LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1106

Podsumowanie meczu


Samobójcze trafienie Jamesa Collinsa wywindowało Liverpool do górnej części tabeli Barclays Premier League i zapewniło the Reds emocjonujące zwycięstwo 3-2 nad West Hamem w spotkaniu rozegranym na Upton Park.

Piłkarze Brendana Rodgersa po raz pierwszy w sezonie wygrali kolejny mecz z rzędu i przeskoczyli Młoty, jednak musieli gonić wynik w końcówce spotkania, aby tego dokonać.

Glen Johnson zapewnił im prowadzenie po zaledwie 10 minutach gry, strzelając mogącą kandydować do trafienia sezonu bramkę z narożnika pola karnego Jussiego Jaaskelainena.

Mark Noble odpowiedział skuteczną jedenastką po tym, jak Joe Allen został uznany winnym zagrania ręką w polu karnym, następnie Steven Gerrard skierował dośrodkowanie Matta Jarvisa wprost do własnej bramki, aby dać prowadzenie West Hamowi.

Niemniej jednak, Joe Cole trafiając przeciwko swojemu byłemu klubowi doprowadził do wyrównania, a chwilę potem Collins umieścił piłkę szybującą po dośrodkowaniu Jordana Hendersona w bramce strzeżonej przez swojego bramkarza, czym doprowadził kibiców gości do stanu euforii.

Wszystko przed meczem obracało się wokół absencji Lusia Suareza, który został wykluczony po ujrzeniu swojej piątej żółtej kartki w spotkaniu przeciwko Southampton, jednak jego zmiennik Shelvey okazał się być jednym z bohaterów zawodów.

Cały Upton Park pozostawał na nogach przez kilka minut, kiedy to podanie Jarvisa zostało wybite przez Daniela Aggera i Mohamed Diame huknął bezpańską piłkę w kierunku Carltona Cole'a, który to z kolei odbiwszy ją, posłał tuż obok słupka bramki Pepe Reiny.

Młoty stanowiły prawdziwe zagrożenie na lewej flance w osobie Jarvisa, który ciągle starał się wrzucać niebezpieczne piłki za plecy Martina Skrtela i Aggera, co okazało się prawdziwym cierniem wbijanym ekipie the Reds w trakcie trwania całego meczu.

Jednak to Johnson pierwszy wyprowadził gości na prowadzenie w 10. minucie meczu. Obrońca opanował podanie od Gerrarda, trącił piłkę z dala od Jarvisa, popędził do krawędzi pola karnego, a potem wpakował ją w górny róg bramki Jaaskelainena.

Uderzenie to naprawdę powinno wywołać najbardziej radosne świętowanie, gdyż samo w sobie było czystą jakością; jednak były zawodnik Młotów pozostał niewzruszony w miejscu, z którego pokonał Jaaskelainena i odmówił świętowania jako znak respektu dla swojego byłego klubu.

W następnych minutach Sterling powinien pokonać drużynę West Hamu jeszcze dwukrotnie. Jego pierwsza szansa, którą stworzył sobie własną zaciętością, po przebiciu się przez piłkarzy gospodarzy, zakończyła się strzałem po ziemi, druga pojawiła się raczej jako rezultat sztuki ze strony Johnsona, będącego zwyczajnie nie do zatrzymania.

Zagrożenie na lewym skrzydle Młotów ciągle się nie pojawiało, pomimo wczesnego prowadzenia Liverpoolu, dopiero przed upływem trzydziestej minuty od pierwszego gwizdka sędziego, Jarvis posłał łukiem piłkę przed bramkę rywali, gdzie czekał już na nią gotowy Cole, jednakże Agger wykonał świetny blok rzucając się w odpowiednie miejsce.

Potem miało miejsce katastrofalne uderzenie dla Liverpoolu. Sędzia uznał Joe Allena winnym zagrania ręką w szesnastce, a Noble podszedł do wapna i umieścił piłkę w dolnym prawym rogu bramki Reiny.

West Ham zaczął mocniej naciskać, aby kilka minut przed przerwą wyjść na prowadzenie. Noble zagrał do Jarvisa z rzutu wolnego, a skrzydłowy posłał kolejne niebezpieczne podanie w środek pola, gdzie Gerrard wyskoczył w marnej próbie zażegnania bezpieczeństwa, jednak mimo to umieścił piłkę w siatce własnej bramki.

Gospodarze rozpoczęli drugą połowę dokładnie tak, jak skończyli pierwszą - pewni siebie i niebezpieczni. Diame wyróżniał się w środku boiska, a z przodu niego Kevin Nolan doszedł do kilku przyzwoitych okazji wewnątrz pola karnego Liverpoolu.

Noble i Matthew Taylor zmieniali się za plecami Carltona Cole'a, który przewodził linii napadu w wyśmienity sposób.

Sterling znalazł się boleśnie blisko trafienia dla drugiej strony po tym, jak Stewart Downing zauważył go niekrytego w polu karnym, co w konsekwencji zmusiło Jaaskelainena do zaprezentowania doskonałej obrony w celu zatrzymania 18-latka. Następnie Downing odnalazł Shelveya dobrym dośrodkowaniem, jednak zastępczy napastnik strzelił jedynie obok bramki.

15 minut przed zakończeniem spotkania, Sterling i Jordan Henderson wymienili się podaniami przed tym, jak piłka znalazła się przed Colem, który przyjął i silnie uderzył obok Jaaskelainena, doprowadzając tym samym do remisu.

Następnie Henderson przedarł się prawą stroną i zagrał do środka, gdzie czekał Shelvey, jednak Collins uprzedził go, pakując piłkę do własnej bramki i zapewniając the Reds pamiętną wygraną.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (4)

aban89 09.12.2012 23:58 #
mamy szanse na top4 , lige europy i fa cup ;d
jędras09 10.12.2012 00:04 #
GUNS jak 11 meczy bez porażki ? a mecz z Tottenhamem ?
sebek1318 10.12.2012 06:22 #
eh no i ktoś mówił na joe cole a jego chciałbym widzieć w pierwszym składzie
popo18 10.12.2012 11:01 #
Nasi chłopcy czasami umią dobrze grać, tylko pytanie dlaczego rzadko to robią.

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo