LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1034

Stevie o sześćsetce


Steven Gerrard stwierdził, że nie zamieniłby swojej kariery w Liverpoolu na nic innego w świecie, gdy zastanowił się nad 15 latami wzlotów i upadków, przed swoim sześćsetnym występem w barwach the Reds.

Chłopak z Huyton jest kapitanem Liverpoolu od 23 roku życia. Wygrał Puchar Mistrzów, dwa razy Puchar Anglii, Puchar UEFA i trzy razy Puchar Ligi, a w tym tygodniu jego dobry znajomy z drużyny Jamie Carragher określił go mianem najlepszego piłkarza w historii Liverpoolu.

Dzisiaj Gerrard porozmawiał z lfc.tv w Melwood o tym jak zmieniała się piłka od czasu jego debiutu w 1998 roku i o tym jak przez ten czas dojrzewał jako człowiek.

Steven, 600 meczów dla Liverpoolu. Jak się z tym czujesz?

- Kiedy byłem małym chłopcem, nigdy nie marzyłem, że będzie ich tak wiele. Zawsze chodziło o to, by przywdziać czerwoną koszulkę i zanotować jeden występ dla klubu i tak spełniał się sen. 600 występów na liczniku to wspaniałe osiągnięcie dla mnie i dla mojej rodziny i każdy jest naprawdę dumny.

Zdystansowałeś wiele osób, jak John Barnes, Billy Lidell, Kenny Dalglish...

- To są ludzie, na których spoglądałem przez wiele, wiele lat. Kiedy zacząłem oglądać Liverpool z trybun John Barnes był główną postacią w zespole. Był jednym z moich ulubionych zawodników. Oglądałem taśmy i płyty z występami tych zawodników i to są moi bohaterowie. Mieć na koncie więcej występów niż oni jest czymś bardzo pochlebiającym, bo każdy z nich odegrał wielką rolę w historii tego klubu i to właśnie staram się robić.

Myślisz, że możesz zagrać dla Liverpoolu więcej razy niż Jamie Carragher? On wydaje się myśleć, że tak...

- Może. Mam 32 lata. Myślę, że wielu ludzi może uważać, że jestem dużo starszy, bo gram w piłkę już tak długo. Wierzę jednak, że Jamie ma przez sobą jeszcze dużo występów. Pożyjemy, zobaczymy. Pokonanie jego rekordu nie jest takie ważne, to naprawdę nie ma znaczenia. To co się liczy to fakt, że Jamie i ja odegraliśmy rolę w historii tego klubu. Każdy wie jak wielki jest to klub i co znaczy historia, więc odegranie w tym małej roli sprawia, że czujemy się bardzo dobrze.

A co z rekordem Iana Callaghana, który zagrał 857 razy? Czy jest osiągalny?

- Szczerze mówiąc nie wydaje mi się. Myślę, że Cally zasługuje, by mieć ten rekord dla siebie. Jest wspaniałym człowiekiem, jak i piłkarzem. Wciąż jest blisko klubu i to miło, że odgrywa swoją rolę. Zanotowanie tak wielu występów i odniesienie takiego sukcesu powoduje że Cally zasługuje na ten rekord i myślę, że nigdy nie zostanie pobity. Ale kto wie?

Gdyby teraz do pokoju wszedł 16-letni Steven Gerrard, co byś mu powiedział?

- Byłbym szczęśliwy, gdyby tak się stało, nie ciążyła by wtedy taka presja na mnie! Kiedy dochodzisz do późniejszych szczebli swojej kariery, chcesz widzieć młodych ludzi, którzy dobrze grają w piłkę. To tylko kwestia czasu kiedy zasiąde na trybunach, by oglądać i wspierać zespół i nie będzie wtedy nic lepszego, niż oglądanie w akcji nowego Jamiego Carraghera, czy Stevena Gerrarda, kogoś, kogo będę mógł oglądać przez następne 10 lub 15 lat. Powiedziałbym mu, żeby sprawiało mu to przyjemność. Powiedziałbym mu, że kariera piłkarza to nie tylko wzloty, lecz wzloty i upadki i więcej uczysz się z upadków, niż ze wzlotów. Powiedziałbym mu, żeby doceniał każdą minutę. To wspaniała kariera i nie zamieniłbym jej na nic innego w świecie. Jestem na uprzywilejowanej pozycji.

Jaka była najlepsza porada, jaką kiedykolwiek otrzymałeś?

- Prawdopodobnie od mojego taty, gdy byłem małym chłopcem i uczęszczałem do Vernon Sangster. Byłem w szkółce Liverpoolu i powiedział mi, że w karierze piłkarskiej zawsze dostaję to, co daję. Musisz się poświęcać i zawsze dawać z siebie 100 procent. Starałem się trzymać tych porad przez cały czas trwania mojej kariery.

Czy potrafisz opisać uczucie, które towarzyszyło ci, gdy pierwszy raz wybiegałeś na murawę Anfield, by zadebiutować w Liverpoolu?

- Trudno jest opisać to uczucie. Ludzie mówią, że "włosy stają dęba", ale u mnie to było coś więcej. To był jeden z najlepszych dni w moim życiu. Wielu piłkarzy tego doświadczyło. To niewiarygodne uczucie.

Gerard Houllier powiedział w tym tygodniu, że uosabiasz wszystko to, o co chodzi w Liverpool Football Club. Jak wiele mu zawdzięczasz?

- Mam wobec niego ogromny dług. On dał mi możliwość gry w pierwszym zespole. On dał mi wiele cennych wskazówek, dotyczących zarówno tego co na boisku, jak i tego co poza boiskiem, odnośnie tego jak się zachowywać, jak grać i jak być profesjonalistą. Pomógł mi również dojrzeć jako piłkarzowi, zarówno taktycznie, jak i technicznie. On dał mi pewność siebie i wiarę, dzięki której stałem się tym piłkarzem, którym dzisiaj jestem. Powierzenie mi opaski kapitańskiej jednego z największych klubów na świecie, gdy miałem 23 lata pokazuje, jak wielką wiarę we mnie pokładał. Z tego punktu widzenia po prostu mu się odwdzięczam.

Jak bardzo zmieniła się angielska piłka nożna od czasu twojego debiutu w 1998 roku?

- Myślę, że stała się bardziej skomplikowana. Stała się bardziej fizyczna, szybsza i podniosły się standardy. Każdego roku Premier League liga stawała się trudniejsza. Musisz się bardziej poświęcać, musisz więcej ćwiczyć, więcej się uczyć i dostosowywać się do standardów, bo zagraniczni piłkarze, którzy przychodzą do naszej ligi, są z każdym rokiem coraz lepsi. Będąc Brytyjczykiem musisz się dostosować i polepszyć.

Czy przez lata zostałeś zmuszony do tego, by zmienić się jako zawodnik?

- Musiałem się zmienić by stać się tym piłkarzem, którym chciałem być, by być tak konsekwentnym, jak tylko mogę i by mieć swój wkład w grę drużyny. Musiałem być coraz lepszy każdego roku i poświęcać więcej czasu na boisku treningowym. Również, wielką różnicą obecnie jest to, co trzeba robić poza boiskiem, na siłowni. Musisz się skupiać na sile i twoja dieta musi być trafna. Myślę, że kiedy pierwszy raz przebiłem się do zespołu, jeśli byłeś wystarczająco dobry to mogłeś grać, ale obecnie musisz być wystarczająco dobry, wystarczająco silny i mieć wystarczająco dobrą kondycję. To jest różnica.

Uważasz, że zmieniłeś się jako osoba?

- Definitywnie. Piłka pomogła mi dojrzeć. Pomogła mi dorosnąć i zdać sobie sprawę z tego jakim jestem szczęściarzem.

Kto miał na Ciebie największy wpływ w czasie twojej kariery?

- Tata. Zacząłem kopać piłkę, gdy miałem pięć lub sześć lat, a dziś ciągle wspiera mnie z trybun. Był ze mną od tamtego czasu do teraz, gdy mam 32 lata. Rozmawiam z nim przed i po meczu i jest ze mną, gdy sprawy nie przedstawiają się dobrze. Jest ze mną, gdy nie gram dobrze, albo gdy coś się dzieje w moim życiu osobistym i jest ze mną, gdy unoszę w górę trofea i gram na Wembley, albo gdy wygrywam Ligę Mistrzów w Istambule. Tak więc jest ze mną od początku podróży do końca.

Gdybyśmy spytali twego tatę, który moment twojej kariery uczynił go najbardziej dumnym, co by powiedział?

- Miał kilka takich momentów. Jednym z nich była chwila, gdy podpisałem zawodowy kontrakt w Liverpoolu. Gdy byłem młodszy wiedziałem, że zawsze tego chciał. Telefon od niego, gdy zadebiutowałem w pierwszym zespole był prawdopodobnie jedną z najwspanialszych telefonów od ojca, jakie można sobie wyobrazić. Czuć dumę w jego głosie, było dla mnie czymś wzruszającym.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (5)

saperman 03.11.2012 22:03 #
Nie wiem co sie stanie jesli Steven zawiesi buty na kolku bez wygrania mistrzostwa ligi... To bedzie pustka dla tego klubu, ktorej nigdy juz nie bedzie mozna wypelnic...
cwirek90 03.11.2012 22:04 #
Stevie - będę płakał jak bóbr w dniu którym zawiesisz buty na kołku !
kosaa13 03.11.2012 23:39 #
nie wyobrażam sobie tego klubu bez Gerrarda, odkąd kibicuje tej drużynie, zawsze był i zawsze mogłem oglądać jego waleczność i zaangażowanie, mam nadzieje, że Steven w końcu wygra ligę, wtedy zdobędzie wszystko co mógł z Liverpoolem.
Lfc-FreaK 04.11.2012 08:58 #
Obawiam się, że nie zdobędzie mistrza i jest mi z tego powodu cholernie żal, bo nie ma piłkarza w tej lidze, któremu ten puchar należy sie bardziej niż jemu :/
A było tak blisko ...
Choto 04.11.2012 09:46 #
Steven Gerrard po prostu człowiek legenda...

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (6)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (5)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo