LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 895

Rezerwy przegrywają z United


Liverpool U-21 nie może zaliczyć piątkowego wieczoru do udanych - drużyna Aleksa Inglethorpe’a przegrała z Manchesterem United 0:1. Pomimo twardej walki przez 90 minut, to Czerwone Diabły znalazły drogę do bramki the Reds.

Na kilka minut przed zejściem do szatni, Andreas Pereira wypracował sobie trochę wolnego miejsca, po czym oddał wspaniały strzał, który pokonał bramkarza Liverpoolu.

Piłkarze Liverpoolu U-21 wyszli na murawę pod czujnym okiem Brendana Rodgersa, Kenny’ego Dalglisha, Jamiego Carraghera oraz fanów the Reds. Na Anfield głośno rozbrzmiewało You’ll never walk alone.

Atmosfera była wspaniała, lecz widać było, iż United szybko chcą ją zniszczyć i już od pierwszych minut ruszyli na bramkę gospodarzy.

James Wilson, który zdobył już w obecnym sezonie 20 bramek dla Czerwonych Diabłów, trafił w słupek. Akcja młodzika United była odpowiedzią na sytuację Brada Smitha, który po zaledwie trzech minutach gry miał dogodną sytuację na otwarcie wyniku meczu.

The Reds zajęło trochę czasu uspokojenie gry. Kiedy już im się to udało, stworzyli sobie wspaniałą okazję na pokonanie bramkarza gości.

João Carlos Teixeira poprowadził piłkę przez środek boiska, a kiedy Jordan Lussey wyszedł na dogodną pozycję, szybko odegrał do niego piłkę. Anglik zgubił piłkarzy United i dośrodkował do Kristoffera Petersona z lewej flanki, lecz ten strzelił nad poprzeczką.

Liverpool grał bardzo solidnie i nie pozwalał piłkarzom United na wiele, którzy odwdzięczyli się tym samym. Cameron Brannagan oraz Ryan McLaughlin próbowali przedrzeć się pod bramkę przeciwnika, lecz nieskutecznie.

Czerwone Diabły wysłały ze swojej strony spory sygnał, kiedy piłka trafiła do Patricka McNaira, wywołując duży chaos w polu karnym Liverpoolu. Ostatecznie w całym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Ryan Fulton, który oddalił zagrożenie.

Jack Dunn próbował swoich sił w strzale z daleka, lecz piłka minimalnie minęła słupek. Tymczasem, United co raz śmielej zaczęli poczynać sobie na połowie przeciwnika. Tom Lawrence kilkukrotnie dał defensorom the Reds sporo pracy.

Liverpool również ruszył do przodu; Lussey odzyskał piłkę po czym podał do Dunna, dając tym samym znak do ataku. Na koniec pierwszej połowy gra się otworzyła.

Manchester United wyszedł na tym najlepiej. Na kilka chwil przed końcem pierwszej połowy, Pereira zdobył bramkę z niczego. Otrzymał piłkę po lewej stronie boiska, podbiegł do środka i umieścił piłkę w siatce.

The Reds nie poddali się po stracie gola; były piłkarz Realu Madryt, Páez, otrzymał kapitalne podanie od Brannagana, lecz Hiszpan strzelił prosto w Amosa, bramkarza gości.

Na boisko wszedł James Weir, który miał za zadanie powstrzymać rozpędzającego się Teixeirę. Tej rywalizacji mieli okazję przyglądać się Paul Scholes i Nicky Butt.

Pereira po raz kolejny zaprezentował garść swoich umiejętności, kiedy popisał się wspaniałym, długim rajdem. Ominął trzech piłkarzy Liverpoolu, lecz odważnie zatrzymał go Lloyd James. Lawrence zgarnął piłkę, lecz tym razem poradził sobie z nim Fulton, dwukrotnie broniąc strzały przeciwników.

Liverpool był zdeterminowany do zdobycia wyrównującego gola; Peterson próbował rozmontować najlepszą obronę ligi, odgrywając piłkę do Dunna, lecz Amos wyczuł intencję przeciwników i szybko przeciął to podanie. Smith groźnie podał w pole karne, lecz futbolówka nie znalazła odbiorcy.

Całe the Kop wstało z krzesełek, kiedy the Reds w końcu trafili do siatki. Okazało się jednak, że Peterson znalazł się na spalonym.

Po tej akcji przyszła najlepsza okazja dla Liverpoolu. The Reds wspaniale rozmontowali defensywę United, stwarzając dużo miejsca dla Lusseya. Jednakże, jego strzał został obroniony, a Villyan Bijev, który próbował dobijać piłkę, przestrzelił z niewielkiej odległości.

Tuż po tym Bijev miał kolejną szansę, lecz znów nieznacznie się pomylił. Ostatecznie United dowieźli zwycięstwo do końca.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

Kenji 03.05.2014 11:53 #
Szkoda, bo w finale czekała na nas Chelsea. Byłaby szansa na rewanż.

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (1)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic