LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1163

Wywiad z Marcinem Feddkiem


Prezentujemy Państwu obszerny wywiad z dziennikarzem i komentatorem stacji Polsat Sport, Marcinem Feddkiem, który od wielu lat jest kibicem Liverpoolu. Opowiada on między innymi o swoich oczekiwaniach przed meczem z Chelsea, o Brendanie Rodgersie, czy szansach reprezentacji Anglii na mundialu w Brazylii.

Witam serdecznie. Sezon Premier League małymi krokami dobiega końca. Jak ocenia Pan szanse Liverpoolu w meczu z Chelsea? Jak może potoczyć się rywalizacja dawnych znajomych, Rodgersa i Mourinho?

Szczerze mówiąc, trochę boję się tego meczu. Wybieram się na to spotkanie, gdyż zaplanowałem sobie, by jechać na ostatnie pojedynki, które miałem nadzieję, będą miały decydujące dla Liverpoolu znaczenie. Mam pewne obawy, bo wiadomo, jak gra Mourinho i jak potrafi ustawić swój zespół. Ciężko się przebić przez mur Chelsea. Atutem Liverpoolu będzie osłabienie gości po Lidze Mistrzów. Zabraknie Terry’ego, Čecha, a także zawieszonego Ramiresa, kluczowego piłkarza w środku pola, nieprzyjemnego dla rywali. Będą to więc dla nich spore osłabienia, lecz wiadomo, że się zmotywują i zagrają o zwycięstwo, gdyż w przypadku porażki stracą swoje szanse.

Liczę na obsesję Ligi Mistrzów, jaką ma Mourinho. Nie triumfował nigdy w Champions League jako menedżer Chelsea i będzie bardziej koncentrował się na rewanżu z Atlético, niż na walce z Liverpoolem o mistrzostwo. Podkreśla zresztą, że nie był to jego cel w tym sezonie. Z drugiej strony znamy doskonale Mourinho. Potrafi zaciemnić rzeczywisty obraz sytuacji, koloryzując wszystko wokół jego osoby. Boję się, że może przypomnieć sobie Luisa Garcíę chociażby i jego pamiętny gol z 2005 roku na Anfield, co byłoby dodatkową mobilizacją dla trenera Chelsea.

Co Pan sądzi o gierkach słownych Mourinho przed niedzielnym meczem? Jest w stanie wystawić rezerwowy skład, niejako odpuszczając konfrontację z Liverpoolem? To zasłona dymna, czy możliwa opcja?

Nie chcę mi się w to wierzyć. Nie pamiętam, by kiedykolwiek Mourinho wystawił rezerwowy skład, nawet mając w perspektywie kolejne ważne spotkanie w przeciągu kilku następnych dni. Nie przypominam sobie, by dopuścił się kiedykolwiek aż takiej żonglerki w swojej jedenastce.

Jaki według Pana będzie złoty klucz do sukcesu Liverpoolu w niedzielne popołudnie?

To co zwykle. Stłamszenie rywala i szybkie strzelanie bramek, by ustawić pod siebie spotkanie. Broń Boże nie możemy złapać arytmii w grze, co nam się często zdarzało m.in w starciach z Man City, Cardiff, czy Swansea. Liverpool miewa z tym problem. Oprócz tego, że potrafi zdominować przeciwnika i wręcz zmieść go z murawy, później przychodzi 20 – 30 minut, gdy na dobrą sprawę nie wiadomo co się dzieje.

Marzy mi się scenariusz z meczu z Arsenalem. Szybkie wystrzelanie przeciwnika i pokazanie im, gdzie ich miejsce. To będzie właśnie klucz do sukcesu w pojedynku z Chelsea. Nie możemy postawić na minimalizm w swojej grze i granie na jakieś 1:0, 2:1. To będzie ciężki mecz, a the Blues mają szybkich piłkarzy, którzy są w stanie momentalnie przenieść się pod pole karne rywali i stworzyć realne zagrożenie bramkowe.

Fernando Torres, który nie ma udanego sezonu i być może odejdzie latem z Londynu, jest w stanie być takim zagrożeniem. Kto wie, czy akurat na Anfield nie przypomni sobie o swoich najlepszych latach w profesjonalnym futbolu.

Wydawało się, że po zimowym oknie transferowym, Liverpool może mieć kłopoty wobec braku aktywności na rynku i nieudanych prób zakontraktowania Salaha czy Konoplanki. Tymczasem wąska kadra nie stanowi problemu i Czerwoni są liderem rozgrywek na trzy kolejki przed końcem sezonu. Skąd według Pana ów sukces?

Z prostej przyczyny. Po pierwsze doskonale zgrał się skład już pod koniec poprzedniego sezonu. Pamiętajmy o tym, ile miał Liverpool niewykorzystanych okazji bramkowych jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Mieli na koncie najwięcej strzałów w obramowanie bramki w całej lidze. Królował w tym Suárez na spółkę z resztą składu. Różnica jest taka, że w tej kampanii niemalże wszystko wpada do siatki.

Po drugie, Liverpool co podkreśla cały czas José Mourinho, nie gra na trzech frontach. Grają raz w tygodniu, by skupić się na pełnym przygotowaniu do kolejnego ligowego boju. Nie mają poza tym innych obowiązków, więc tak naprawdę nie jest im obecnie konieczna szersza kadra, jeśli omijają ich urazy.

Jeszcze do niedawna Liverpool stwarzał sobie dużą przewagę w swoich meczach, dominował, ale nie przekładało się to na zwycięstwa. Teraz jest pod tym względem o wiele lepiej.

Co jest według Pana największą zaletą menedżera – Brendana Rodgersa?

Wydaje mi się, że to, iż potrafi świetnie dotrzeć do zawodników, porozmawiać z nimi i wytłumaczyć im fundamenty swojej filozofii. Po drugie udało mu się zbudować drużynę, która funkcjonuje w defensywie, jak i ofensywie. Krytycy powiedzą, że the Reds tracą zbyt wiele bramek, lecz uważam, iż dopóki strzelają więcej bramek od rywali, nie ma wielkiego problemu. Oczywiście nie twierdzę, że obrona Liverpoolu nie wymaga poprawy i wzmocnień. Styl gry klubu jest zachwycający. Moi koledzy z redakcji, którzy nie sympatyzują jakoś wielce za klubem, podchodzą do mnie i mówią, że trzymają kciuki za końcowy sukces the Reds, gdyż rewelacyjnie się to ogląda. Rodgers zmienił styl gry angielskiej drużyny. Mimo posiadania kilku Brytyjczyków w wyjściowym składzie, ten zespół nie prezentuje typowo angielskiej piłki. Według mnie grają w sposób odrobinę podobny do Bayernu, chociaż nie dominują tak bardzo w posiadaniu futbolówki.

Kto Pana najbardziej pozytywnie zaskakuje w Liverpoolu w tym sezonie, a kto okazał się pewnego rodzaju czarną owcą?

Czarną owcę trudno mi od razu wskazać. Na pewno mega zaskoczeniem na plus jest dla mnie Škrtel, który strzela dużo ważnych bramek. Pamiętam taki moment, kiedy został odsunięty przez Rodgersa i wydawało się, że zostanie już skreślony. Tymczasem wrócił po okresie przerwy do gry i jest teraz najważniejszą postacią w defensywie Liverpoolu.

Kolejnym fajnym dodatkiem jest z pewnością Sterling. Dorzućmy do tego Hendersona, który jest absolutną, pozytywną niespodzianką. Nie wiem, jak nauczył go swej wizji gry Rodgers, ale za czasów Kenny’ego Dalglisha pukałem się w głowę, pytając sam siebie, jak mogliśmy dać tak duże pieniądze za tego zawodnika.

Wypada wspomnieć o Coutinho. Pamiętam, jak relacjonowaliśmy w Polsacie jeszcze mecze Serie A. Kiedy ściągał go Rodgers, byłem mocno zaskoczony i zastanawiałem się, jak takie „chucherko” poradzi sobie w trudnej Premier League. Jestem pod wrażeniem tego, co tu dotychczas osiągnął. Zaskoczył mnie i swoim stylem gry przypomina mi mocno Davida Silvę. Bardzo trudno mu odebrać piłkę, jest w stanie się przy niej długo utrzymywać. Jest wielkim pozytywem w drużynie Liverpoolu.

Zgodzi się Pan z opinią, że tegoroczna kampania w Premier League jest jedną z najciekawszych od kilku ładnych lat?

Z pewnością! Do gry wkroczył Liverpool, dobrze zaczął Arsenal i wydawało się, że na poważnie włączą się do walki o tytuł, ale w ich grze coś się zacięło. Kapitalną robotę w Evertonie wykonuje zaś Roberto Martínez. Ciekawa rywalizacja jest także w dolnych rejonach tabeli. Ostatnie rezultaty Sunderlandu z Man City i Chelsea mogą dać do myślenia, że w Premier League wszystko jest możliwe.

Najwięksi według Pana przegrani w lidze? Arsenal, który znów mimo ogromnych ambicji w lidze nie sprostał oczekiwaniom, Tottenham wydający grube pieniądze, co ostatecznie nie pomogło im załatać dziury po Bale’u, czy może Manchester United nieudolnie prowadzony przez niedawno zwolnionego Moyesa?

Sądzę, że mimo wszystko Diabły. To niewiarygodne, co stało się z tym zespołem. Po tylu latach dominacji nagle z tym samym składem, lecz z innym menadżerem, nie mają już szans na awans do Ligi Mistrzów, a mogą także nawet nie zakwalifikować się do Ligi Europy! Jest to ogromne zaskoczenie. Każdemu trenerowi ciężko byłoby wejść w buty Fergusona i poprowadzić ten zespół. Są takie drużyny. Weźmy na przykład Guardiolę i jego Barcelonę. Wydawało się, że Blaugrana to tak zwany samograj. Ktokolwiek będzie trenerem Katalończyków, to ten zespół będzie cały czas świetnie grał. Tymczasem okazało się, że to nie takie łatwe i dziś widzimy to w Manchesterze. Są trenerzy bardzo trudni do zastąpienia i niewątpliwie są nimi Ferguson czy Pep Guardiola. Czekałem długo i byłem przekonany, że na Old Trafford w pewnym momencie te tryby zaskoczą i Moyes wreszcie z tego wybrnie. To przecież nie byle kto, tylko facet, który kilkanaście lat prowadził Everton z niezłym skutkiem, potrafiąc wyjść obronną ręką z niejednego problemu. Okazało się jednak, że liga brutalnie zweryfikowała plany i ambicje Moyesa na Old Trafford.

Wkrótce otworzą się wrota do letniego okienka transferowego. Zawodnicy jakiego kalibru/typu według Pana są potrzebni w tej drużynie, która nie ma przecież jak wcześniej wspominaliśmy zbyt szerokiej kadry?

Powiem tak. Muszą to być piłkarze pod względem umiejętności podobni do profilu Coutinho, czy Suáreza. Absolutnym priorytetem będzie ponowne utrzymanie w składzie Urugwajczyka. Zdaję sobie sprawę, iż niedawno podpisał nowy kontrakt, lecz z drugiej strony doskonale znamy całą historię z zeszłego sezonu, więc wiemy co się może wydarzyć. W kolejce po niego ustawią się kluby, które będą w stanie wyłożyć gigantyczne pieniądze na stół. Bardzo ważne będzie ściągniecie trzeciego napastnika, mogącego grać w zastępstwie Suáreza, czy Sturridge’a. Potrzebny jest tu taki piłkarz.

Mówiąc o tym trzecim napastniku… Sądzi Pan, że wypożyczony na ten sezon do Sunderlandu Fabio Borini, autor siedmiu goli w dotychczasowych występach w barwach Czarnych Kotów, jest w stanie sprostać wyzwaniu na Anfield? Czy raczej klub latem poszuka innych rozwiązań w ofensywie?

Borini moim zdaniem charakterystyką piłkarską odpowiada Rodgersowi. Problemem było to, by Włoch się ograł i w pełni zaaklimatyzował w tej lidze. Początek miał tu całkiem przyzwoity, jednak później pojawiły się kontuzje i inne problemy. Z drugiej strony nie wiem, jaki ma pomysł na niego menedżer Liverpoolu. Piłkarz występami w Sunderlandzie dał jasny sygnał, że będzie w stanie podjąć wyzwanie. Trudno mi jednak powiedzieć, jakie decyzje personalne w tym przypadku podejmie Rodgers. Powinniśmy szukać tego typu piłkarza.

Podobnie jak jeszcze jednego środkowego obrońcę. Konieczne są również wzmocnienia na bokach defensywy. Flanagan jako wychowanek gra fantastycznie, ale nie ulega wątpliwości, że boczne sektory placu gry to nasz kłopot. Glen Johnson to także zawodnik, który potrafi grać świetne mecze, ale przydarzają mu się istne katastrofy boiskowe. Pamiętajmy również o tym, że często ma kłopoty spowodowane kontuzjami.

Poważnie zastanowiłbym się też nad przyszłością Lucasa. Nie przekonuje mnie, mimo długiego pobytu w klubie. Mam wrażenie, że przestał się rozwijać piłkarsko i został na innym poziomie, nie pasującym do obecnej jakości zespołu.

Zagadką jest dla mnie także Allen, człowiek ściągnięty przez Rodgersa, na którego trener od początku konsekwentnie stawiał. Później dawał mu szansę gry tylko od czasu do czasu. Teraz ma miejsce w jedenastce, ale to może być dla Walijczyka pewien sygnał, że albo zacznie grać, tak jak oczekuje Brendan, albo klub będzie szukał też wzmocnień na jego pozycji.

Też odczuwa Pan taką iskrę ekscytacji wobec powrotu Liverpoolu do Champions League po kilku latach nieobecności?

Czekam na to z ogromną nadzieją i na pewno kilka razy wybiorę się do Liverpoolu na europejskie wieczory. To zupełnie inny kaliber widowiska i futbolu. Pamiętam mecze z Barceloną na Anfield, które były wspaniałym przeżyciem. Nawet wieczorne spotkania Premier League pod tym względem są nie do porównywania. To troszkę inna piłka, którą przyjeżdża oglądać trochę inny kibic. Brak Liverpoolu w tych rozgrywkach w ostatnich latach był niczym brak wina do kolacji.

Widzi Pan szanse dla reprezentacji Anglii z Royem Hodgsonem na mundialu? Co uznamy za sukces tej drużyny? Wydaje się, że już wyjście z grupy będzie sporym dokonaniem.

Nie patrzę na to aż tak krytycznie. Uważam, że są w stanie wyjść z tej grupy, mam nadzieję, że razem z ekipą Urugwaju. Liczę na młodość w kadrze, Sterling, Sturridge, Henderson powinni być napompowani świetnym sezonem; nieprzesadnie zmęczeni rozgrywkami mogą stanowić dużą różnicę w kadrze Anglii. Synowie Albionu mogą stanowić fajną mieszankę rutyny z młodością. Szkoda, że nie udało się przekonać Terry’ego do udziału w mistrzostwach świata, gdyż w parze z Cahillem mogliby stanowić świetny duet w reprezentacji. Według mnie w bardzo dobrej formie jest Hart, który może być ostoją tego zespołu. Chwilowa obecność na ławce rezerwowych w tym sezonie mu pomogła i ciągle jest fenomenalnym golkiperem.

Pytanie tylko jest takie, czy znów im czegoś nie zabraknie po drodze…

Na przykład zimnej krwi przy strzelaniu rzutów karnych…

Dokładnie!

Sądzi Pan, że Hodgson skopiuje pomysł Rodgersa z klubu i będzie ustawiał Gerrarda na identycznej pozycji, jak w Liverpoolu?

Popełniłby ogromny błąd, gdyby tak nie zrobił. Skoro Gerrard potrafi w ten sposób funkcjonować w Liverpoolu, dlaczego miałoby być inaczej w reprezentacji? Tym bardziej, że często go widzimy, kiedy wchodzi za linię obrońców, będąc praktycznie ostatnim stoperem przed bramkarzem. Wszyscy o tym schemacie wiedzą, a jakoś nikt nie potrafi pogonić za Gerrardem i odebrać mu piłkę, tudzież zablokować te jego dokładne dalekie zagrania.

Wracając jeszcze do tej reprezentacji. Hodgson powinien oprzeć drużynę na szkielecie Liverpoolu. Zrezygnowałbym na jego miejscu z Townsenda, który jest kompletnie bez formy. Dałbym grać świetnemu Sterlingowi, który może być objawieniem Mistrzostw w Brazylii. Pamiętajmy o tym, że zawodnicy nie będą tak zmęczeni w porównaniu z innymi graczami czołowych klubów. Z Gerrardem, Hendersonem, Sturridge’em, a nawet Glenem Johnsonem może być to bardzo ciekawy zespół.

Tytułem podsumowania… Liverpool sięgnie po upragnione mistrzostwo Anglii po 24 latach oczekiwania?

Z grą, jaką prezentuje Liverpool, nie widzę innej opcji. Są naprawdę blisko, atmosfera wokół klubu jest świetna. Kibice stoją murem za zespołem, wspierają go nawet na treningach, gdzie wywieszają swe bannery. Miałem przyjemność komentować dla Polsatu Sport poniedziałkowego meczu legend. Doskonale czuć to ogromne oczekiwanie w całym Liverpoolu. Owszem towarzyszy im presja, jednak to rodzaj takiego pozytywnego ciśnienia. Wszyscy widzą, co się działo z Gerrardem po meczu z City. Każdy doskonale wie, jak ten piłkarz czeka na to trofeum. Należy mu się to niezmiernie i to jest właśnie dla reszty składu taka mega lokomotywa, która napędza wszystkich. Nikt w Liverpoolu już nie odpuści i nie odstawi nogi, prując do końca sezonu, by zrealizować wielkie marzenie fanów!

Rozmawiał: Adrian Kijewski

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (9)

PrzemekLFC7 24.04.2014 20:59 #
ja się ostatnio dowiaduje że większośc dziennikarzy to od kilku lat fani LFC :)
zocha 24.04.2014 21:07 #
Po tym jak p. Feddek mówi o Liverpoolu "my" i "nam", od razu widać, że prawdziwy kibic, utożsamiający się z klubem ;) Bardzo fajny wywiad.
aro8 24.04.2014 21:11 #
Wcześniej jakoś nie było o nich słychać
ManiacomLFC 24.04.2014 21:20 #
o Fedku to akurat słyszałem, ale to oczywiste, że teraz będzie coraz więcej kibiców LFC, także admini tej strony, już myślcie o lepszym serwerze :)
Arvedui 24.04.2014 21:21 #
Takie trochę komunały. Jakby pan redaktor nie oglądał Liverpoolu, a tylko po meczach czytał komentarze na LFC.pl :P
Kenji 24.04.2014 21:36 #
@Arvedui, święte słowa, mam takie samo wrażenie.
PS Komentarze na LFC.pl są najlepszą skarbnicą wiedzy o the Reds :D
Mitchell 24.04.2014 21:44 #
"Różnica jest taka, że w tej kampanii niemalże wszystko wpada do siatki"

Taa... akurat...
Już 19 razy ładowaliśmy w tym sezonie w drewno. Żaden klub nawet się nie zbliżył.
Te, kibic, oglądałeś mecze ?
sebix129 24.04.2014 22:35 #
W pierwszej chwili nie wiedziałem kto to ale poznaje gościa na zdjęciu. Pamiętam jak komentował mecze LFC w LE na polsacie i zawsze wiedział co i jak się u nas dzieje
jusup 24.04.2014 23:30 #
Marcina Feddka od dawna można było spotkać na meczach Liverpoolu. To, że on kibicuje LFC, nie było najmniejszą tajmnicą, ie ukrywał zresztą tego także podczas komentowania róznych meczów w telewizji, niekoniecznie nawet Liverpoolu.

Pozostałe aktualności

Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports
Klopp: Mogą mnie skreślić z listy abonentów  (2)
04.05.2024 14:36, B9K, thetimes.co.uk
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (25)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com