Sakho wyjaśnia żart z Lallaną

Mamadou Sakho zażartował sobie z Adama Lallany po meczu z Brisbane Roar, kiedy ustawił się w kolejce po autograf klubowego kolegi. Zapytany o tę sytuację, Francuz wyjaśnił dlaczego to zrobił i skąd zaczerpnął inspirację.

Środkowy obrońca jest duszą towarzystwa w szatni Liverpoolu podczas letniej wyprawy the Reds do Australii i Dalekiego Wschodu. Dał temu przykład w czwartkową noc, kiedy to zmieszał się z kibicami i poprosił o autograf Adama Lallanę na Brisbane Suncorp Stadium.

Sakho rozumie jak ważne jest budowanie pozytywnych relacji w drużynie poprzez wspólne żarty. Jak sam twierdzi nauczył się tego od gwiazdy Bayernu Monachium, Francka Ribéry’ego.

– Lubię żartować. To jest mój styl i duża część mojej osobowości. Lubię zażartować sobie z kolegów – powiedział Sakho w wywiadzie dla lfctour.com.

– Mamy ważną pracę do wykonania, na której musimy się w pełni skoncentrować, ale poza tym lubimy spędzać ze sobą czas. Dlatego postanowiłem po treningu, że poproszę Adama o autograf.

– To bardzo istotne dla drużyny, żeby przebywać w dobrej atmosferze. Nauczyłem się tego, kiedy zacząłem dostawać powołania do reprezentacji Francji i zobaczyłem Francka Ribéry’ego.

– To jest gracz z wielkim doświadczeniem, ale po treningu zawsze znajdzie czas na żartowanie sobie z innymi graczami, ponieważ wie jak bardzo pomaga to drużynie.

Podczas rozmowy z lfctour.com Sakho wyjaśnił co ma na myśli, kiedy mówi o interakcji z innymi graczami. Zaproponował, by Dejan Lovren został tłumaczem dla naszego wywiadu, zdając sobie sprawę, że Chorwat będzie miał problemy z wymową niektórych angielskich słów.

Sakho zdaje sobie sprawę z tego, że oprócz interakcji z drużyną jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt pozaboiskowy podczas tegorocznego touru, na który należy zwrócić uwagę. Chodzi oczywiście o spotkania z kibicami na całym świecie.

– Tournée jest świetną sprawą, ponieważ możemy spotkać się z fanami Liverpoolu poza Anglią. To pokazuje jak wielkim klubem jest Liverpool, ponieważ ludzie wspierają nas oddaleni o tysiące kilometrów – powiedział Sakho.

– Wszyscy jesteśmy częścią jednej wielkiej rodziny jaką jest Liverpool. Moim zdaniem piłkarze i kibice pracują razem nad tym samym projektem i my chcemy być bliżej nich. Mamy jedenastu zawodników na boisku, ale doping fanów sprawia, że tak naprawdę gramy w dwunastu.

Francuz nie rzuca słów na wiatr, numer 17 daje w zamian za wsparcie fanów coś od siebie i działa aktywnie w założonej przez siebie fundacji charytatywnej – AMSAK.

– Praca w fundacji jest dla mnie bardzo istotna. Kiedy byłem młodszy, miałem bardzo trudne życie. Teraz jestem w lepszej sytuacji i dlatego chcę pomóc tym, do których szczęście się nie uśmiechnęło – wyjaśnił Sakho.

– Wiem, że mnóstwo dzieciaków uwielbia piłkarzy. Jesteśmy dla nich autorytetem i musimy dawać im dobry przykład. Działam charytatywnie nie po to, żeby pokazać całemu światu jakim jestem dobrym człowiekiem, ani nic z tych rzeczy. Wiem kim jestem.

– Chcę dawać dobry przykład. Jeśli ja mogę pomóc komuś, to ten ktoś pomoże innej osobie. Możemy dokonywać zmian. Może nie uda się zbawić całego światu, ale zróbmy tyle ile możemy.

Teraz Sakho przygotowuje się ciężko do swojego trzeciego sezonu w barwach the Reds, często trenując dwa razy dziennie. W końcu ma szansę po raz pierwszy w pełni przepracować okres przygotowawczy razem z innymi obrońcami – Dejanem Lovrenem, Martinem Skrtelem i Kolo Toure z którymi będzie grał w formacji defensywnej w zespole Brendana Rodgersa.

– Ciężko trenuję, żeby grać w pierwszym składzie. Nie da się uniknąć rywalizacji o miejsce w zespole. To jest mój cel – powiedział Sakho.

– Każdy piłkarz myśli w ten sam sposób. Trener jest szefem i to on decyduje kto zagra, a kto nie. Mamy bardzo dobry skład, dlatego nie jest łatwo przebić się do pierwszej drużny, ale dam z siebie 100 procent od pierwszego gwizdka nowego sezonu, aż do ostatniej sekundy jego trwania.

– Czuję się dobrze. Tak jak mówiłem wcześniej, jestem tu szczęśliwy. Moja rodzina, która jest tu ze mną również. Mamy dobrych piłkarzy, młody skład i dobre cele na ten sezon.

– Odpowiada mi styl gry narzucony przez trenera, czyli grę krótkimi podaniami i odpowiednie nastawienie.

– Zawsze daję z siebie 100 procent dla drużyny i dla klubu, ponieważ mamy niesamowitych fanów zarówno na Anfield, jak i na całym świecie – zakończył Sakho.

Nie przegap żadnego meczu Liverpoolu na tegorocznym letnim tournée i odwiedzaj regularnie stronę www.lfctour.com/watch. Obejrzysz nie tylko mecze na żywo, lecz także ekskluzywne filmiki prezentujące kulisy tournée.