LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 999

Skrtel: Jestem dumny z 300 meczów


Ojciec Martina Skrtela przypomniał mu, że mecz z Carlisle United będzie jego 300. meczem w barwach Liverpoolu. Martin Skrtel ten osobisty rekord osiągnął po 7 latach i 8 miesiącach od dołączenia do klubu z Zenitu Sankt Petersburg w styczniu 2008 r.

Obrońca ujawnił, że jego ojciec dołożył wszelkich starań, aby wiedział, że zbliża się do tak ważnego dla piłkarza rekordu. Jednocześnie 300 występów to osiągnięcie, z którego on sam jest bardzo dumny.

- Wiedziałem o tym przed meczem. Miałem świadomość, że zaliczyłem już ponad 290 występów. Mój ojciec zawsze przypomina mi o takich sprawach, gdyż zwraca na nie szczególną uwagę.

- Jestem bardzo dumny, ponieważ nieczęsto zdarza się, że piłkarz rozgrywa 300 meczów dla jednego klubu. Zwłaszcza jeśli mówimy o klubie takim jak Liverpool.

- Jestem w klubie prawie 8 lat i 300 spotkań daje w przeliczeniu średnio 40 występów w sezonie. Nie jest to łatwe osiągnięcie.

- Bardzo się cieszę z tego rekordu, jestem bardzo dumny i po prostu mam nadzieję, że w przyszłości ta liczba jeszcze wzrośnie.

Fakt, że 300. występ miał miejsce w spotkaniu rozgrywanym na Anfield sprawia, że obrońca jeszcze bardziej cieszy się ze swojego osiągnięcia.

Debiut 30-letniego defensora miał miejsce 21 stycznia 2008 r. w meczu, w którym Liverpool na własnym stadionie zremisował z Aston Villą 2:2.

- Grać na Anfield to zawsze miłe uczucie, ponieważ to jedyne w swoim rodzaju miejsce. I nie chodzi tylko o mnie, każdy piłkarz ma podobne odczucia.

- Zadebiutowałem na Anfield w meczu z Aston Villą, zatem gdybym poczekał z występami do weekendu, miałbym okazję świętować swój rekord również przeciwko temu rywalowi! Oczywiście to najmniej istotna kwestia, najważniejsze jest to, że mam na swoim koncie 300 rozegranych meczów i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.

W swoim debiucie Skrtel wszedł na murawę zmieniając Alvaro Arbeloę. Miał wtedy 23 lata. Stąd pytanie, czy przewidywał, że ten występ będzie jednym z kilkuset, które nastąpią w przyszłości?

- Będąc szczerym, nigdy o tym nie pomyślałem, ponieważ przychodząc do Liverpoolu wiedziałem, że to wielki klub i są w nim świetni piłkarze.

- Myślałem bardziej o tym, że będzie wspaniale, jeśli będzie mi dane zostać tutaj przez kilka lat i mieć w tym czasie okazję do gry.

- Dzisiaj mogę powiedzieć, że jestem tu od ośmiu lat, rozegrałem 300 spotkań w barwach klubu i to jest dla mnie wielka sprawa. Moja rodzina również jest dumna z tego osiągnięcia.

Martin Skrtel podkreśla, że jego kariera w klubie obejmowała zarówno wzloty, jak i upadki.

Zwycięstwo w Carling Cup w 2012 r. i walka o tytuł w sezonach 2008/09 i 2013/14 to najjaśniejsze momenty kariery Słowaka w Liverpoolu.

- Mówimy o 300 występach. Przy takiej ilości zawsze pojawiają się lepsze i gorsze momenty. Nikt nie potrafi rozegrać 300 meczów na stałym, swoim najlepszym poziomie.

- Wiem, że raz bywało lepiej, raz gorzej, ale to część piłkarskiej rzeczywistości.

- Gdybym miał wybrać jeden szczególny dla mnie moment, to byłoby to zwycięstwo w Carling Cup i wywalczenie tego trofeum z Liverpoolem.

- Mam wiele innych wspaniałych wspomnień, zwłaszcza z sezonów, kiedy walczyliśmy o mistrzostwo.

- Zawsze staram się ciężko pracować, robić co w mojej mocy i zostawiać całe serce na boisku.

- Od swojego pierwszego dnia w klubie wiele nauczyłem się o grze w piłkę w Anglii. Bardzo ciężko jest konkurować przeciwko najlepszym piłkarzom na świecie, ale zawsze staram się dawać z siebie wszystko dla zespołu, kolegów z drużyny i dla Liverpoolu.

Oficjalna strona klubu podsunęła Martinowi jeszcze jedną statystykę dotyczącą jego osoby. Słowak jest dopiero 57. piłkarzem w 123-letniej historii Liverpoolu, który może pochwalić się osobistym rekordem 300 występów.

- Nie wiem, co mogę na to odpowiedzieć. Bardzo mnie ta informacja cieszy - powiedział Skrtel z uśmiechem na ustach.

- Liverpool to jeden z największych klubów na świecie, więc dołączenie do grona piłkarzy z takim dorobkiem może być tylko powodem do dumy.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (8)

romic 25.09.2015 15:05 #
Jeden z symboli naszego upadku
vitas 25.09.2015 16:22 #
Sredniak. Jeden mecz ponad umiejetnosci = dziesiatki meczy sredniactwa i stoperowego buractwa.
Tuszuja i maskuja te jego braki brameczki z banki, za co mu chwala oczywiscie. Ale w nowym Liverpoolu taki ktos nie ma prawa grac.
AgentTomek 25.09.2015 17:40 #
Kiedys grał przyzwoicie. Teraz jest gorszy od Lovrena
ArtuRR 25.09.2015 21:25 #
Ja widzę , że czasy gdy Skrtel był wychwalany i nie mówie o sezonie gdy strzelił 7 bramek , ale za czasów np. Dalglisha gdzie z Aggerem byli najlepszymi stoperami w lidze to już nikt nie pamięta ? Typowi Polacy, wszystko co złe to od razu wypchnąć ( oczywiście macie z tym bardzo dużo racji, jak nie w 100 % ) , ale tak jak Liverpool1115 napisał to ostatni zawodnik ze starej epoki. Ja bardzo szanuję Martina , cenie go sobie i dla mnie nadal jest podstawą naszej drużyny. Mam nadzięję , że za czasów nowego trenera będzie znowu postrachem napastników. Cenie sobie silnych psychicznie i twardych zawodników ! Martin niewątpliwie nim jest . Dziękuje tyle w temacie hejterzy Skrtela . Hejtować w tych dla nas cieżkich czasach to można tylko i wyłącznie EGO " brak jaj " BŁENDANA
Lyzwa7 25.09.2015 21:40 #
Od kiedy najlepsi stoperzy w lidze tracą ponad 40 goli?

Lyzwa7 25.09.2015 22:59 #
Uwielbienie średniactwa.
Mnie w to proszę nie mieszać.
AgentTomek 26.09.2015 01:02 #
Jak miał Aggera zamiast Lovrena to też czuł się niepewnie. Przy Sakho to samo. Chciałbym, żeby nasi piłkarze nie byli usprawiedliwiani w tak głupi sposób typu: "zagrał słabo, bo nie może być pewny przy Lovrenie", "zagrał słabo, bo musiał niańczyć Lucasa" itd.

Co do Skrtela-wojownika: osobiście za jedynego wojownika w składzie uważam Hendersona, choć brakuje mu charyzmy poprzedników. Słowak popełnia mnóstwo błędów będąc pod presją. A to wybicie, które okazuje się być strzałem na własną bramkę, a to za lekkie podanie do bramkarza i wszystko zawsze musi ratować wślizgami, bo albo dał się łatwo minąć, albo zgubił krycie. Oczywiście wszystko w cudzysłowie, bo co zawalił to jego. I podtrzymuę, że Lovren gra Lepiej. Zalicza efektowną wpadkę raz na 3 mecze, podczas, gdy Skrtel jest poważnym zagrożeniem co mecz.
Lyzwa7 26.09.2015 09:39 #
Żeby być viekapitanem trzeba mieć charyzmę i umiejętności przywódcze Skrtel takowych nie ma.
Że walczy to bardzo fajnie, ceni się, ale umiejętności z tą walką w parze nie idą. Podobnie jak notorycznie przegrywane starcia z silnymi napastnikami.
Skrtel to twardziel przy mniejszych od siebie, ot co.

Pozostałe aktualności

Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (14)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (0)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports
Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (3)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (11)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com