Kolo Touré mobilizuje kolegów

Kolo Touré wzywa piłkarzy Liverpoolu do jak najszybszej reakcji na bezbramkowy remis z Sunderlandem. The Reds zagrają mecz o awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów z FC Basel już we wtorek.

Iworyjczyk zagrał w pojedynku z przeciwko Czarnym Kotom obok Martina Škrtela. Był to jego czwarty występ w podstawowym składzie w tym sezonie.

Podczas gdy The Reds zagrali „na zero z tyłu” po raz czwarty w tegorocznej kampanii, defensywa Sunderlandu również nie dała się pokonać.

Piłkarze Liverpoolu nie zdołali przedłużyć swojej serii zwycięstw do trzech, zawiodła skuteczność pod bramką rywala. Jest to frustrujące dla Kolo i innych zawodników.

Jednakże, 33-letni obrońca wskazał mecz z Basel jako idealną szansę na powrót do szczytowej formy.

– Dobrze wiemy, że mogliśmy zagrać lepiej, ponieważ dominowaliśmy. Musieliśmy tylko strzelić bramkę, jednak tak się nie stało – przyznał Iworyjczyk.

– Jednak gdyby inaczej na to spojrzeć, Liga jest naprawdę nieprzewidywalna. Sunderland zremisował z Chelsea, czym pokazali jak mocni są w defensywie.

– Spotkanie z Basel będzie spotkaniem o być albo nie być. Musimy je wygrać. Nie mamy wyboru, musimy zaatakować i próbować z całych sił zwyciężyć. Ta batalia będzie niesamowicie interesująca, zarówno dla piłkarzy, jak i dla kibiców. Musimy użyć wszystkiego co mamy żeby osiągnąć wyznaczony cel – trzy punkty.

Pomimo rozczarowującego faktu niezdobycia pełnej puli punktów, Kolo mógł cieszyć się z drugiego w przeciągu trzech spotkań wyjścia na boisko od pierwszych minut, a zarazem czwartego w w sezonie.

– To bardzo ważne. Mieliśmy zdobyć bramki i wygrać ten mecz. Bardzo dobrze spisaliśmy się w obronie. Simon był świetny między słupkami, Škrtel również zaliczył dobry występ.

– Sunderland bronił się dużą liczbą piłkarzy, robili to bardzo efektywnie. Mieli jednego wysuniętego napastnika. Wiedzieliśmy, że ta potyczka nie będzie prosta. Do strzelenia upragnionej bramki potrzebna nam była odrobina szczęścia. Mogła zmienić przebieg wydarzeń. Niestety, tak się nie stało.