LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1107

Cudotwórca potrzebuje pieniędzy


Jakiś czas temu – w dniach, kiedy Liverpool nie mógł wydać 35 milionów funtów na niepasującego i podatnego na kontuzje Andy'ego Carrolla, bez wysłuchiwania uwag w stylu: „to zakup jak z Moneyballa” – John. W. Henry ogłosił, że on i jego koledzy z Fenway Sports Group (FSG) mają „wyjątkową zdolność do czegoś, co w Stanach Zjednoczonych nazywa się przełamywaniem klątw”.

W takim razie, powodzenia – można było pomyśleć. Nawet po zrzuceniu tzw. klątwy Bambino*, kiedy Boston Red Sox wygrali World Series po raz pierwszy od 86 lat, wydawało się, że FSG nie doceniło ogromu wyzwania, jakie stanowił Liverpool, którego własna klątwa spowodowała, że klub nie wygrał ligi od 1990 roku.

W Major League Baseball, która jest bardzo dokładnie uregulowana zasadami i bardzo wyrównana, zawsze istniała droga powrotu dla Red Sox – jednego z dziewięciu zwycięzców tych rozgrywek w latach 2001–2010. Dla Liverpoolu grającego w Barclays Premier League, wyglądało to na długą, bardzo długą podróż. Kiedy FSG kupiła klub w 2010, znajdował się on jeden punkt powyżej dna tabeli, był prowadzony przez Roya Hodgsona, a jego skład był powolny, starzejący się, nieskuteczny, wewnętrznie podzielony i brakowało mu ducha. Wydawał się nie do naprawienia, nawet kiedy sprawy uległy drobnej poprawie za Kenny’ego Dalglisha.

To, co dzieje się w bieżącym sezonie, podczas którego prowadzony przez Brendana Rodgersa Liverpool zamienił się w kandydata to tytułu mistrzowskiego, jest po postu wyjątkowe. Biorąc pod uwagę to, że ten zespół (o którym w październiku sir Alex Ferguson powiedział, że „brakuje mu ośmiu zawodników, żeby mógł walczyć o tytuł”) znajduje się na szczycie tabeli Premier League, na tym etapie rozgrywek, mając na koncie 90 bramek strzelonych w 33 meczach, a także postęp, jaki Everton poczynił pod rządami Roberto Martíneza, można pomyśleć, że w powietrzu Merseyside jest coś specjalnego.

Wygląda na to, że Manchester City, który jest cztery punkty za liderami, ale ma dwa zaległe mecze do rozegrania, okaże się zbyt silny dla Liverpoolu i, oczywiście, dla Chelsea. Jednak ta prognoza musi zostać zweryfikowana, jeśli zespół Manuela Pellegriniego będzie kolejnym, który ugnie się pod wpływem gorącej atmosfery na Anfield.

Pod rządami Rodgersa Liverpool nabrał niesamowitego pędu i jest pełen energii, która wyniosła nie tylko Jordana Hendersona, Raheema Sterlinga i Daniela Sturridge’a, ale także odmłodzonego Stevena Gerrarda i pełnego życia Luisa Suáreza na poziom, który 18 miesięcy temu wydawał się daleko poza ich zasięgiem. Jeśli pokonają City, uwierzą, że wszystko jest możliwe w tym sezonie.

Na pewno zdaliście sobie sprawę, że poprzedni akapit zakończył się słowami „w tym sezonie”. To zastrzeżenie. Odzwierciedla ono wiarę w to, że niezależnie od tego jak błyskotliwy jest postęp pod rządami Rodgersa, bardzo trudne będzie jego utrzymanie, ponieważ nawet z pieniędzmi uzyskanymi dzięki Lidze Mistrzów, nawet z pieniędzmi z działań komercyjnych, nawet po przebudowie Anfield, bardzo ciężko będzie im rywalizować na rynku transferowym z Chelsea, City i Manchesterem United.

Jedno ze źródeł na Anfield ujawniło w tym tygodniu, że klub, podobnie jak Manchester United, sprawdza możliwość sprowadzenia Toniego Kroosa, wyróżniającego się pomocnika Bayernu Monachium. W pewnych okolicznościach taka rewelacja znalazłaby się na czołówkach gazet. Jednak w obecnej sytuacji zainteresowanie Liverpoolu Kroosem ma małe szanse na przekształcenie się w konkretna ofertę – gdyby ten zawodnik rzeczywiście chciał opuścił Bayern (a podejrzewa się, że zostanie w Monachium, ponieważ jego płaca znacznie wzrośnie). Wymagałoby to pięcioletniego kontraktu wartego 220 tysięcy funtów tygodniowo, plus więcej niż 35 milionów funtów za transfer.

Dopiero okaże się, czy United zdecyduje się poświęcić przeszło 90 milionów funtów na jednego piłkarza oraz czy ktoś o talencie Kroosa opuści Bayern dla zespołu, który jest w przebudowie i nie może zaoferować występów w Lidze Mistrzów. Pewnie jednak jest to, że nie zrobi tak Liverpool, chyba że w jakichś nowych, dramatycznych okolicznościach.

Po doświadczeniach z Carrollem klubowy komitet transferowy, podbudowany sukcesami w osobach Philippe Coutinho i Daniela Sturridge’a, doszedł do wniosku, że nie ma większego sensu dokonywanie zakupów z najwyższej półki i że można uzyskać porównywalną jakość w przedziale od 10 do 25 milionów funtów, jeśli wie się, gdzie szukać – takie mieli wrażenie ostatniego lata w przypadku Henricha Mychitariana, które zdecydował się dołączyć do Borussii Dortmund i Williana, zanim zostali przebici przez Tottenham Hotspur, których z kolei przebiła Chelsea.

Nikt już więcej nie próbuje łączyć polityki transferowej Liverpoolu z tym, co opisano w „Moneyball”, przede wszystkim dlatego, że ekstrawaganckie wydatki na Carrolla i Stewarta Downinga (oboje sprzedani do West Ham ze znaczną stratą) są tak sprzeczne z analitycznym i sabermetrycznym** podejściem do rekrutacji, które zapoczątkował Billy Beane w Oakland, a które potem Theo Epstein zastosował w Red Sox. Właśnie na tym polega to, co komitet transferowy Liverpoolu stara się robić – znajdywać odpowiednią wartość tam, gdzie inni nie potrafią jej dostrzec.

Pod rządami FSG Liverpool wydawał pieniądze, jednak od przybycia Rodgersa nigdy nie rywalizował na samym szczycie transferowego rynku, ponieważ transfery są kontrolowane przez komitet. Niecałe 100 milionów funtów wydano na Fabia Boriniego, Joego Allena, Coutinho, Sturridge'a, Luisa Alberto, Simona Mignoleta, Iago Aspasa, Kolo Touré, Tiago Iloriego, Mamadou Sakho. Coutinho, Sturridge w pełni i – w nieco mniejszym stopniu – Mignolet przyczynili się do wyników tego sezonu, jednak rozwój Liverpoolu postrzegany jest jako wymowny znak potwierdzający umiejętności Rodgersa raczej, niż prawidłowość klubowej strategii zakupów.

Niezależnie od tego, czy Liverpool wygra Premier League w tym sezonie, jasne jest, że będzie potrzebował o wiele silniejszego zespołu, jeśli chce powalczyć w Lidze Mistrzów oraz na własnym podwórku. Można pominąć większość tego, co José Mourinho mówi na temat rywali Chelsea, jednak ma racje, kiedy zwraca uwagę na to, że Liverpoolowi w walce o tytuł pomogła świeżość, jaka utrzymuje, ponieważ nie gra w Europie.

O czym jednak, oczywiście, nie wspomniał, to fakt, że ten widoczne ułatwienie nijak ma się do do pieniędzy i prestiżu, jakie daje Liga Mistrzów.

Dla Liverpoolu przełamanie klątwy – jakby to określił Henry – będzie znaczące. Przejście od 52 punktów, jakie uzyskał dwa lata temu, do 61 i być może ponad 80 w tym sezonie – niezależnie od tego czy to wystarczy, by zdobyć mistrzostwo – będzie miało znaczenie, jeśli wziąć pod uwagę, że nie jest efektem gigantycznej rekrutacji, jakie City, Chelsea, Blackburn Rovers, a także, choć w innym stopniu, United i Arsenal przeprowadziły przed sezonem, w którym walczyły o tytuł, albo go zdobywały. Widoczne jest to tym bardziej, że – jak to określił Ferguson w swej biografii – niewiele zakupów w poprzednich pięciu latach, a nawet w roku 2009, kiedy Liverpool walczył o mistrzostwo, spędziło mu sen z powiek.

Jeśli Liverpool pokona jutro City, jest całkiem możliwe, że wróci na swoją „pier***oną grzędę” i to w momencie kiedy – po naiwności poprzednich dekad – najmniej się tego mógł spodziewać. Niezależnie od tego, czy osiągną to, czy nie, Rodgers będzie potrzebował nieco więcej pomocy, by tam pozostać.

Oliver Kay

*Przesąd, który często przytaczany był jako powód niepowodzeń baseballowego zespołu Boston Red Sox, który nie zdobył mistrzostwa ligi MLB przez 86 lat, od 1918 do 2004 roku. Na początku istnienia rozgrywek, Boston Red Sox byli jedną z drużyn odnoszącą największe sukcesy w lidze, odnotowując pięć zwycięstw w rozgrywkach MLB. Sytuacja odmieniła się diametralnie, gdy w sezonie 1919–1920 sprzedali Babe Rutha (przydomek Bambino) i dopiero w 2004 roku odnieśli zwycięstwo w World Series. – źródło: Wikipedia

** Sabermetrics to termin stworzony dla doświadczalnej analizy baseballu, a zwłaszcza jego statystyk, mierzących aktywność podczas gry – przyp. red.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (10)

Tommyy 12.04.2014 19:00 #
tak jak my wszyscy :p

przyda się boczny obrońca, bądź dwóch, i jakiś zacny pomocnik defensywny.
Marcel 12.04.2014 19:47 #
Wszystko będzie zależne od tego czy zdobędziemy tytuł i którzy zawodnicy pozostaną na Anfield. Napewno potrzebny będzie boczny obrońca najlepiej na lewą flankę, gdyż w klubie zostaną Johnson i Flannagan, Enrique po cieżkiej kontuzji, nie wiadomo co z Kellym. Druga opcja zawodnik do środka pola, już teraz momentami było cieżko a jeśli mamy walczyć w pucharach i krajowym i europejskim, środek pola potrzebuje wzmocnienia z prawdziwego zdarzenia. No i opcja numer 3, zapewne nasz pierwszy prawdziwy nabytek tj. skrzydłowy. Sterling czy Borini, który zajmie miejsce Aspasa to za mało. Na chwilę obecną wygrać z Man City to najważniejsze wydarzenie w tym miesiącu i punkt kluczowy w dalszej części sezonu
boczeklfc 12.04.2014 20:46 #
Klub generuje duże pieniądze i musimy je wydawać rozsądnie. Procedura transferowa wymyślona przez właścicieli kompletnie się nie sprawdza. Wiemy, że mamy braki na określonej pozycji ale nie potrafimy temu zaradzić od kilku okienek. Lewego obrońce i defensywnego pomocnika szukamy od dłuższego czasu jednak brak konkretów:/ Ciekawi mnie jak układają się stosunki pomiędzy Brendanem a tą komisją czuję że nowi zawodnicy to nie jest wybór szkoleniowca. Aspas i Alberto nie zaistnieli ale też Brendan nie stara się ich wprowadzić jak by mu nie zależało
Robertos 12.04.2014 21:27 #
Do Marcelo:
Wiadomo co z Kellym, wystarczyło obejrzeć jego kilka występów. Jest za słaby.
Asfodel 12.04.2014 21:35 #
@boczeklfc. Kompletnie? Uważasz, że ta polityka kompletnie się nie sprawdza? Myślę, że powinieneś jeszcze raz sprawdzić wszystkie zakupy, jakich dokonali. Ja nie mówię, że są perfekcyjni, bo do tej perfekcji im daleko. Owszem, popełnili sporo błędów (Carroll), ale nie zmarnowali aż takich milionów jak Arsenal na Mesuta Özila, czy United na Juana Matę.

Chciałbym też zwrócić uwagę na to, że FSG wykazało się odwagą przyjmując na stanowisko menadżera Brendana Rodgersa - człowieka niemal "z nikąd", jeśli porównać go do odpowiedników u pozostałych tuzów Premier League.

"Kompletnie" się nie sprawdzili...
kubak156 12.04.2014 23:00 #
http://www.youtube.com/watch?v=DoBwkr64Zkk Polecam przypomniec sobie co chlopacy zrobili dla nas w tym roku. Dla mnie ten sezon jest juz wygrany
0siwy 13.04.2014 08:29 #
kubak156
dokladnie tak jak mowisz ja mam wrażenie jakbym patrzył na inny zespól niż rok temu a przede wszystkim cieszy mnie zmiana Suareza gra i zachowuje sie na boisku jak na takiego zawodnika przystało (pfu pfu zebym nie wykrakał ) Wystarczy spojrzeć kiedy ostatni raz złapał żółtko :D
boczeklfc 13.04.2014 09:45 #
Do Asfodel
Ciężko być zadowolonym z okienek jeżeli mając pieniądze nie potrafimy rozwiązać swoich porblemów a kupujemy piłkarzy których nie wiem poco kupiliśmy. Transfery na plus to Cutinho, Sakho, Sturridge,Mignolet. Reszta jest albo przepłacona ewentualnie kompletnie się nie nadaję. Aspas, Ilori, Alberto kasy sporo pożytku żadnego, rozumiem że dwóch ostatnich to inwestycja ale ciężko to zrozumieć skoro mamy braki kadrowe. Allen dopiero teraz się odnalazł ale zostały ogromne pieniądze zainwestowane w niego, ale cena nie adekwatna do pieniędzy.
Klub chciał jednego dużego transferu do ofensywy ale nie wyszło ponieważ komisja nie sprawdza się w sytuacji gdy o jednego grajka walczy kilka zespołów. Wolne decyzje niezdecydowanie brak determinacji. Zamiast komisji lepszy jedne człowiek odpowiedzialny za transfery i jakie są efekty jego pracy.
boczeklfc 13.04.2014 09:55 #
Cena nie adekwatna do jakości sorry
Asfodel 13.04.2014 11:20 #
@boczeklfc - oczywiście masz sporo racji. Ale ja nie napisałem, że polityka transferowa FSG jest jest super - popełniono zbyt wiele błedów, z których część sam wymieniłeś. Jednak twierdzenie, że ona "kompletnie się nie sprawdza", jest dużą przesadą. Kompletnie nie sprawdza się raczej polityka transferowa Tottenhamu, który wydał w zeszłym roku 100 milionów euro a znajduje się na 6. miejscu i ma na karku Manchester United. Różnica jest chyba dość wyraźna, prawda?

Pozostałe aktualności

Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, skysports.com
Klopp: Mogą mnie skreślić z listy abonentów  (2)
04.05.2024 14:36, B9K, thetimes.co.uk
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (25)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com