Henderson o powrocie Sturridge’a

Jordan Henderson wyjawił szczegóły mentalnej udręki, przez którą przechodził Daniel Sturridge podczas swojej długiej absencji. Pojawiały się plotki, które kwestionowały motywację napastnika, ale kapitan Liverpoolu powiedział, że „nikt nie był bardziej zirytowany” niż były piłkarz Chelsea.

Sturridge zaliczył swój pierwszy ligowy start pod wodzą Jürgena Kloppa i otworzył wynik spotkania w niedzielnej demolce na Villa Park. To pokazało, dlaczego jego zdrowie było pod takim nadzorem.

Reprezentant Anglii jest w bliskich relacjach ze swoim klubowym kapitanem, który często zabierał głos w sprawie długich przerw kolegi z zespołu.

– Pomijając to, że jestem kapitanem, to rozmawiałem z nim – powiedział Henderson. – Znam Studge’a od lat i jesteśmy blisko. Dużo z nim przebywałem, gdy był poza grą.

– Trzeba zrozumieć, że to on był najbardziej sfrustrowany tym, że nie gra. Wiele się o nim mówiło poza naszą grupą. Bardzo go to boli i wiem, że ciężko jest mu to znieść.

– Robił wszystko, żeby wrócić, nie chciał być kontuzjowany. Fakt że nie grał, najgorzej wpływał właśnie na niego.

– Teraz jednak wrócił, uśmiecha się i gra na poziomie klasy światowej.

– Robi wielką różnicę. Gdy tylko wychodzi na murawę, widać, jak bardzo go brakowało. Był genialny odkąd wrócił do treningów i wygląda teraz naprawdę świetnie.

– Mam nadzieję, że utrzyma zdrowie i dalej będzie sprawiał problemy naszym przeciwnikom.

Wartość Sturridge'a w Liverpoolu może być mierzona z dwóch stron.

To najlepiej wykańczający zawodnik w klubie. Napastnik potrzebujący jednej okazji, żeby strzelić bramkę. Tego brakowało w tym sezonie. Poza tym, jego sama obecność zajmuje obrońców i tworzy miejsce dla innych.

– Teraz na pewno wróci ten fear factor – powiedział Henderson. – Każdy stoper, któremu przyjdzie grać przeciwko Danielowi, będzie miał się na baczności. Wiedzą jaki jest szybki i co potrafi zrobić z piłką.

– Może każdemu sprawić problemy. Jestem pewien, że wszyscy obrońcy na świecie byliby zafrasowani grając przeciwko niemu.

– Każdy wie dokładnie jaki jest dobry, ale przez to że tak długo nie grał, wielu o tym zapomniało. Wielu chłopaków na treningu nie widziało go za dużo w akcji, ale teraz są pod wrażeniem.

– Potem widzą go w trakcie meczów. To jak się rusza i z jaką precyzją wszystko robi… Jego powrót to dla nas wielka rzecz.

– Na pewno jest w gronie najlepszych w Anglii. Gdy jest w formie, to i na świecie. Poważnie. Jest taki dobry. Wykończenie, przyjęcie, ruch. Ma to wszystko.

– Dostaje szansę, to strzela bramkę. To robi różnice. Jego największy problem to uzyskanie stabilności i utrzymanie zdrowia. Gdy to mu się uda, będziemy mieli do czynienia z zawodnikiem klasy światowej.

Miejsce Sturridge’a w składzie jest raczej pewne, podobnie jak powracającego Philippe Coutinho i Roberto Firmino. Będzie jednak wymagane inne podejście zawodników z głębszych formacji.

– Oni mają pełną wolność by siać spustoszenie – powiedział Henderson. – Chciałbym tam dołączyć, ale muszę uważać, żeby nie zostawić luki w środku.

– Muszę myśleć bardziej o obronie, jeśli mamy piłkarzy na takim poziomie z przodu.