LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1485

Koniec Reiny?


Przez długi czas my, kibice Liverpoolu, byliśmy rozpuszczani przez możliwość polegania na Pepe Reinie, który obroni nas przed porażką, tu i tam uratuje trzy punkty wspaniałymi interwencjami, doskonale dowodząc linią obrony. Jednak wyraźnie widać, że od półtora sezonu - więc mniej więcej od czasu, kiedy miał rzekomo rozważać możliwość opuszczenia klubu - jego forma spadła drastycznie.

Intencją tego artykułu nie jest krytyka naszego bramkarza, a raczej wypunktowanie tego, co wydaje się nie działać tak ja powinno oraz rozważenie czy jest to chwilowe "uszkodzenie", czy też mamy do czynienia z gnijącym jabłkiem.

Gra na bramce to sztuka większa niż inne, wymaga idealnego wyczucia czasu, ustawiania się i techniki za każdym razem. W przeciwnym wypadku - co widać ostatnio po Reinie - efekty są katastrofalne. Jako były profesjonalny bramkarz mogę powiedzieć, że najczęstszymi przyczynami spadku formy były:

a) braki w pewności siebie,

b) brak motywacji, sportowej złości.

Patrząc na języka ciała Reiny i jego ogólną postawę ciężko stwierdzić, że całkowicie brak mu pewności. Wciąż wychodzi do dośrodkowań i na bieżąco dowodzi linią obrony. Prostym porównaniem będzie David "zjadłem za dużo pączków i wypiłem zbyt wiele energy drinków" de Gea - dokładnie tak wygląda Hiszpan po stracie gola, co wykazuje jego brak pewności siebie. To samo pokazywali chociażby Adam Bogdan, Rob Green i Łukasz Fabiański. Nie, Reina z pewnością nie jest osobą, której brak pewności... i może jest to jego największym błędem.

Kiedyś myślałem, że Reina jest zbyt agresywny jak na bramkarza. Osiągnął wspaniałą kontrolę nad piłką jak na swoją pozycję, jednak wychodził z bramki zdecydowanie zbyt często. Pamiętam wiele sytuacji, w których wychodził do napastnika będącego na skraju pola karnego, często będąc w pozycji, na której nie miało to kompletnie sensu. Niemniej jednak był to kluczowy element jego gry, który okazał się dawać więcej dobrych efektów niż złych. Od pewnego czasu całkowicie porzucił jednak ten typ gry.

Spójrzmy na przykłady z ostatnich sezonów, tam widać wszystko. W finale Carling Cup nie złapał piłki leżącej dwa metry od siebie, a obrona "dyndała" czekając aż ktoś wbije ją do siatki. W finale FA Cup był przykuty do własnej linii bramkowej kiedy Ramires zdobywał brzydkiego gola. Ostatnio z Arsenalem liczył, że Podolski przestrzeli, a przy golu Cazorli znów stał jak słup soli w bramce, podczas gdy "stary Reina" by do tej piłki zdecydowanie wyszedł lub chociaż skrócił kąt.

Takie ustawienie - a raczej jego brak - Reiny można odczytywać różnie. Albo brak mu pewności i "chowa się" w bramce (im więcej się chowasz, tym mniej okazji do popełnienia błędu... przynajmniej tak się wydaje) albo jest po prostu zbyt pewny swoich umiejętności bronienia. Może teraz to brzmi jak oksymoron, ale pozwólcie mi wyjaśnić.

Świetnie broniący bramkarze mają tendencję do bardziej pasywnego podejścia, rzadko wychodzą daleko z bramki na pojedynki z napastnikami, dobrymi przykładami będą Michael Worm, Hugo Lloris, a dla tych z dłuższą pamięcią Rustu Recber.

Wydaje się, że Reina z komfortową pozycją numeru dwa w reprezentacji Hiszpanii, z małymi szansami lub motywacją na awansowanie wyżej, z niepodważalną pozycją numeru jeden w Liverpoolu ma raczej nikłą motywację. Kluczowa w grze agresja, która definiowała go jako bramkarza zniknęła, teraz jest bardzo pasywny, źle się ustawia i liczy na swój refleks. Oczywiście nie jest to jego słaba strona, ale nie broni strzałów na poziomie "klasy światowej" - ją prezentuje tylko jako bramkarz wszechstronny. Jeśli wróci do gry w tej roli będziemy znów mieli fantastycznego bramkarza. W przeciwnym wypadku możemy się spodziewać tego co ostatnio otrzymujemy - nie można grać w stylu, który nie pokrywa się z naszymi talentami, zwłaszcza gdy ma się ich tak wiele i trzeba tylko je wykorzystywać! Być może spadek w hierarchii bramkarzy Hiszpanii zmieniłby stan rzeczy, jednak na tym poziomie takie sprawy nie mogą być bodźcami.

Alex Koustas

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (11)

LivingforLFC 12.09.2012 18:44 #
Co tu dużo mówić. Reina został u nas ze względu na lojalność i miłość do klubu. Gorzej tylko ze sportową motywacją. Jeszcze w poprzednim sezonie, dopóki liczyliśmy się w walce o Top4, bronił znakomicie. Niestety klęski w ostatnich 3 sezonach na każdego podziałałyby demobilizująco. Niech zawodnicy z przodu pokażą futbol godny Liverpoolu, to kiedy zaczniemy wygrywać i walczyć o LM, powrót dobrej formy Reiny będzie bardzo prawdopodobny.
LuisS 12.09.2012 19:06 #
sprowadzić Butlanda zimą i będzie git
Sagittarius 12.09.2012 19:13 #
Podwojny mistrz Europy i mistrz Swiata ktory nigdy nie mial wiekszego wplywu na sukcesy zapisane w swoim CV (sekcja - ''reprezentacja''). W Liverpoolu zawsze dawal z siebie wszystko i zdobyl kilka bardziej i mniej waznych pucharow. To jednak w dalszym ciagu malo - odlegla Liga Mistrzow, odlegle Mistrzostwo Anglii i ciagle starania o odbudowanie LFC, ktory poki co nie moze odbic sie od dna (no dobrze, nie od dna ale od... sami z reszta wiecie gdzie jestesmy). Mysle ze Pepe dalej wierzy w LFC, po prostu czesto jest zmeczony widokiem naszych niewykorzystanych sytuacji. Sam chcialby isc tam pod pole karne i przywalic. Ale nie moze... Wtedy gdy wracajaca pilka dociera do jego bramki czuje sie taki powolny... Taki slaby... Jakby wiedzial, ze wybronienie 10000000 pilek i tak nie da nam 3pkt.

Dalej wierze w LFC, dalej wierze w Reine ale potrzebujemy dodatkowej motywacji jak nigdy wczesniej. Potrzebujemy czegos co pchnie nas do przodu. Potrzebujemy tego teraz.

YNWA!
Sagittarius 12.09.2012 20:18 #
LFCmaniek - wybacz kolego ale nie o to mi chodzilo. To byla przenosnia - wiadomo ze o 1pkt czy 3pkt zawsze trzeba walczyc, ale chcialem sie pokazac Pepe jako takiego zagubionego czlowieka, ktory mimo slawy sam staje sie bezsilny podczas meczu. Mimo tego ze mu zalezy, mozna odniesc wrazenie ze cos w nim peklo.
mayro78 12.09.2012 20:19 #
A kto w tej drużynie gra na swoim poziomie?
romic 12.09.2012 20:32 #
Co wy w ogóle piszecie!! Ktoś rzucił hasło "brak konkurencji" i teraz każdy to powtarza. Topowy bramkarz nie potrzebuje konkurencji. Normalny klub nie kupuje dwóch klasowych bramkarzy żeby bronili po połowie sezonu albo siedział jeden na ławce i się marnował. Zawsze ten lepszy broni cały czas. Dobrym przykładem jest Brad Friedel, który jest miedzy słupkami na każdym meczu nie przerwanie od 7 lat. Reszta najlepszych bramkarzy też nie ma konkurencji. Reina albo jest słaby, albo jego trener jest słaby. Tyle w temacie.
jaszyn 12.09.2012 21:07 #
Za dużo mu zawdzieczamy zeby go skreślać. Potrzebna jest zdrowa konkurencja i ktoś kto go realnie podkreci do pracy a zarazem bedzie wstanie wskoczyc do bramki w razie potrzeby. Jednym słowem koniec wakacji Pepe:)
GrzeliSuarez7 12.09.2012 21:18 #
Nie nerwowo, Pepe jeszcze nie raz nam dupe uratuje ;) i coś czuję, ze to będzie w 5 kolejce ;)
Creativity 12.09.2012 21:55 #
Z całym szacunkiem,

Widzę że większość nie zauważa jednego arcyważnego aspektu wpływającego wymiernie na postawę Reiny:

Są to "podania do tyłu" :

Zauważcie (być może ktoś znajdzie statystyki) jak często jest pod grą i każda piłka będąca przy jednym z naszych 4 obrońców w każdym momencie może być zagrana do tyłu;

To wymaga od niego skupienie się na wydarzeniach i reakcjach "boiskowych", nie czysto - bramkarskich.

Piłka nie wychodzi z naszej linii obrony tylko trafia często po dwa razy pod jego nogi. Cały czas musi pilnować "ustawienia", każdego zbliżonego do perfekcji wykopu (warto dodać że w 70% pod presją, nota bene ktoś mógłby zrobić kompilacje zagrań do Reiny w 1 czy 2 meczach to wyraźniej zobaczycie o czym mówię.)

To wszystko wymaga od niego wyjątkowego jak na bramkarza skupienia na tych aspektach gry, w czasie gdy żaden solidnie grający bramkarz w "renomowanym" europejskim klubie nie musi poświęcać swojej ważnej koncentracji w takim wymiarze czasowym.

Jeżeli chodzi o umiejętności Pepe to są na najwyższym poziomie, i tylko ktoś kto nie zna w pełni rzemiosła i pracy „umysłu” bramkarza może mówić o tym iż dany bramkarz się „wypalił” lub nie jest tak dobry jak kiedyś. Na „formę” wpływa wiele aspektów, w tym i niestety te zewnętrzne – tutaj patrz gra Liverpoolu z bramkarzem jako z 5 obrońcą.
Lyzwa7 12.09.2012 21:56 #
Mayro78- jest takich trzech, jeden "cienias" z 24 na plecach, łysol "słabszy od Hendersona" i 17 latek.
Hulus 12.09.2012 22:13 #
Po pierwsze jestem w szoku, że w dniu przyznania racji rodzinom ofiar Hillsborough intensywna wymiana opinii odbywa się wyłącznie w temacie Reiny.

Co do Hiszpana to jestem przeciwny stawianiu wyroków tak wcześnie. Zagraliśmy trzy kolejki, w których ciała dawali również Skrtel, Agger czy Johnson a wszystko spada wyłącznie na Hiszpana. Rozegrał słaby sezon w poprzedniej kampanii, ale nie oszukujmy się, że jakby grał lepiej to nagle mielibyśmy 20pkt więcej. Teraz bezpośrednio nam meczu jeszcze nie zawalił. Jeśli nie strzelamy bramek to wina leży w całym zespole, jak tracimy bramki to wina również leży w całym zespole. To podstawa obecnego futbolu i dlatego nie należy za mocno płakać z braku napastników lub zbytnio obwiniać Reinę za każdą straconą bramkę.

Obrona zaczyna się od Suareza, atak zaczyna od Reiny. Zacznijmy traktować Liverpool jako zespół a nie zbiór jednostek. Analizując stracone bramki nie możemy w żadnym wypadku winić wyłącznie Reiny. Natomiast w dwóch przypadkach winny był absolutnie Skrtel. Nie mam nic do Słowaka, ale chcę pokazać jak niesprawiedliwie traktowany jest Reina.

Może w 2/3 meczach nie bronił na najwyższym poziomie, ale jeśli większość zespołu może zagrać słabiej to czemu to Reinę się przekreśla? Oczywiście, że potrzebuje on konkurencji. Każdy jej potrzebuje. Jednak jak się nie mylę to Reina przez kilka ładnych lat grał świetnie bez żadnego godnego rywala. Przeżył całą masę przeciętnych numerów 2 i przez chwilę nawet nie był zagrożony. Ani Dudek, ani Carson, ani Doni czy Jones nie mogli i nadal nie mogą się z nim równać. Takie są fakty.

Poza tym Pepe najmocniej wścieka się na stracone bramki, na popełnione błędy i jest profesjonalistą. Coś nie idzie po jego myśli, ale on najlepiej wie co się dzieje i co musi zrobić.

Pozostałe aktualności

XI na Tottenham!  (0)
05.05.2024 16:32, Zalewsky, liverpoolfc.com
Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (7)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com
Elliott podsumowuje sezon  (2)
04.05.2024 21:12, BarryAllen, liverpoolfc.com
Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports