LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 995

Zapowiedź meczu


W sobotnie popołudnie Liverpool stoczy kolejny ciężki bój wyjazdowy w tym sezonie. Podopieczni Brendana Rodgersa zagrają na wyjeździe z odwiecznym rywalem Manchesterem United. Czy uda się zrewanżować za poprzedni sezon?

W zeszłej kampanii The Reds dwukrotnie musieli uznać wyższość przeciwnika i dwukrotnie był to srogi wymiar kary. Najpierw porażka wynikiem 3:0 a później 1:2. Teraz obie drużyny spotykają się znacznie szybciej niż w zeszłej kampanii bo już po spotkaniach reprezentacji. Do obu ekip piłkarze wracają ze swoich zgrupowań i boisko zweryfikuje czy przerwa na mecze kadrowe okazała się zgubna, czy może raczej zbawienna. Liverpool przystąpi do tego meczu po porażce u siebie z West Hamem, natomiast sobotni gospodarze będą chcieli otrząsnąć się po przegranej z ekipą Łabędzi. Oba zespoły pałają żądzą rewanżu. Los chciał, że spotkają się właśnie po swoich niespodziewanych porażkach i jeśli spojrzeć obiektywnie – obie na te porażki zasłużyły.

Od początku sezonu drużyna Manchesteru stara się zbudować równą i stabilną formę, o którą jest jednak trudno. Problemy z bramkarzem (De Gea był jedną nogą w Realu, teraz podpisał nowy kontrakt) oraz słaba dyspozycja w pierwszych spotkaniach odbiły się również na tabeli, przez co Czerwone Diabły zajmują na tę chwilę piąte miejsce z dorobkiem siedmiu punktów. Tyle samo notabene posiada Liverpool, z tą różnicą, że ma ujemny bilans bramek. Koniec końców dyspozycja obu klubów nie powala i jedni jak i drudzy chcą ten stan zmienić. Póki co nie ma wielkich powodów do narzekań.

Plany obu menadżerów na dobry mecz mogą pokrzyżować kontuzje, które są obecne w obu ekipach. Gospodarze na pewno nie wystawią do składu Michaela Carricka a mało prawdopodobnym jest występ Phila Jonesa. Liverpool będzie musiał radzić sobie zapewne bez Jordana Hendersona, który nie wyleczył do końca swojego urazu. Innym problemem może być uraz Benteke, który miał okazać się tylko drobnym problemem, natomiast w meczach kadrowych dało się zauważyć jego słabą dyspozycję. Warto nadmienić, że Liverpool nie będzie mógł skorzystać również z usług Coutinho, który pauzuje za czerwoną kartkę zdobytą w meczu z Młotami. Ciągle niepewny jest również występ Sturridga, który co prawda powrócił do pełnych treningów z pierwszą drużyną lecz doskonale wiadomo, że nie będzie w idealnej dyspozycji. Czy Rodgers zdecyduje się na tak ryzykowny krok? Czas pokażę. Wydaje się jednak, że to właśnie goście mają więcej problemów kadrowych niż gospodarze. Po problemach De Gei wydaje się już nie być śladu i całkiem prawdopodobnym jest scenariusz, w którym bramkarz United wreszcie zacznie spotkanie od pierwszych minut. A żeby nie zanudzić, to warto przypomnieć sobie kilka ciekawostek związanych z tymi pojedynkami, które jak wiadomo elektryzują nie tylko Anglię.

Jeśli wierzyć temu co mówią i piszą źródła, pierwszy mecz pomiędzy tymi ekipami odbył się 1894 roku. Liverpool wygrał tamto spotkanie 2:0 a dla ciekawskich dodam, że ekipa Czerwonych Diabłów nazywała się wtedy Newton Heath. Rok później obie ekipy spotkały się ze sobą w 2nd Division. Liverpool rozgromił wtedy rywala aż 7:1. Liverpool prowadził wtedy w lidze a za plecami miał Manchester City. Odkąd rozpoczęła się historia tych pojedynków aż 407 zawodników Liverpoolu zagrało przeciwko sobotnim rywalom. Dziesięciu więcej podejmowało natomiast Liverpool.

Ryanowi Giggsowi zabrakło tylko dwóch spotkań aby mieć magiczną liczbę 50 pojedynków przeciwko The Reds. Mimo to jest najczęściej występującym zawodnikiem w tej konfrontacji. Paul Scholes rozegrał 33 mecze i jest na drugim miejscu. Jeśli chodzi o rekordzistów z Liverpoolu to oczywiście przoduje tutaj Steven Gerrard z dorobkiem 35 meczów. Carragher, kolejna legenda klubu z Anfield ma dwa spotkania mniej. Sobotnie spotkanie będzie zatem pierwszym meczem, na którym nie będzie żadnej grającej legendy.

Pod kątem bramek w Liverpoolu oczywiście przoduje Gerrard. Dziewięciokrotnie pokonywał bramkarzy odwiecznego rywala. W United rekordzistą jest … George Wall. W dwunastu spotkaniach aż dziewięciokrotnie trafiał do siatki. Świat czeka zatem na nowych rekordzistów. Sobotni pojedynek może rozpocząć zwycięską serię jednej z największych drużyn w Europie. Albo będzie to Manchester United – ekipa, która chce za wszelką cenę powrócić na szczyt, albo będzie to Liverpool – drużyna, która walczy o to, aby znowu być cenioną marką w Europie. Czeka nas wspaniałe widowisko. Mecz, który co prawda nie pokaże kto zasługuje na mistrzostwo, ale będzie to mecz, który pokaże czyj menadżer powinien zostać na ławce do końca kampanii.

Manchester United vs Liverpool FC. Sobota - 18:45. Sędzią tego pojedynku będzie Mike Oliver. Liczymy na bezbłędny mecz i brak kontrowersji, chociaż doskonale wiemy, że w takich spotkaniach są one nieodzowne.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

ManiacomLFC 11.09.2015 18:02 #
czyj rysunek? :D
Ziaja 11.09.2015 18:09 #
ManiacomLFC
mój

Pozostałe aktualności

Achterberg po 15 latach opuści klub  (5)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (0)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports
Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (2)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (10)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kilka scenariuszy w sprawie Mo Salaha  (2)
30.04.2024 10:05, Ad9am_, thisisanfield.com