletu punktów.

- Fani wydają pieniądze, przechodzą przez wiele kłopotów, podróżują, więc trzeba zagrać z myślą o nich - stwierdził Johnson.

- Jestem pewny, że kibice w ciemno zgodziliby się na zwycięstwo po brzydkim meczu, jednak tryumf i dobra gra byłyby idealne.

- Analizowaliśmy mecze Norwich i wiemy, że lubią grać swoją piłkę - nie tylko się bronić - zakończył Johnson.