PNE
Preston North End
Towarzyski
13.07.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1656

Klavan o pierwszym ligowym meczu


Ragnar Klavan przyznał, że był zachwycony mogąc wziąć udział we wspaniałym spektaklu, którym niewątpliwie był zwycięski mecz 4:3 Liverpoolu na inaugurację sezonu z Arsenalem Londyn w niedzielę.

30 latek powiedział również, że zarówno on jak i jego koledzy mają jeszcze wiele pracy przed sobą na treningach, aby wyeliminować błędy, które podczas meczu spowodowały utratę trzech bramek.

Klavan, który przybył na Anfield z Augsburga latem tego roku oficjalnie zadebiutował w koszulce Liverpoolu w Premier League wychodząc w thrillerze gdzie padło aż siedem bramek.

Zawodnik z numerem 17 nie ukrywał dozy frustracji straconymi bramkami.

- To była szalona gra. Było to pierwsze spotkanie w jednej z najlepszej lidze na świecie i w dodatku z Arsenalem.

-Wiedziałem, że będzie to mecz na najwyższym poziomie. To dla mnie bardzo istotnie, ponieważ już na samym początku poczułem jak to jest grać w Premier League.

- Dla fanów mecz musiał być niesamowity, ale mieliśmy lepsze i gorsze chwile.

- Zwycięstwo to wyjątkowa rzecz, jednak utrata trzech bramek nie napawa dużym optymizmem.

- Musimy zwrócić na to szczególną uwagę i na pewno będzie nad tym pracowali. Jest jeszcze wiele do poprawy.

Liverpool zanotował słaby początek spotkania na Emirates Stadium, podejmując walkę dopiero po fenomenalnym uderzeniu z rzutu wolnego Philippe Coutinho tuż przed końcem pierwszej połowy. Klavan wyjaśnił, że bramka Brazylijczyka dała pewien impuls drużynie, która na drugą odsłonę wyszła mocno zmotywowana.

- Jak na pierwsze spotkanie było trochę za dużo emocji. Arsenal zaczął lepiej. Grali dobrze pressingiem i dominowali w posiadaniu piłki przez pierwsze 20 minut. Potem powoli zaczęliśmy przejmować inicjatywę.

- Jednak potrzebowaliśmy bramki, żeby wrócić do gry. Zrobił to Philippe. Jest genialny, nie tylko jako piłkarz, ale także osoba.

- W szatni w przerwie dyskutowaliśmy o tym, żeby szybko wejść w drugą połowę i rzucić duże wyzwanie rywalowi. Udało się, byliśmy bardziej aktywni i to zadziałało. Doprowadziliśmy do wyniku 4:1, graliśmy wówczas idealnie.

- Później nieoczekiwanie straciliśmy dwa gole i ciężka gra zaczęła się ponownie. Końcówka przysporzyła trochę nerwówki, jednak skutecznie powstrzymaliśmy rywala, aby nie wbili nam czwartej bramki i nie doprowadził do wyrównania.

Estończyk wspomniał również o swojej szansie pozostania w pierwszej jedenastce na wyjazd do Burnley.

- Jestem podekscytowany grą w pierwszym składzie, ale to nie moja decyzja czy pozostanę w niej.

- Dla mnie najważniejszy jest zespół. Jeśli menedżer zdecyduje, że lepiej postawić na kogoś innego to w porządku.

- To będzie znaczyło, że muszę popracować ciężej. Wiem, iż zawsze występują najlepsi zawodnicy, gdyż to czyni drużynę najsilniejszą.

Doceniasz naszÄ… pracÄ™? Postaw nam kawÄ™! Postaw kawÄ™ LFC.pl!

Komentarze (2)

Szpieg 17.08.2016 10:18 #
No bo Karius miał być od razu w pierwsze 11 od początku z Arsenalem ale złamał rękę :P
MrTimexx 17.08.2016 13:26 #
Jestem ciekaw dalszych spotkan z udzialem Ragnara :) mecz z Arsenalem byl dla Niego duzym wyzwaniem ale mysle ze zdal go i teraz liczyc na to by z kazdym meczem byl bardziej pewny :)

Pozostałe aktualności