AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1106

Odejście SAFa z perspektywy Anfield


Pewnie gdyby zapytać 100 przeciętnych kibiców Liverpoolu na ulicy, kogo najbardziej nienawidzą, 99 odpowiedziałoby srogim głosem -€“ (sir) Alex Ferguson, nie biorąc pod uwagę jego tytułu szlacheckiego, którego ich największy idol - Kenny Dalglish -€“ jeszcze nie posiada. Powodów tej nienawiści jest wiele i ciężko temu się dziwić, ale czy odejście Fergusona na emeryturę powinno wywołać radość na Anfield?

Gdy Ferguson obejmował stanowisko menedżera Manchesteru United w listopadzie 1986 roku, Liverpool miał na swoim koncie 16 tytułów mistrzowskich, a Czerwone Diabły zaledwie 7. Na początku nie byliśmy świadkami dominacji Szkota, przez co the Reds zdążyli przed powstaniem rozgrywek Premier League dorzucić jeszcze dwa mistrzostwa kraju. Jednak od 1993 roku, prym w Anglii wiedzie bez apelacyjnie Manchester United, a Liverpool co najwyżej stanowił dla nich małe zagrożenie.

Odchodząc na emeryturę, sir Alex Ferguson może być w pełni usatysfakcjonowany z tego, że udało mu się wynieść Manchester ponad Liverpool pod względem ilości zdobytych mistrzostw Anglii. Nie tylko dogonił, nie tylko minimalnie wyprzedził, ale w tym roku postawił kropkę nad „i”, dopisując do własnego dorobku 13 tytuł, a już 20 na konto Czerwonych Diabłów. Jego słynne słowa „My greatest challenge was knocking Liverpool off their fucking perch” niestety się brutalnie sprawdziły dla czerwonej części Merseyside.

Pierwszą styczność z Liverpoolem Ferguson miał jeszcze w Aberdeen, gdzie w Pucharze Europy przegrał aż 5:0 w dwumeczu, a na Anfield musiał oglądać popisy Dalglisha i spółki. Powrócił dopiero po sześciu latach, już wraz z Manchesterem United i niespodziewanie zdołał wywieźć trzy punkty, a wcześniej wspomniany Dalglish był wówczas grającym szkoleniowcem.

Jeśli chodzi o całokształt rywalizacji, to tutaj Ferguson również był górą. Triumfował nad the Reds 30 razy, odnosząc przy tym 19 porażek, nie licząc czasów Aberdeen. Udało mu się zwłaszcza na Old Trafford zbudować twierdzę, którą Liverpool zdobył w ciągu 27 lat zaledwie 6 razy. Ostatni raz 14 marca 2009 roku i jest to prawdopodobnie najbardziej spektakularne zwycięstwo Liverpoolu przeciwko Szkockiemu menedżerowi.

Za tamtejszym sukcesem stanął na ławce rezerwowych Rafa Benitez, który mając w zespole Gerrarda i Torresa w życiowej formie, obnażył wszystkie słabości Czerwonych Diabłów. Mina Fergusona pod koniec meczu była tak niewyraźna, a tempo żucia gumy tak szybkie, że fani the Reds pękali z dumy. Jednak jak to ze Szkotem bywało, szybko mógł zapomnieć o tej kompromitacji i to właśnie on, a nie Benitez cieszył się w maju z kolejnego mistrzowskiego tytułu.

Rywalizacja obu panów tylko podkręcała i tak gorącą atmosferę przed starciami angielskich gigantów. Benitez nie bał się mówić na konferencjach prasowych o tym, że federacja ewidentnie sprzyja Fergusonowi i jako jedyny menedżer w Premier League może krytykować arbitrów bez większych konsekwencji. Stwierdził też, że to nie jego opinia, ale zdecydowane fakty. Świadkami ich „przyjaźni” jesteśmy do dzisiaj, gdyż podczas ćwierćfinału Pucharu Anglii Benitez prowadzący obecnie Chelsea i Ferguson nie podali sobie rąk.

Jak wiadomo, wszyscy lubimy, kiedy coś się dzieje. Kiedy starcia z największym rywalem nie są zapowiadane wyłącznie jako efekt historycznych osiągnięć obu zespołów, a raczej jako spotkanie dwóch skrajnych osobowości na ławkach trenerskich. Obecność Fergusona na Old Trafford powodowała, że fani the Reds nie tyle pragnęli zdobyć trzy punkty w lidze, co dopiec doświadczonemu Szkotowi. Pokazać mu, że nigdy nie uda mu się osiągnąć więcej, niż Liverpoolowi.

Nienawiść do Fergusona jest jak najbardziej zrozumiała. Szkot nie jest przeciętnym szkoleniowcem, który po prostu wygrywa kolejne puchary. Jest postacią kontrowersyjną z powodu swoich wiecznych dyskusji z arbitrami, choć wielu uważa, że to oni częściej mu pomagają. Stąd też słynne określenia „Fergie Time” i „Ferguson Association”. A nawet legenda Liverpoolu, John Aldridge napisał wczoraj na Twitterze, czy przypadkiem Howard Webb też nie ma zamiaru odejść na emeryturę.

Gdy w zeszłym sezonie wybuchał afera Luisa Suareza z Patrice’em Evrą, Ferguson stwierdził, że Urugwajczyk nie jest godny reprezentowania barw Liverpoolu, ponieważ nie podał dłoni na Old Trafford francuskiemu obrońcy. W tej wypowiedzi było dużo hipokryzji, bo Szkot mógłby podobnych słów użyć przecież w przypadku kilku swoich zawodników, którzy też świętoszkami wcale nie są.

Mam wrażenie, że ostatnie miesiące przyniosły zdecydowanie zbyt wiele negatywnych emocji na linii Manchester -€“ Liverpool. Za mało skupiano się na czystko piłkarskich aspektach, a za dużo na wypowiedziach Fergusona, reakcjach menedżerów Liverpoolu i boiskowych zachowaniach Suareza.

Odejście Szkota spowoduje, że starcia dwóch najbardziej utytułowanych klubów w Anglii staną się normalniejsze. Czy jest to pozytyw? Z jednej strony na pewno tak, bo wszystko kiedyś się musi skończyć i tak też postanowił Ferguson, ale kto by nie był jego następcą, podtekstów przed tak wyczekiwanymi starciami będzie zdecydowanie mniej. Co najwyżej będziemy mogli nawiązywać do czasów, w których wojna toczyła się nie tylko na boisku, ale też w mediach.

Niezależnie od stosunku do Fergusona, każdy, nawet najbardziej zagorzały i nienawidzący Manchesteru United kibic, musi przyznać, że jest postacią wybitną. Można się cieszyć, że odchodzi, ale to dzięki niemu tak naprawdę byliśmy świadkami wielu wyjątkowych pojedynków, które dostarczyły nam niezapomnianych emocji. Kto wie, czy obecna radość nie przerodzi się za jakiś czas w małą tęsknotę, choć nikt nie będzie o tym nigdy głośno mówić.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (15)

MastersFromAnfield 09.05.2013 01:46 #
Koniec SAF = Koniec dominacji MU w Anglii.
Trzeba tłuc się o mistrza w przyszłym sezonie ;)
ZohanLFC 09.05.2013 01:56 #
To że odszedł z Mu nic nie znaczy, na układy nie ma rady jeśli będzie chciał dalej będzie pomiatał FA i sędziami przecież teraz będzie zasłużonym emerytowanym menadżerem ...

Z Drugiej strony mega pozytyw bo chyba nie tylko ja miałem już osobiście dość oglądania jego facjaty
PiotrekLFC8Gerro 09.05.2013 07:30 #
dopóki nie zniknie całkiem z piłki to dalej będzie swoje mącił, ale przynajmniej nie będzie trzeba go ciągle oglądać i słuchać jego bzdur. Może to postać wybitna, ale od jakichś 10 lat ma strasznie zjechaną banię. Do tego jest strasznym hipokrytą, chyba największym w światowym sporcie. Nie da się słuchać jego bajek, nie da się patrzeć na jego wpływ na sędziów. liczę że bez niego na ławce sędziowie nie będą się bali podejmować prawidłowych decyzji.
esto 09.05.2013 07:35 #
Tak, niektórzy już tęsknią..
Vepson 09.05.2013 08:14 #
Fajnie jak Moyes zostanie trenerem MU, bo statystycznie rzecz biorąc jeszcze z nami nie wygrał :)
GUNS 09.05.2013 09:29 #
MastersFromAnfield@ chyba kpisz :-) jakiego mistrza?! My nie możemy od kilku lat wejść na podium a ty mówisz że będziemy mistrzami? Ok może za kilka lat ale nie w kolejowe sezonie. Tytuł mistrza wywalczy Chelsea lub City, my jedynie możemy powalczyć o 4 miejsce. Takie fakty :-)
Raf 09.05.2013 10:01 #
Można znaleźć tysiące powodów, żeby go nienawidzić, ale i tak każdy wie, ze kończy się pewna epoka- nie tylko dla United. Premier League już nie będzie takie samo. Z drugiej strony Ferguson ciągle nam wszystkim przypominał zmarnowanie przez LFC kilku lat i niewykorzystywania potencjału (poza nielicznymi wyjątkami) przez kilkanaście następnych.
Tadek 09.05.2013 11:14 #
Nienawidzę tego człowieka, ale jest wybitny w swoim fachu i nic tego nie zmieni.
esto 09.05.2013 12:13 #
Ludzie, zlitujcie się. Pewna epoka skończyła się wraz z wynalezieniem koła, odkryciem Ameryki, upadkiem zsrr, ale nie w tym przypadku.
Kowal 09.05.2013 13:03 #
Oczywiście rzecz jasna nie cierpie Fergusona ale nie zmienia faktu, że to wybitny trener i osiągnął wiele. Co do wypowiedzi MastersFromAnfield to przecież MUły w przyszłym roku będą się liczyć w walce o mistrzostwo nie ma co do tego żadnej wątpliwości. My? Maksimum 4 miejsce w co i tak mało wierzę.
North 09.05.2013 14:12 #
SAF był znakomitym trenerem i nic tego nie zmieni, niestety nie lubił Liverpoolu coś jak Mourinho i Barca tylko że na nasze nieszceście to trwało ćwierć wieku.
dany182 09.05.2013 15:05 #
objął stanowisko menadżera Mu zanim ja się narodziłem.
geniusz jako trener, debil jako człowiek.
sebeszczyn 09.05.2013 15:49 #
Niesamowicie jestem ciekawy jak ManU zaprezentuje się w kolejnym sezonie. Bez Szkota to już przecież siłą rzeczy nie bd taki potężny Manchester jak dotychczas.
ossmar 10.05.2013 00:05 #
Our greatest challenge is knocking MU off their fucking perch” . Zdetronizujemy ich. Na pewno.
sebix129 10.05.2013 10:08 #
Ferguson to jest symbol upadku naszego klubu. Nienawidzę go i to że przestał być trenerem a został jakimś dyrektorem to nic dla nas nie zmienia. Prawda jest taka że LFC od 20 lat jest bardzo słabo zarządzany, nie ma funduszy, nie ma nowego stadionu i my cały czas tkwimy w tym co było kiedyś i nawet nie zauważyliśmy jak MUŁY nas przegoniły.

Pozostałe aktualności

Gdzie Núñez traci, tam Gakpo korzysta  (0)
07.05.2024 15:12, Bartolino, The Athletic
Gakpo o potencjalnym przyjściu Arne Slota  (0)
07.05.2024 14:20, ManiacomLFC, Liverpool Echo
Elliott: Pracowałem nad tym na treningach  (0)
07.05.2024 13:34, Ad9am_, liverpoolfc.com
Kulisy meczu z Tottenhamem - wideo  (0)
07.05.2024 12:41, AirCanada, liverpoolfc.com
Skrót meczu U-21  (0)
07.05.2024 12:03, Piotrek, liverpoolfc.com
Stefan Bajcetic o powrocie do gry  (0)
06.05.2024 18:57, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com