LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 831

SAS na równi z legendami


Luisa Suáreza i Daniela Sturridge’a można śmiało porównywać z najlepszymi duetami napastników, które przewinęły się przez bogatą historię Liverpoolu. Przez lata mieliśmy z przodu wspaniałe tandemy. Hunt i St. John, Keegan i Toshack, Dalglish i Rush, Beardsley i ja, Fowler i Collymore. Tradycja wybitnych dwójek była podtrzymywana przez wiele dekad.

Współpraca Suáreza i Sturridge’a trwa stosunkowo krótko, ale wierzę, że zasługują na wymienianie obok wcześniej wspomnianych przeze mnie nazwisk i mogą nawet uchodzić za najlepszych.

Ich statystyki mówią same za siebie. Wszystko jest widoczne czarno na białym.

Łącznie strzelili 50 goli w 55 występach w tym sezonie. Oglądanie ich ekscytuje.

Suárez to pewny król strzelców tego sezonu i ma więcej asyst niż ktokolwiek inny w lidze.

Jeśli nie zostanie wybrany graczem roku, to coś będzie bardzo nie na miejscu.

Słyszałem, że piłkarze nie będą chcieli na niego głosować przez to, co robił w poprzednich sezonach. To złe postępowanie.

Teraz ma to za sobą. Nie tylko znakomicie gra w piłkę, ale trzyma się z dala od kłopotów. Nauczył się na swoich błędach.

Nagroda PFA to wielki zaszczyt. Niesie ze sobą więcej prestiżu niż dziennikarskie wyróżnienie, ponieważ tutaj decydują profesjonalni piłkarze.

Mając już teraz 28 goli, Suárez może pokusić się o pobicie rekordu Premier League, czyli 31 bramek, który ustanowił Alan Shearer, a później wyrównał Cristiano Ronaldo.

Jako napastnik kochałem bić rekordy, a taki wydaje się być najważniejszym.

Urugwajczyk wspaniale skompletował hat-tricka z Cardiff, a Sturridge doskonale odegrał swoją rolę w sobotnim meczu.

Najlepszym momentem spotkania była asysta piętą Anglika przy drugim golu Suáreza.

Ich wzajemne zrozumienie przypomina telepatię. Urus wszystko odczytał i zaraz znalazł się we właściwym miejscu.

Zachowanie Sturridge’a w tej sytuacji było wspaniałe. Podobało mi się.

Były gracz Chelsea pokazał też niewiarygodny głód, gdy pobiegł sprintem w pole karne i zamienił podanie Suáreza na bramkę.

Sobota to kolejny rozdział w tym wspaniałym sezonie.

Zdobyć sześć bramek na wyjeździe w Premier League to coś niesamowitego.

Drużyna ani na moment nie zwalnia. Zawsze nacisk jest coraz większy.

Już zdobyte 82 gole pokazują, że przekroczenie bariery 100 bramek jest w zasięgu.

Styl naszej gry zapewnia rozrywkę i ekscytuje.

Brendan Rodgers i Glen Johnson mówili, że neutralni kibice chcą wygranej Liverpoolu w lidze i myślę, że mają rację.

Poza fanami Evertonu i Manchesteru United, to każdy, kto kocha piłkę nożną chciałby, żeby tak grający Liverpool zatryumfował.

Dzisiaj jestem za United…

Nigdy nie myślałem, że kiedykolwiek w moim życiu taki dzień nadejdzie, ale chcę, żeby Manchester United wygrał dzisiaj mecz.

Drużyna Moyesa może liczyć na moje wsparcie w derbach miasta, które będę oglądał z trybun Old Trafford.

Myślę jednak, że się rozczaruję. Van Persie jest kontuzjowany, a United nie imponuje u siebie, więc jedynym logicznym scenariuszem jest wygrana City.

Chcę się mylić, ponieważ wspaniale by było, gdyby Diabły urwały punkty jednemu z naszych rywali w walce o tytuł.

Liverpool może tylko wygrywać. Więcej od nas nie zależy. Nie mamy 100-procentowej pewności na zwycięstwo w lidze, ale w wyścigu jesteśmy na pewno.

Škrtel lepszym strzelcem niż Torres

Śmiałem się do rozpuku, gdy przeczytałem, że Martin Škrtel ma więcej goli w Premier League w tym sezonie niż Fernando Torres.

Słowak nieźle się spisuje pod bramką rywali. Weźmy pod uwagę, że całą drugą połowę zeszłej kampanii przesiedział na ławce. Jest naprawdę potężną bronią przy stałych fragmentach. Nie ma też słabej techniki, co pokazał przy bramkach strzelanych Cardiff.

Zawsze cieszy sytuacja, gdy stoper zdobywa pół tuzina bramek w sezonie i jemu się to udało. Mam nadzieję, że nie skończył strzelania.

Škrtel ma więcej bramek niż Torres. Wszystko zmienia się niesamowicie.

Dużo zawdzięczamy Chelsea. Zapłacenie za Torresa 50 milionów było bardzo miłe z ich strony. Podobnie jak oddanie Daniela Sturridge’a za bezcen.

Martwiące błędy obrony

Pierwsza połowa w Cardiff nie wyglądała najlepiej. Powolnie rozpoczęliśmy mecz.

Wracając do gry pokazaliśmy jednak wiarę i charakter.

Nikt nie spanikował, a każdy realizował założenia.

To ważne. Nieczęsto odrabiamy straty. Z reguły wgniatamy rywali w ziemię, ale w sobotę pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie się zawziąć i wygrać mecz mimo straconych bramek.

Obrona była niezdarna i to trzeba powiedzieć.

Jestem pewien, że Brendan Rodgers przeanalizował mecz i wie co trzeba zrobić, żeby takie błędy się nie powtarzały.

Nie możemy ciągle liczyć na strzelanie czterech czy pięciu goli.

Respekt wobec Czarnych Kotów

Liverpool ma przed sobą wielki tydzień. Jutro gramy mecz z Sunderlandem, a w niedzielę na Anfield przyjedzie Tottenham.

Podopieczni Gusa Poyeta walczą o utrzymanie, a my musimy zagrać tak jak z Evertonem i Arsenalem.

Konieczne jest utrzymanie tego trendu i wtedy będziemy mogli się zastanawiać, gdzie skończymy w maju. Wiele mówiło się o głębi składu Liverpoolu w porównaniu do City i Chelsea w tym sezonie, ale nie sądzę, że teraz ktokolwiek na to patrzy.

Do końca zostało osiem meczów i musimy grać najlepszą jedenastką w każdym z pozostałych spotkań.

John Aldridge

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (10)

Izzy 25.03.2014 14:02 #
Gdy zapytałem gościa czemu uważa że Liverpool nie wygra mistrzostwa, powiedział że ma za wąską kadrę(8 kolejek przed końcem)
Jednak ktoś tak myśli :P
Ziaja 25.03.2014 14:26 #
Wąska kadra niby jest, ale poco nam na 8 kolejek przed końcem szerszej kadry niż my mamy. Co prawda przydał by się LO i może napastnik, ale to maks. Tym bardziej, ze wszyscy są zdrowi nie licząc Jose no i nie gramy na innych frontach.
Aklerua 25.03.2014 16:30 #
Panowie, uwazam ze waska kadra nie ma absolutnie znaczenia w tym momencie sezonu, city i chelsea zagraly grubo ponad 40 spotkan w tym sezonie, juz, city chyba 47, a my raptem 35, jezeli nie bedzie kontuzji, to mamy easy finish, po za tym tygodniem do konca sezonu gramy raz w tygodniu, city do konca sezonu gra co 3 dni, chelsea raczej tez, arsenal tez, puchar angli liga mistrzow zalegle mecze, byle nie bylo kontuzji i kartek i bedzie dobrze
POPEK 25.03.2014 16:46 #
Fajnie sie nam John wypowiedzial:D zero pitu pitu, ciśnie po całości hehe
Exol 25.03.2014 18:10 #
Suarezowi do pobicia rekordu Shearera brakuje raptem 4 bramek. Przy dobrych wiatrach to już w środę może być liderem w tej klasyfikacji :D
Miki92 25.03.2014 18:52 #
Suarez to może pobic naewt rekord Shearera z 40-kilku meczowego sezonu. 34-bramki.
Suarez ze Sturridgem maja też szanse na rekord najlepszego duetu w historii ligi. 55 bramek a oni mają póki co 47.
barthes8 25.03.2014 19:43 #
Rekord Premier League jesli chodzi o gole to 34 ... Aldridge się pomylił ... no chyba ,ze wikipedia , bbc i kilka inny źródeł sie mylą... albo John-owi chodziło o rekord premier league licząc od sezonu 1995/96 kiedy to liczba drużyn uczestniczacy w lidze została zmiejszona do 20 ...
PiotrekLFC8Gerro 26.03.2014 07:56 #
Wydaje mi się że nie rozumiecie problemu wąskiej kadry... Nie chodzi tutaj o to że we wrześniu czy listopadzie mamy mało zawodników. Wąska kadra to problem który najmocniej można odczuć właśnie w końcówce sezonu. Grając cały sezon takim samym składem zwyczajnie może dość pod koniec do wypalenia i wycieńczenia. Rywale zagrali więcej spotkań, ale mają po 2 klasowych zawodników na pozycje i każdy z nich troche gra dzięki czemu w sumie nie zagrali wcale więcej niż nasi, a wielu zagrało mniej.

Mamy jednak to "szczęście" że Allen, Lucas, Glen czy Sakho byli dość długo kontuzjowani i oni nie będą mieć problemu ze zmęczeniem nawet jakby mieli zagrać każdy mecz do końca sezonu (co w sumie jedynie Lucas na pewno nie zagra wszystkich, reszta ma szanse :P).
Nasi młodzi wymiatacze od jakiegoś czasu są rotowani bezpośrednio między sobą aby żaden się nie zajechał (Sterling z Coutinho) choć do tej pory grali ciągle obaj. Powrót Allena do dobrej dyspozycji nam to umożliwił.
Do tego mamy Suareza i Hendersona którzy chyba nigdy się nie męczą, a Sturridge także nie wyglądał mi jeszcze na zmęczonego ani razu.
A Gerrard? On to zwyczajnie pojedzie na ambicji, a być może niebawem i tak dostanie przymusowy odpoczynek na 2 spotkania więc także nie ma się co obawiać :)
Mamy naprawdę świetnych zawodników do tej wąskiej kadry, bo ciężko aby opadli z sił. Kluczowe będą najbliższe dwa spotkania: jak pokonamy Sunderland i Tottenham to raczej juz nie będzie obaw o kondycję do końca sezonu, bo zostaną nam mecze raz na tydzień :)
masterkik 26.03.2014 11:37 #
Małe sprostowanie:
MC też gra już na jednym froncie (niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę), zostało im 9 meczów i 46 dni do ostatniej kolejki 11.05.2014.
To daje mecz co 5,11 dnia. Czyli tylko niewiele częściej niż raz w tygodniu, a dokładnie tylko 2 razy zagrają w środku tygodnia bo tyle mają zaległych kolejek.

Pisanie że MC gra do końca sezonu co 3 dni to gruba przesada.
masterkik 26.03.2014 11:37 #
Małe sprostowanie:
MC też gra już na jednym froncie (niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę), zostało im 9 meczów i 46 dni do ostatniej kolejki 11.05.2014.
To daje mecz co 5,11 dnia. Czyli tylko niewiele częściej niż raz w tygodniu, a dokładnie tylko 2 razy zagrają w środku tygodnia bo tyle mają zaległych kolejek.

Pisanie że MC gra do końca sezonu co 3 dni to gruba przesada.

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (1)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic