LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 989

Danny Ings: Nie poddam się!


Kontuzjowany napastnik udzielił wypowiedzi po fatalnych doniesieniach o kontuzji, która eliminuje go z gry do końca sezonu. Zawodnik pragnie powrócić z jeszcze większą dozą energii i udowodnić swoją wartość Jurgenowi Kloppowi.

Były gracz Burnley z trzema trafieniami na koncie jest obecnie czołowym strzelcem the Reds, lecz kontuzja której nabawił się w środę przekreśla możliwość powiększenia tego dorobku w obecnej kampanii ligowej.

- W dzisiejszych czasach liczy się to jak zaprezentujesz się na boisku. Na tym poziomie zdarza się, że pomimo robienia wszystkiego tak jak należy poza murawą nie przekłada się to na dni meczowe.

- Jedynym sposobem, abym mógł zaimponować Kloppowi jest regularny trening na siłowni oraz utrzymywanie dobrych relacji z kolegami. Czasami zły nastrój jednostki może przenieść się na grupę, lecz nie chce do tego dopuścić. Podczas kontuzji trzeba zachować pozytywne nastawienie i iść do przodu.

- Czuję się lepiej niż przypuszczałem. Być może jest to spowodowane faktem, iż przechodziłem już wcześniej dłuższe przerwy albo po prostu dalej rozpiera mnie radość po występach w narodowej reprezentacji.

- Myślę, że ważne jest aby się nie załamać. Przyznaje, miałem kilka gorszych dni i żałowałem, iż nie mogę być z drużyną. Staram się podejść do sprawy tak optymistycznie jak jest to możliwe.

Po usłyszeniu diagnozy, Danny udał się wraz ze swoim agentem Davidem Threlfallem na spacer po Caldestones Park celem omówienia swojej przyszłości.

- Zmieniłem akurat pozycję na boisku ze środka na lewą w pełnym biegu i nachylony. Otrzymałem podanie na wewnętrzną część mojej prawej nogi przenosząc tym samym ciężar ciała na lewą. W rezultacie przyjąłem niezręczną pozycję. Zrobiliśmy badanie w kontekście zerwania więzadeł krzyżowych, lecz wszystko wyglądało w porządku.

- Nie mieliśmy pojęcia co jest przyczyną ponieważ wstałem i czułem, że mogę wrócić do treningu. Nie chcieliśmy jednak ryzykować. Ponowne badanie również nic nie wykazało. Martwiło mnie jedynie dziwne uczucie w kolanie, które wcześniej było operowane. Wówczas miałem kłopot z łękotką.

- Problem tkwił zupełnie gdzie indziej. Więzadła zostały częściowo zerwane. Na całe szczęścia pozostała część kolana oraz wszystko wokół nie uległo uszkodzeniu co z pewnością skróci czas mojej absencji.

Wydarzenia ze środowego treningu z pewnością są wielkim ciosem dla młodego zawodnika, który latem przeniósł się na Anfield. 23-latek deklaruje, że nie ma zamiaru się poddać.

- Z doświadczenia wiem, że to jeszcze nie koniec. Niewątpliwie nie jest to komfortowa sytuacja tym bardziej, że wskoczyłem do pierwszego składu wcześniej niż się tego spodziewałem, a w dodatku zaliczyłem debiut w reprezentacji.

- Takie sytuacje się zdarzają i potrafią być okrutne ale dla mnie jest to część pracy za którą zarabiam pieniądze. Wychodzę z domu wcześniej niż wszyscy i wracam jeszcze później.

- Jestem w stanie to przezwyciężyć. Zawsze miałem takie podejście i ze wszystkich wcześniejszych kontuzji wracałem silniejszy. Byłem mocniejszy psychicznie i jeszcze bardziej doceniałem to co robię.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (4)

gagarin 17.10.2015 09:10 #
Trzymaj się Danny. Jeszcze będą o tobie nagrywać filmy!
saintlfc 17.10.2015 10:59 #
To jest prawdziwy pech tak bardzo mu zależało, trzymaj się Dany :(
wokky 17.10.2015 11:13 #
"łĄkotka", a nie "łękotka". Odwieczny błąd.
grunwald 17.10.2015 12:11 #
Żeby wszyscy mieli takie jaja jak Danny...

Zdrowiej!

Pozostałe aktualności

Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (5)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (22)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (8)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com