LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1073

Klopp o porażce w finale LE


Jürgen Klopp bardzo wylewnie zareagował na porażkę Liverpoolu 1:3 z Sevillą w środowym finale Ligi Europy. Oto co powiedział dziennikarzom zgromadzonym na pomeczowej konferencji prasowej w Bazylei.

O ogólnym przebiegu gry...

Oczywiste jest, że pierwszy gol dla Sevilli miał duży wpływ na nasza dalszą grę. W tym momencie straciliśmy wiarę we własny styl. Zmieniliśmy nasz system gry z prostego i szybkiego na bardziej skomplikowany. Pogubiliśmy ustawienie w poszczególnych formacjach, nie byliśmy w optymalnym zestawieniu. Wcześniej byliśmy już w podobnej sytuacji raz czy dwa... Tak jak powiedziałem po meczu z Chelsea, mieliśmy trochę szczęścia, ale też i sporo problemów. To był dobry moment żeby usiąść na spokojnie i wyeliminować błędy...

Pierwsza połowa była w porządku, zasłużenie prowadziliśmy do przerwy 1:0. Sevilla grała dużo długich piłek przez co unikała naszego pressingu. Zrobiliśmy co do nas należało, ale widocznie to nie wystarczyło. To już 10 czy 12 wywiad, którego udzielam po meczu i za każdym razem pada pytanie o dwie sytuacje zagrania ręką w pierwszej połowie. Dzisiaj padły cztery kluczowe decyzje, które zaważyły na wyniku i ostatecznie obróciły się przeciwko nam. W finale, kiedy jesteś tak blisko celu, trzeba mieć też trochę szczęścia. My go nie mieliśmy. Nie mieliśmy wpływu na te decyzje, ale one miały wpływ na naszą grę co powoduje rozczarowanie i frustrację.

Jutro, za tydzień czy kiedykolwiek później będziemy na to patrzyć z innej perspektywy i to tylko zwiększy nasze doświadczenie. Teraz mamy jasną sytuację - nie będziemy grać w europejskich pucharach w następnym sezonie, ale to nie znaczy, że w czwartki odpuszczamy sobie futbol. To będzie nasz dodatkowy czas na treningi. Wykorzystamy je żeby powrócić jeszcze silniejsi. W trakcie naszej drogi do finału było widać kilka momentów kiedy graliśmy nawet powyżej własnych możliwości. Nasza gra była niesamowita, chłopaki pokazali, że naprawdę potrafią grać, ale żeby to weszło w krew potrzeba trochę więcej czasu. Cała drużyna jest wciąż młoda i to był ich pierwszy wielki finał - niestety ich drugi przegrany w tym sezonie. Jednak doświadczenie zdobyte podczas tych meczów z pewnością zaprocentuje. Być może kiedyś ktoś powie, że właśnie po meczu w Bazylei rozpoczęła się nowa wspaniała przyszłość Liverpoolu.

O występie Liverpoolu w drugiej połowie...

Widziałem to, próbowałem coś zmienić, ale sami widzieliśmy, że nie tylko piłkarze byli zdumieni tym co się działo na boisku. Kibice też pewnie byli zszokowani. Wszystko pozmieniało się w przeciągu kilku chwil. Na stadionie panowała wspaniała atmosfera, ale odkąd Sevilla doprowadziła do wyrównania to oni przejęli inicjatywę, a my nie broniliśmy się już tak dobrze. To nie jest przyjemne uczucie stracić gola w zasadzie natychmiast po rozpoczęciu drugiej części spotkania, ale i tak mieliśmy minimum 44 minuty żeby wygrać, więc co to niby był dla nas za problem...? Nasza reakcja była problemem. Trzeba się nauczyć odpowiadać na takie sytuacji we właściwy sposób. Ten mecz, zwłaszcza dla mnie jako menedżera jest okazją do złożenia samokrytyki. To wszystko. To właśnie moja praca pomagać piłkarzom, uczyć ich reagować w takich przypadkach i widocznie muszę się bardziej postarać.

O tym co Liverpool musi poprawić w kolejnym sezonie...

Trzeba wykorzystać ten czas i całe nasze doświadczenie - to musimy właśnie zrobić. Będzie więcej czasu na treningi. Wykorzystamy teraz przerwę na odpoczynek i mam nadzieję, że od pierwszej dnia okresu przygotowawczego wszyscy zdrowi i pełni sił będziemy ciężko pracować. Przed nami Euro 2016, dla wielu moich zawodników z Belgii, Anglii czy Niemiec kolejna wielka impreza. Mogą spędzić na tym turnieju sporo czasu, później będą mieli krótszy okres wakacyjny, ale w końcu trzeba będzie znów rozpocząć pracę.

W przyszłym sezonie cały zespół będzie o wiele bardziej doświadczony, to jasne. Zostanie też z pewnością przeprowadzonych kilka transferów. Jednak przede wszystkim musimy zastanowić się nad naszą przyszłością. Jestem pewien, że gdybyśmy znów mieli rozegrać taki finał to w kluczowych momentach zachowalibyśmy się inaczej. Wszyscy na pewno zareagowaliby znacznie lepiej.

O tym jak the Reds mogli rozegrać drugą połowę...

Mieliśmy kilka sytuacji, jeśli ktoś ogląda nas na co dzień to wie, że gramy naprawdę dobry futbol. Wiemy dokąd trzeba biec, gdzie trzeba się ruszać, kiedy podać i jak obronić się przed rywalem. Przy stanie 1:1 zaczęliśmy grać bardzo krótkimi podaniami i traciliśmy piłkę - nie mogliśmy się przed tym obronić ponieważ te straty bardzo nas zaskakiwały. Trzeba nagle zmienić kierunek biegu, to nie jest proste i łatwe. Musimy zacząć na tym pracować. Efekty nie przychodzą same, za wszystkim stoją godziny spędzone na treningu.

O tym, że futbol nie zawsze bywa sprawiedliwy...

Niesprawiedliwość. To dość powszechne zjawisko nie tylko w futbolu, ale i w całym życiu. Nie wiem czy Bóg miał taki plan na mnie, że jakoś udaje mi się dojść z drużyną do finału żeby później za każdym razem go przegrać. Mam sporo szczęścia, że siedzę teraz tutaj i jestem menedżerem Liverpool FC. Nie sądzę, że jestem pechowcem, a życie jest wobec mnie nie fair. Dzisiaj nie mieliśmy szczęścia, to fakt, inne finały też nie miały najszczęśliwszego przebiegu. Jednak musimy iść dalej, ja sam muszę jakoś z tym żyć i pewnie, gdy będziemy rozgrywać inny taki mecz, ktoś powie, że przegrałem 5 ostatnich finałów. Będę przygotowany na ten moment. Nie mam pewności czy to jest dobra odpowiedź na pytanie, ale trzeba wierzyć w osiągnięcie tego następnego finału nawet kiedy go przegrywasz. Takie jest życie, chociaż teraz ciężko mi tak na spokojnie o tym wszystkim myśleć...

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (8)

adiczny 19.05.2016 11:49 #
Fajnie rzeczowo odpowiadał i widać, że bierze na siebie odpowiedzialność.

Niestety wyraźnie widać (słychać), że jest bardzo przybity kolejną porażką. Mam nadzieję, że Jurgen się szybko podniesie i pomoże w tym piłkarzom, a w następnym sezonie osiągnie upragniony sukces z Liverpoolem (TOP 4).
RedMan1892 19.05.2016 11:49 #
Wczorajszy mecz, oprócz wyniku, rozczarował mnie w dwóch aspektach. Po pierwsze, fatalne sędziowanie, które zabrało nam puchar, bo jak to jest możliwe, że tylu sędziów nie widzi trzech ewidentnych rąk w polu karnym. To jest jakaś porażka. Wcale nie oburzają mnie pytania kibiców The Reds, czy sędziowie byli wczoraj bezstronni, bo sam mam wielkie wątpliwości. Gdyby odgwizdali chociaż jeden karny to prawdopodobnie byłoby po meczu. Po drugie, do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć co stało się z naszymi zawodnikami po wyjściu na drugą połowę. Nie wiem co działo się w szatni, ale po prostu nie wierzę, że Jurgen uznał, że już mamy ten puchar i należy odpuścić. Po straceniu prowadzenia posypali się kompletnie, ale nadal było sporo czasu, żeby się pozbierać i znów przejąć kontrolę nad meczem. Druga połowa tylko potwierdziła, że nasz młody zespół jest kompletnie niedoświadczony i nieprzygotowany mentalnie do gry o wysokie stawki. Nie widziałem wczoraj na boisku ani jednego piłkarza, który byłby w stanie poprowadzić zespół do wygranej, dać impuls, stać się prawdziwym liderem. Nie wiem naprawdę co jest gorsze - to, że nie wygraliśmy tego pucharu, czy to, że po raz kolejny nie zagramy w Europie. Śmiejemy się cały czas z takiego Arsenalu, że od dłuższego czasu nie są w stanie nic osiągnąć w LM, nie wspominając już o lidze, ale jest jedna rzecz, której im zazdroszczę - co roku kwalifikują się do Ligi Mistrzów, a piłkarze zbierają niezbędne doświadczenie. A my? Znów nie powąchamy Europy, znów budujemy zespół od nowa. Nie dziwmy się potem, że jak przychodzi gra pod wielką presją o trofeum, to zachowujemy się jak zagubiona grupa młodzików, która jest zaskoczona samym faktem gry w finale i daje ciała, bo nie radzi sobie z własną psychiką. Ostatnio pisałem jak ważna jest regularna gra w europejskich pucharach nawet, jeśli mielibyśmy nie odnosić sukcesów. Wczoraj widzieliśmy co powoduje brak tego aspektu. Przeszliśmy wspaniałą drogę do finału, odrabialiśmy straty itp., ale zupełnie co innego jest grać pod presją na własnym stadionie, a co innego grać pod presją w bezpośrednim meczu o trofeum na neutralnym stadionie. Wiem, że w przyszłym sezonie będziemy się mogli skupić całkowicie na lidze, ale wcale mnie ten fakt nie pociesza, bo kolejny raz wypadamy z europejskiej elity i znów nie wiadomo na jak długo. Oczywiście moja wiara w Kloppa nie zmalała. Nadal jestem przekonany, że czekają nas tłuste lata, ale tak naprawdę jedynie Bóg wie jak się to wszystko potoczy. Dla Jurgena zaczynają się właśnie schody, bo od tej pory zacznie być bacznie obserwowany i rozliczany z tego, co robi. Efekty jego pracy oczywiście już widać, ale musi do tego jeszcze dołożyć zwycięstwa w kluczowych meczach, takich jak wczorajszy finał, czy suksces w lidze.
Mimo wszystko, YNWA The Reds!
Szpieg 19.05.2016 11:54 #
RedMan1892 - widziałeś jak Jurgen biegł szybko do szatni byle być pierwszy ? To jest ciekawostka, myślałem, że dostaną ostry opierdol za pierwszą część spotkania (bo grali dobrze głównie końcówkę pierwszej połowy). A może właśnie dostali i przytłoczyło ich to ? Wiemy jaki Klopp potrafi być impulsywny.
MisiusiuLFC 19.05.2016 11:57 #
Od cudów był ten co na boso po wodzie chodził.
Dajmy mu czas, zabrakło szczęścia i widomego sędziego, bo jeżeli w finale decydują detale to znacie odpowiedź.
boryssobieski 19.05.2016 12:34 #
Moja wiara w Kloppa ani troszkę się nie osłabiła. Wycisnął wszystko co mógł z tego składu. Problemem teraz będzie ściągnąć jakiegoś klasowego piłkarza. Goetze raczej nie przyjdzie. Nadzieja w Grujiciu I Zielu ;) Jak my mocno potrzebujemy błyskotliwego playmakera! Cou czy Lallana nimi na pewno nie są...
redhuman 19.05.2016 13:03 #
No właśnie problem w tym, że nie wycisnął wczoraj co mógł. Tzn. nie chodzi o to, że to może być wina Kloppa, to jest w tej chwili nierozstrzygalne. Może to być po prostu wina zawodników, mogło ich to przerosnąć. Ale NIE wycisnęliśmy tego co się DAŁO. Nie. Popatrzcie na Coutinho, Firmino, Cana, Moreno, Clyne'a, Stu. Nasi kluczowi zawodnicy. O reszcie nie wspominam, bo oni zawsze zawalają (poza Kolo, na zmienników nie patrzę). Ale Ci których wymieniłem NIE zagrali na 100% swoich możliwości. Gdzie był Cou? Przecież pokazał w tym sezonie, że potrafi grać. Firmino prezentuje znacznie wyższy poziom, niż wczoraj. Can był sam w środku, trudno go winić. Ale też dał za mało. Więc dało się z nich wycisnąć więcej, ponad połowa składu zagrała dużo poniżej możliwości. Można się zastanawiać, czy Klopp nie wycisnął, czy coś poszło nie tak w przygotowaniu, w motywacji, może byli przemotywowani. A może wszystko poszło dobrze, ale zjadły ich psychiki. Ale jedno jest pewne - Liverpool nie został wyciśnięty jak gąbka wczoraj. Zaprezentowali słabą jak na siebie formę. Ten puchar był do wygrania spokojnie. Jak ktoś twierdzi, że z tą kadrą nie dało się nic więcej wycisnąć, to się myli. Albo uważa, że tak na co dzień gra Firmino, Cou, Moreno czy inni. Czyli się myli. Nie uciekajmy, nie szukajmy wymówek. To był finał do wygrania.
adiczny 19.05.2016 14:25 #
@Szpieg

Mi się wydaje, że Jurgen biegł ich zmotywować na następną połowę i dać wskazówki, które niestety przestały być aktualne niecałą minutę po wznowieniu meczu. Wskutek tego rzeczywiście wydawało się, że nie wiedzą, co mają robić.

Nie sądzę, że Klopp ich opieprzał, bo w mojej ocenie przez większą część pierwszej połowy (tak od 15-20 minuty) byliśmy jednak stroną przeważającą. Odnosząc się jeszcze do tego faktu muszę powiedzieć, że strasznie mnie wkurzały wypowiedzi "Kazka" Węgrzyna o rzekomo wyższej piłkarskiej jakości Sevilli w pierwszej połowie. Naprawdę się zastanawiałem czy oglądam ten sam mecz, co on :P W drugiej połowie to już oczywiście inna bajka...
gergar 19.05.2016 16:04 #
Ogólnie był to jeden ze słabszych meczy LFC ,podobny do wielu przegranych i zremisowanych w sezonie.Nie dziwię się(ponad 60 meczy)....moje podstawowe spostrzeżenie to kondycja,nawet największy waleczniak Milner nie był widoczny w tym meczu co chyba nie zdarzyło mu się jeszcze w LFC. Nat Clyne dla mnie najrówniej grający zawodnik podczas całego sezonu też mnie zawiódł. Coutinho myślał chyba o wakacjach itd itd Nie wierzę trenerowi,że po straconej bramce zapomnieli jak się zachowywać i grać.Po prostu wyglądało to tak jakby zabrakło im motywacji,siły, nogi odmawiały posłuszeństwa przez co wiele,wiele błędów przy prostych podaniach. Sędziowanie Szweda też miało wpływ na przebieg zawodów.Moim zdaniem powinien iść w odstawkę.
Czekam na letnie zakupy,trzeba się wzmocnić na pewno klasowym napastnikiem i obrona,obrona. Nie poddajemy się!!! Musi być lepiej!!!YNWA

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo