PNE
Preston North End
Towarzyski
13.07.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1674

Lallana: Musimy coś udowodnić


Pomimo wielkiego podziwu dla drużyny Eddie'go Howe'a, Adam Lallana jest zdania iż piłkarze Liverpoolu nie mogą dać najmniejszych szans Wisienkom. Beniaminek z Bournemouth przyjedzie na Anfield w poniedziałek.

Pomocnika Liverpoolu z drużyną Bournemouth wiąże szczególna więź, jest to bowiem klub, w którym rozpoczął swoją karierę. Po transferze do Southampton, powrócił do drużyny - ówcześnie grającej w League One - w 2007 roku.

Wisienki niestety spadły wtedy do League Two, a w kolejnym sezonie rzutem na taśmę utrzymały się w lidze. Ich walka o przetrwanie zbiegła się w czasie z przybyciem Eddie'go Howe'a na Dean Court. Decyzja ta okazała się strzałem w dziesiątkę. Bournemouth w ciągu 6 lat powędrowało z 21 pozycji w League Two, aż do najwyższej klasy rozgrywkowej.

W poniedziałek klub z południowego wybrzeża zjawi się na Anfield, dopiero trzeci raz w historii, i pierwszy raz na szczeblu Premier League. Lallana ostrzega jednak przed swoim byłym klubem, ponieważ jak twierdzi - mają niewiele do stracenia.

- Za nimi kilka wspaniałych lat. Jest to zasługa Eddie'go Howe'a i wszystkich jego współpracowników. Znalazienie się w Premier League to dla nich wielkie osiągnięcie - powiedział w wywiadzie dla Liverpoolfc.com.

- Z pewnością cieszy ich to spotkanie. Anfield to wyjątkowe miejsce z wielką historią, więc każdy z chłopaków będzie podekscytowany takim doświadczeniem.

- Niewielu widzi ich jako faworytów, ale z własnego doświadczenia wiem, że mecze, w których na piłkarzach nie ciąży presja to mecze, w których wszystko jest możliwe. Dlatego nie możemy zlekceważyć Bournemouth.

- Graliśmy z nimi w zeszłym sezonie w Pucharze Ligi. To świetny klub, który gra miłą dla oka piłkę.

- Przyjadą tutaj aby stoczyć dobrą walkę i urwać nam jakieś punkty. Jako beniaminek pragną zwycięstwa i na pewno tanio skóry nie sprzedadzą.

Wypożyczenie Lallany do Bournemouth zaowocowało jedynie 4 występami.

Czy ktoś mógł przewidzieć zwrot akcji jaki czekał zespół Wisienek?

- Nie sądzę. Sezon po moim powrocie utrzymali się w League Two, kilka punktów nad strefą spadkową - stwierdził Lallana.

- To wtedy Eddie przejął drużynę, a resztę wszyscy już znają. Utrzymali fenomenalną serię, a teraz chcą na dobre zadomowić się w Premier League.

- Zasługują na ogromny szacunek - to wspaniała historia.

Pomimo ogromnego podziwu ze strony Adama Lallany, w poniedziałkowy wieczór nie będzie miejsca na sentymenty.

Wygrana nad Stoke City pozwoliła zacząć sezon od zwycięstwa. Reprezentant Synów Albionu, podkreślił również wagę pierwszego spotkania na własnym stadionie.

- To niezwykle ważne, ponieważ wielu ludzi wątpiło w nas na początku sezonu, zarówno ze względu na wynik ostatniego meczu, jak i na to jak trudnym terenem jest Britannia.

- Wiele drużyn prawdopodobnie zadowoliłoby się remisem, jednak my wywaliczyliśmy pełną pulę. Teraz musimy skupić się na tym, aby nie zgubić punktów w poniedziałek i zakończyć drugą kolejkę z kompletem oczek.

- Musimy zdobywać punkty od samego początku, aby dać kibicom powód do radości. Kiedy całe Anfield śpiewa, mamy ogromną przewagę.

Doceniasz naszÄ… pracÄ™? Postaw nam kawÄ™! Postaw kawÄ™ LFC.pl!

Komentarze (1)

Patrykk 16.08.2015 12:37 #
Super Adam ,ze jestes tego swiadom ,aby znow oczekiwania nie przeorsly wyczynów na boisku. Lallana ma cos w sobie niezwyklego . Mysle ze mial duzo pecha w pierwszym roku , bo wiem ze daje z siebie co moze zeby odwrocic swoja karte na Anfield. Posiada predyspozycje do tego ,aby w tych momentach kiedy zespol potrzebuje goli ,a nawet wsparcia w defensywie dac zespolowi jakosc i zrobic roznice. :)

Pozostałe aktualności