LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1113

Suarez jest niewinny


Urugwajski napastnik Liverpoolu nie powinien być szykanowany za swe zachowanie podczas pucharowego spotkania z Mansfield. Nie można winić piłkarza, który jedynie wykonał swą pracę. Wszyscy powinni zdawać sobie sprawę, że każdy inny gracz będący na jego miejscu zrobiłby dokładnie to samo.

Pomijając wszystkie górnolotne i wyidealizowane ,,meandry'' moralne dojdziemy tylko do jednego wniosku - żaden zawodnik nie przyzna się do swego przewinienia przy golu dla własnej drużyny.

To sytuacja niemal bez precedensu. Nie wydarzyła się jeszcze w piłce nożnej. Nie wydarzyła się odkąd żyję i funkcjonuje w świecie futbolu.

Co więc Luis powinien zrobić? Ruszyć niezwłocznie do sędziego liniowego i uświadamiać go, że piłka obiła się od jego ręki? Koledzy z zespołu wpadliby zapewne w szał, a i jego menadżer byłby z wielką dozą prawdopodobieństwa niezadowolony z takiego postępowania.

Po pierwsze, zagranie dające zwycięstwo The Reds w meczu z Mansfield nie było zagraniem umyślnym.

Nie ma fizycznej możliwości, by Urugwajczyk mógł zaplanować to w ułamku sekundy. Mało tego, można odnieść wrażenie, że wręcz chce on zabrać dłoń w momencie, gdy piłka się od niej odbija.

Całe zdarzenie było bardzo dynamiczne. Futbolówka po rykoszecie była na nieszczęście dla arbitrów pod kątem, który uniemożliwił im prawidłową ocenę tej akcji bramkowej.

U Suareza widoczne było zmieszanie. Był przekonany, że gol nie zostanie mu zaliczony, lecz kiedy sędzia wskazał na środek boiska nie pozostało mu nic innego jak powrócić do gry, zapominając o tym co było. Nie celebrował bramki, nie cieszył się z niej. Ucałował tylko swój nadgarstek i palec, gdyż jest to jego osobisty rytuał.

Zrobił to, co zrobiłby każdy profesjonalny piłkarz w podobnej sytuacji.

Wielkie wzburzenie rośnie niczym kula śniegowa. Wydarzenie miało miejsce w meczu pucharu o dużej randze z udziałem zespołu z wysokiej półki. Ale co najistotniejsze, brał w nim udział Suarez. Nie od dziś jest łatwym celem do ataków.

Nie mogę sobie wyobrazić, iż inny napastnik znalazłby się w środku tak rozszalałych kontrowersji jak on. Wówczas pewnie ,,krzykacze'' wzruszyliby ramionami, skupiając się na pechu jaki dotknął Mansfield. Debata nie przekierowywana byłaby na strzelca feralnej bramki.

Ludzie doszukują się w futbolu przejrzystości i chcą, ażeby wszystko było czarno - białe. Zasady etyki nie mają jednak przełożenia na rzeczywistość. Idealistyczne podejście jest bardzo zgubne.

Wyprowadzając z tej tezy logiczną konkluzję musielibyśmy zadać sobie pytanie, po co są nam w ogóle potrzebni sędziowie na boisku?

Kiedy faul nie zostanie odgwizdany, obrońca idąc tym tokiem rozumowania zatrzymałby się i poinformował o nieczystości swego odbioru.

Niech za przykład posłuży sytuacja z Garethem Bale'm , który również jest ostatnio na świeczniku. Czy Craig Gardner przyznał się, że był kontakt między nim a Walijczykiem w polu karnym? Dobrze wiedział, że żółta kartka dla lewoskrzydłowego Kogutów wyklucza go z kolejnego meczu. Czy wyjawił sędziemu, że mylił się co do swojej podjętej decyzji?

Niech każdy, kto wylewa na głowę Suareza wiadro pomyj, lepiej uderzy się zawczasu w pierś. Już w trakcie przyszłej kolejki ligowej niech przyjrzy się, czy jego zespół będzie sygnalizował dotknięcie piłki ręką, pociąganie za koszulkę na własną niekorzyść, czy też będą rezygnować z przeprowadzenia ataku po ewidentnym ofsajdzie.

Wtedy będą mogli zabierać głos w sprawie deprawacji piłkarskiego ducha gry.

Byłem w epicentrum zamieszania podczas finałowego pojedynku o Puchar Ligi przeciwko Evertonowi w 1984 roku. Piłka odbiła się mi od ramienia we własnym polu karnym. Jedenastka nie została przyznana.

Czy wymagano wówczas ode mnie, bym okazał łaskę i przyznał się do przewinienia?

Argument o czystości gry jest nonsensowny, a wszyscy którzy mają nim wypełnione usta wykazują kompletny brak zrozumienia specyfiki gry w piłkę. Gdy gra się na najwyższym poziomie w tak żywiołowy sport drużynowy przepełniony wszelakimi błędami, nie ma sposobu, by doszukiwać się wysublimowanych refleksji.

Są pewne prawidła, które są zaszczepiane w młodych zawodnikach. Gdy przedzierałem się do pierwszego składu drużyny jako junior wpajano mi, bym przenigdy po ewidentnym faulu w polu karnym nie patrzył na arbitra. Jest to odbierane jako rozpaczliwe przyznanie się do winy i rodzi się wtedy większa możliwość wskazania na ,,wapno''.

Więc jeśli starasz się ukryć faul to też jest to uznawane jako oszustwo? Oczywiście, że nie. Gra się w granicach ustalanych przez arbitrów i do nich należy się dostosować. To oni decydują co jest prawidłowe, a gdzie popełniono wykroczenie.

Dlatego też nie powinno się mieszać moralności do piłki nożnej. Każdy piłkarz i menadżer dobrze wie, że w następnym meczu ich zespół może być uczestnikiem takiej sytuacji. Dobrze wie, że taka sytuacja może im przynieść bezcenne punkty.

Są pewne wyjątki od reguły, jak na każdej płaszczyźnie życia. Robbie Fowler w 1990 roku przekonywał sędziego, że David Seaman nie powalił go w polu karnym. Takich wspaniałych zachowań nie ma i nie będzie w sporcie jednak na pęczki.

Przykre jest to, że zła sława Luisa przyćmiewa jego klasę. W przekroju ostatnich tygodni tylko ślepiec nie dostrzeże, że Czerwony numer 7 zdecydowanie mocniej utrzymuje się na nogach, czym nie daje pretekstu do oskarżania go o próby ,,nurkowania''.

Jego trafienie z Sunderlandem ,,stempluje'' oczekiwaną przez wielu poprawę. Mógł paść na murawę i miał do tego pełne podstawy, jednak zrobił co mógł, by do tego nie dopuścić. Nikt nie zadał sobie trudu, by podkreślić uczciwość Luisa.

Jest pewna złota reguła w piłce nożnej - graj do gwizdka. Tak też postąpił Suarez. Jeśli gwizdek się nie rozlegnie, nie jest to wina piłkarza, tylko sędziego.

Alan Hansen

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (13)

micki 07.01.2013 14:43 #
Najwiekszym absurdem tej sytuacji jest to, ze nie tylko Suarez, ale i nawet sedzia nie popelnil bledu. Odbicie bylo przypadkowe, a zatem gol sluszny. Kazdy, kto twierdzi inaczej, po prostu nie zna zasad gry w pilke nozna...
PlaSt87 07.01.2013 14:44 #
Zaczyna się. Życzę Luisowi, Wam, sobie aby Suarez strzelił 2 gole w nd oczywiście CZYSTO wkręcając przy jednym golu Evre w murawę.
Yezus 07.01.2013 14:54 #
Wiem, że to kompletnie nie w temacie ale nie mam się już do kogo zwrócić. Mianowicie chyba już ponad rok czekam na zaakceptowanie mnie na forum. Dokładnie pod tym samym nickiem utworzyłem konto. Teraz aktualnie zrobiłem drugie, na którego aktywację również czekam. Zależy mi bardzo bo chciałbym się dogadać chociażby co do akcji obejrzenia meczu przeciwko MU w Warszawie w Bradleysie.
Zubol89 07.01.2013 14:57 #
Nie bądźcie zdziwieni, teraz jeszcze włączy się w ten wir sir Alex, bo przecież derby przed nami i dopiero wtedy rozpęta się prawdziwa burza wokół Luisa.

Trzeba się pogodzić, że jest persona non grata angielskiej piłki. Ale każdy z nas dobrze wie, jak reaguje na niepochlebne recenzje na swój temat. I każdy z nas wie, że jakikolwiek obrońca nie stanąłby naprzeciw niemu, to będą drżeć mu nogi jak młokosowi na pierwszej randce.
1imperator 07.01.2013 15:10 #
Ta bramka nie dała mi żadnej satysfakcji, nie lubię takich bramek, gdybyśmy my stracili takiego gola byłbym wściekły więc rozumiem kibiców tego przegranego zespołu. Wielu mówi, że to błąd sędziego, wielu że nie jest to błąd, interpretacja tego samego zdarzenia jest niesamowita, najważniejsze, że Luis zagrał nieumyślnie, tak to wyglądało.
Borsukto 07.01.2013 15:33 #
A ja myślę, że to całe hejtowanie Suareza może wyjść nam na dobre, gdyż nie będzie się kwapił do przechodzenia do innego klubu, którego kibice nieustannie go krytykują i hejtują. Każdy wolałby zostać wśród ludzi, którzy stoją za nim murem w każdej sytuacji. Tak więc, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :)
przemocc 07.01.2013 15:39 #
Niech wszystkie parapety na tej stronie, krytykujące Luisa przeczytają ten artykuł, uderzą się w czoło i grzecznie przeproszą za swą głupotę.
Liverpoolmichalfc 07.01.2013 15:43 #
To nie jest wina Luisa w ogóle o czym tu mówić gol to gol i tyle sędzia podjął decyzję a Luis zachował się jak snajper który skończył akcję koniec tematu
Sim0nSs 07.01.2013 15:56 #
"Winny zawsze się tłumaczy" :)
daw1e2u 07.01.2013 17:16 #
Ale się zrobiła idiotyczna sytucja. Proponuję już o tym zapomnieć, bo w sumie nie ma o czym pamiętać :). Trzeba iść do przodu i nie ma co się przejmować niekonstruktywną krytyką jakiś pismaków, czuję że Luis już w najbliższym meczu podrażniony tą sytuacją rozwali system :p
helmoot 07.01.2013 17:36 #
"Zasady etyki nie mają jednak przełożenia na rzeczywistość." gratuluję panie Hansen.
ŻłobekLFC 07.01.2013 17:48 #
"Pomijając wszystkie górnolotne i wyidealizowane ,,meandry'' moralne dojdziemy tylko do jednego wniosku - żaden zawodnik nie przyzna się do swego przewinienia przy golu dla własnej drużyny."

Ależ oczywiście że jest taki zawodnik a jest nim Miro Klose który w którymś tam meczy przyznał się sędziemu że piłka odbiła się od jego ręki no i w tym momencie bramke anulowano ;)
hardkorowykoksu 08.01.2013 11:47 #
Dopiero obejrzalem powtorke z tej akcji, imo ewidentnie specjalne zagranie reka, przynajmniej na zolta kartke, blad sedziego i tyle.

Pozostałe aktualności

Luis Díaz graczem meczu z Młotami  (0)
29.04.2024 01:20, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
29.04.2024 00:28, Piotrek, liverpoolfc.com
Shearer: Mo może czuć się pokrzywdzony  (6)
28.04.2024 19:22, B9K, Liverpool Echo
Quansah po meczu z West Hamem  (0)
28.04.2024 15:48, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Media po spotkaniu z West Hamem  (0)
28.04.2024 15:13, Fsobczynski, thisisanfield.com
Redknapp: Czas Salaha w klubie dobiega końca  (9)
28.04.2024 10:40, Ad9am_, Sky Sports
Salah odmawia wywiadu i zaskakuje w mediach  (46)
27.04.2024 20:44, BarryAllen, Liverpool Echo