LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1049

Trzy kropki: Mecz z Sunderlandem


Można by było powiedzieć, że skoro za mecz z Sunderlandem wpłynęły już na konto trzy punkty, to nie ma co rozdrapywać strupów. Najnowsze „Trzy kropki” idą jednak tej opinii wbrew i skupiają się na ciemniejszej stronie wczorajszego pojedynku. Zapraszamy do lektury.

– O ogólnym przebiegu meczu… (Jetzu)

Na tym etapie sezonu coś takiego jak „łatwe punkty” już nie istnieje; doskonale przekonali się o tym wczoraj kibice Liverpoolu. Na pierwszy rzut oka pojedynek 18. z drugą drużyną w tabeli może mieć tylko jeden przebieg, zwłaszcza jeżeli mecz rozgrywany jest na stadionie wicelidera. Plan meczowy Czarnych Kotów był znany doskonale jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Poyet zamierzał bronić się z całych sił i być może by mu się to udało, gdyby nie seria indywidualnych błędów Verginiego. Liverpool objął prowadzenie po rzucie wolnym Gerrarda, a podwyższył je dzięki świetnemu wykończeniu Sturridge’a. Sunderland nie zamierzał się jednak poddać – po wejściu na boisko Ki oraz Johnsona, Czarne Koty na około 15–20 minut przejęły inicjatywę i zdołały zdobyć bramkę kontaktową za sprawą koreańskiego pomocnika. The Reds potrafili jednak zachować spokój i utrzymać korzystny wynik.

– O oddaniu inicjatywy autsajderowi… (Exol)

Tak nerwowej końcówki w wykonaniu the Reds nie oglądaliśmy już od bardzo bardzo dawna. Ostatnie wysokie, pewne zwycięstwa przyzwyczaiły nas raczej do obstawiania zakładów kto strzeli następną bramkę, a nie drżenia o końcowy rezultat. Tymczasem po bramce kontaktowej Sunderlandu zrobiło się dość nieprzyjemnie, przez chwilę zapachniało nawet sensacją. Spodziewałem się więc szybkiej kontry, jakiegoś ostatecznego ciosu, który ustali wynik meczu i odbierze jakąkolwiek nadzieję kibicom Kotów. Jednakże goście zwietrzyli swoją szansę i chętnie zapuszczali się w pole karne Liverpoolu. Całe szczęście, że nic z tego nie wyszło. Trzeba jednak przyznać, że było kilka, kilkanaście minut, gdy zawodnicy w żółtych koszulkach trzymali nas w szachu. Kolejny materiał do analizy dla menedżera i piłkarzy.

– O konkursie niedokładności… (Kinio25LFC)

Można narzekać, że w tym spotkaniu Liverpool nas nie rozpieścił. No bo jak to, wygrywać 5:1 z ekipą Arsène’a Wengera, ośmieszyć United wynikiem 3:0 na ich terenie, a z bijącym się o utrzymanie Sunderlandem tylko dwa gole? Można narzekać, tym bardziej, że starym zwyczajem nasi chłopcy w osobie Sturridge’a wrócili do obijania obramowania bramki. Suárezowi chyba jednak te nowe buty niezbyt służą, bo o ile wykreował kolegom ze dwie, trzy doskonałe okazje, o tyle celownik był już nieco zwichrowany. Ciekawe, co Sturridge sobie pomyślał w chwili, gdy jego strzał, lecący w światło bramki, nasz szalony Urus sobie spokojnie przyjął, porzucił i jak gdyby nigdy nic, usiłował wbić gola piętką. Nie ma jednak co rozpaczać, moi drodzy. Skuteczność i wysoka dyspozycja powróci zapewne już na najbliższy mecz. Dało się zauważyć, że kilka postaci z pierwszego składu gra na jakieś 70% swoich możliwości. Laureatem konkursu niedokładności strzałów zostaje niechybnie Luis Suárez; co do podań, nikt nawet nie zbliżył się do majestatu Glena Johnsona.

– O „Dniu Downinga” w wykonaniu Suáreza… (Jetzu)

„Dzień Downinga", jak to ładnie postanowił nazwać kolega Arvedui. Coś jest w tej nazwie, bo wczorajszy występ Luisa przypominał popisy legendarnego skrzydłowego pod kilkoma względami. Najbardziej oczywistym jest rzecz jasna brak korzyści wynikających z poczynań urugwajskiego napastnika. Suárez dużo biegał, próbował i siał zamęt w szeregach obronnych Sunderlandu, jak jednak wspominałem – nic konkretnego z tego nie wychodziło. W wielu sytuacjach Urugwajczyk zachował się samolubnie, próbując na siłę wpisać się na listę strzelców. To, w jaki sposób zablokował zmierzający do bramki Mannone strzał Sturridge’a, może przemilczę. Mam nadzieję, że to tylko pojedynczy wyskok naszego goleadora, ponieważ jeśli myślimy o poprawie naszej pozycji w tabeli, będziemy potrzebować Suáreza w szczytowej formie.

– O wyrozumiałym/zaspanym/spóźnionym Kevinie Friendzie… (Exol)

W tym spotkaniu piłkarze w żaden sposób nie pomogli sędziemu w prowadzeniu tego meczu. A to Suárez pada przed szesnastką, a to Coutinho leży w samym polu karnym… Limit jedenastek już chyba jednak został wyczerpany po meczu z Manchestem United i teraz nie należało oczekiwać powtórki. Pan Friend jednak w ogóle się nie ustosunkowywał do tego co działo się na boisku. Miałem wrażenie, że nie widzi rąk wznoszonych przez zawodników, nie interesuje się ich losem, że ten mecz go po prostu nudzi. Dwie żółte kartki dla graczy Sunderlandu to wszystko, na co było go stać. Nie twierdzę przez to, że kartoników miało być więcej, o nie. Moim zdaniem zabrakło tego czegoś, co sprawiłoby, że piłkarze czuliby nić porozumienia z arbitrem: zabrakło rozmów, może pouczeń, jakichkolwiek interakcji. Ktoś powie, że marudzę, że sędzia jest od sędziowania, a nie pogaduszek. To prawda, aczkolwiek o wiele przyjemniej ogląda się spotkanie, w którym sędzia nie jest bezbarwną postacią biegającą między zawodnikami. Może w następnym meczu będzie już lepiej.

– O zbliżającym się meczu z Kogutami Sherwooda… (Kinio25LFC)

Świętą Trójcę meczów domowych rozpoczynamy z ekipą od której – w dużym uproszczeniu – rozpoczął się nasz marsz na sam szczyt tabeli, dewastowanie linii defensywnych rywali i nocne koszmary Wengera i Moyesa. Jeśli klub z Anfield realnie myśli o włączeniu się do walki „na noże” o mistrzostwo, nie możemy pozwolić sobie nawet na najmniejszą wpadkę podczas zbliżającego się pojedynku. Liverpool musi być wcieleniem hybrydy El Machete, Bruce’a Lee i Terminatora w jednym. Koguty, które w ostatnim spotkaniu z trudem wyrwały komplet punktów po dramatycznej końcówce spotkania z Southampton, cały czas są dla nas dużym zagrożeniem, którego pod żadnym pozorem nie możemy zignorować. 5:0 musi na półtorej godziny odejść w niepamięć i oby nasz bilans z ekipą Sherwooda po tym spotkaniu wynosił co najmniej 6:0 w dwumeczu. Marzy mi się zwycięstwo i trzymanie Chelsea oraz City w szachu. Stać nas na to. Oby.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (6)

Zyska 27.03.2014 15:07 #
Kinio - Suarez nie grał w nowych butkach.
patrryykk 27.03.2014 15:27 #
Suarez bardziej został nabity przez strzał Sturridge’a, niżeli chciał przejąć. W końcu wyglądało to jakby chciał dostać piłkę w tempo, a strzału się nie spodziewał i jednak ciężko już było zrobić unik
Norton 27.03.2014 17:05 #
Łatwiej zmobilizować się na silnego rywala niż na słabeuszy. Początek meczu z Cardiff i mecz z Sunderlandem to potwierdził. Wydaje mi się że Tottenham będzie łatwiejszy do pokonania niż Czarne Koty.
pitersikorka 27.03.2014 19:28 #
Exol a może koncówka meczu ze Swansea nie była nerwowa
Kinio25LFC 27.03.2014 22:16 #
@Zyska, dziękuję za zwrócenie uwagi :) YNWA, kolego :)
PiotrekLFC8Gerro 28.03.2014 07:34 #
@pitersikorka mecz ze Swansea był ponad miesiąc temu i głównie o czas tu chodzi a nie o ilość spotkań jaka minęła :) mieliśmy miesiąc bezstresowych wygranych ;)

Dużo osób w ogóle nie patrzy w czasie meczu na buty Urusa a potem wypisują tutaj uparcie że grał w nowych :D Zerknijcie czasami, naprawdę to nie zabiera wiele czasu, najlepiej przed jakimś rzutem wolnym :P jego nowe buty drastycznie różnią się od starych i ciężko nie poznać :P W nowych grał tylko 1 mecz, z ManU.

z KFC powinno być łatwiej z 2 względów: oni nie mają prawa jechać na Anfield tylko po to aby zaparkować autobus, więc łatwiej będzie ich atakować. Do tego dalej grają tą swoją wysoko wysuniętą linią obrony co jest dla nas ogromną szansą na kolejny pogrom - jak Suarez/Sturridge/Sterling im się urwą to zwyczajnie nie ma siły aby ich dogonili :)

Suarez nie chciał przecinać strzału Daniela, po prostu tak trafiło. W momencie gdy obrywał piłką był całkowicie w powietrzu, nie miał szans uniknąć piłki, więc postarał się aby cokolwiek dobrego jeszcze z tego zrobić :)

Pozostałe aktualności

Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagać z Tottenhamem  (8)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (8)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (2)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com