Karius o Kloppie i oczekiwaniach

Niemiecki bramkarz udzielił wywiadu, w którym między innymi opowiada o swoich piłkarskich początkach na pozycji napastnika oraz determinacji do utrzymania miejsca w bramce the Reds.

23-latek przybył na Anfield z Mainz latem tego roku i do tej pory zanotował siedem występów w koszulce z Liverbirdem na piersi.

Po wygranej z Watford, która dała the Reds pozycję lidera tabeli, Loris rozmawiał z dziennikarzem serwisu Goal.com na temat swojej kariery, menedżera oraz pracy nad sobą.

O transferze do Liverpoolu …

Gdy usłyszałem, że Klopp chce mnie sprowadzić poczułem wielką ekscytację. Była to dla mnie nagroda za wszystko co przeszedłem. Miałem również świadomość jak ten menedżer ciężko pracuje na sukces. Śledziłem poczynania Liverpoolu już wcześniej, aby być na bieżąco z postępami Bossa w Premier League.

Już w ubiegłym sezonie można było zauważyć zmianę stylu gry choć nie zawsze szły za tym wyniki. Dało się odczuć, że drużyna rośnie w siłę oraz jaki obrała kierunek. Byłem pewny, że po przepracowaniu okresu przygotowawczego i dokonaniu kilku transferów, Liverpool się zmieni. Uwierzyłem we wszystko co od niego usłyszałem. Odbyliśmy świetną rozmowę, która tylko ułatwiła sprawę przenosin.

O adaptacji w nowym klubie …

Widzę wiele różnic. Nie mam zbyt wielu strzałów do obrony, jednak nie jest to problem ponieważ w meczu nie mogę stracić koncentracji.

W niektórych sytuacjach muszę grać więcej krótkich podań czego nie stosowałem zbyt często w Mainz. Preferowaliśmy inny styl, więc nie było takiej konieczności. Z jakością jaką mamy w składzie możemy sobie na to pozwolić. Piłkarze potrafią się odnaleźć na małej przestrzeni. W związku z tym staram się zmienić nieco sposób myślenia i rozpoczynania akcji.

Musze przywyknąć do tych zmian i liczę, że stanie się to szybko ponieważ czasami dokonuję błędnych wyborów. Wspólna praca i rozwój sprawią, że gra krótkimi podaniami w odpowiednim momencie stanie się automatyczna.

W spotkaniu z Watford udało nam się to fajnie połączyć. Dobrze rozgrywaliśmy z tyłu, ale również potrafiliśmy zaskoczyć przeciwnika długim podaniem. Im więcej będę grał, tym więcej będę się uczył o samej drużynie oraz poszczególnych zawodnikach, i tym jak mogę im pomóc. Na początku nie ogarnia się wszystkich możliwości związanych z graniem w tak utalentowanym zespole. Z czasem będzie jednak coraz lepiej.

O wielkości drużyny i oczekiwaniach …

Będąc poza klubem nie czujesz jak to wszystko funkcjonuje i jak wielu ma fanów. Śledzą nas miliony sympatyków i każdy ma swoją opinię.

Możesz o tym słuchać i czytać, ale dopóki nie poczujesz tego na własnej skórze nie dowiesz się jak to naprawdę wygląda. W Mainz po przegranych często słyszało się głosy, że następnym razem pójdzie lepiej. Tutaj są zupełnie inne oczekiwania, co bardzo dobrze na nas działa. Każdy chce wydobyć z siebie to co najlepsze. Oczywiście jest to dla mnie nowość, do której muszę przywyknąć, ale miło jest mieć za plecami tak wielu kibiców, którzy kochają klub i chcą dla niego jak najlepiej.

Dla nas piłkarzy jest to dodatkowy zastrzyk motywacji. To czego kibice oczekują ode mnie nie różni się, od tego co sam staram się osiągnąć. Chcę być najlepszy.

O tym jak został bramkarzem …

W pierwszych miesiącach mojej przygody z piłką byłem napastnikiem. Nasz bramkarz raz nie przyszedł na mecz i padło pytanie kto chciałby go zastąpić. Nie było chętnych, więc pomyślałem że może to być ciekawe doświadczenie. Graliśmy turniej, w którym dobrze się zaprezentowałem. Gdy chciałem wrócić na swoją pozycję trener powiedział do mnie, że jestem zbyt dobrym bramkarzem i będę teraz miał inną rolę. Gra między słupkami sprawiało mi coraz większą radość.

O pracy z Johnem Achterbergiem …

Bardzo ważna jest więź między trenerem, a zawodnikiem. Możliwość rozmowy o większych i mniejszych rzeczach jest nieoceniona. John to zabawny facet, który bardzo poważnie podchodzi do swoich obowiązków. To świetne połączanie ponieważ nie tylko jest miłą osobą, ale również stawia duże wymagania.

Mamy udaną relację i wiem, że mogę do niego iść w każdej sprawie. Jeżeli uzna moją prośbę za zasadną zawsze ją ze mną omówi.